To już drugi rok gdy outdoorowa marka Jack Wolfskin obdarza szczególną uwagą rowerzystów. Szeroki asortyment ubrań rowerowych oraz oferta toreb bikepackingowych, pokazują, że marka znakomicie wie, co w trawie piszczy. Pasjonatów kolarstwa z roku na rok przybywa, w lasach, parkach, w górach, na szosie, na szutrach. Jest nas coraz więcej i rowery przebijają się do turystyki outdoorowej coraz bardziej. Przy okazji relacji z Teneryfy, mieliście możliwość zapoznania się z kolekcją odzieży rowerowej. Dziś kilka słów na temat tobołków.
Po zeszłorocznej premierze toreb bikepackingowych, których używaliśmy m.in na wyjeździe w Góry Izerskie byłam bardzo ciekawa, w którą stronę pójdą projektanci. I muszę przyznać, że się zdziwiłam.
Bo gdy razem z Bartkiem i Michałem przygotowywaliśmy się do wiosennego wyjazdu, gdzie mieliśmy pierwszy raz testować już nowe torebki oraz przygotować materiały do letniej kampanii, zabaczyłam coś, czego zupełnie się nie spodziewałam.
W tym roku otrzymujemy zupełnie nową odmienioną stylistykę i funkcjonalność. Jack Wolfskin odrobił lekcję z bikepackingu i postanowił wykorzystać najlepsze możliwe rozwiązanie na rynku, czyli system uprzęży mocowanej do roweru i worka, który następnie do tej uprzęży wpinamy. Takie rozwiązanie znajdziemy zarówno w torbie na kierownicę, jak i torbie podsiodłowej. A gdyby tego jeszcze było mało, producent postanowił zastosować innowacyjny system mocowania worka w uprzęży. Dzieje się to za pomocą systemu szybkiego zwijania FIDLOCK® WINCH.
Można planować epickie wyprawy, jeździć po wysokich górach, podróżować z daleka od cywilizacji. Można też spakować się na rower i przekroczyć próg mieszkania, a przygoda i ciekawa historia wydarzy się sama. Pierwsze konkretniejsze testy toreb przeprowadzone były na Teneryfie. Tym razem zabrałam je na dwudniowy credit card bikepacking rowerowym szlakiem wokół Tatr.
Torba podsiodłowa Jack Wolfskin Morobbia Seat Bag
Torba podsiodłowa w systemie uprząż+worek, to chyba najwygodniejsze rozwiązanie, jakie do tej pory wymyślono. Torby robione takiej koncepcji bywają zazwyczaj nieco cięższe niż gdyby była to torba „w jednym kawałku”. Jednak poza wagą, która może być minusem otrzymujemy tu zdecydowanie więcej plusów.
Funkcjonalność. Torbę z uprzęży w każdym momencie możemy wyciągnąć. Czy to jesteśmy na biwaku, czy to potrzebujemy czegoś ze środka. Dużo łatwiej wyciągnąć coś z torby i na nowo zwinąć ją, gdy nie jest ona przyczepiona do roweru. Jeśli jedziemy tak, jak my w koncepcji credit card bikepacking posiadanie worka i uprzęży wielce ułatwia zabierania bagaży z roweru do pokoju w pensjonacie, w który mieszkamy.
Po drugie czas. Mając torbę w jednym kawałku, chcąc ściągnąć ją z roweru potrzebujemy dużo więcej czasu, niż wtedy, gdy wyciągamy tylko sam worek a uprząż pozostaje przy rowerze. Dzięki temu oszczędzamy czas na postojach na biwakach, podczas pakowania. A kto już był choć na jednym bikepackingu, ten wie, że pakowanie to czynność, która potrafi zająć nam bardzo dużo czasu. Czy nie lepiej wolne chwile przeznaczyć na jazdę na rowerze lub relaks na biwaku?
Czystość. Często bywa tak, że najbardziej brudzi się nam uprząż a worek, w którym są spakowane rzeczy pozostaje czysty. O ile przyjemniej wypakowuje się rzeczy z tylko trochę pobrudzonego worka, który był w uprzęży, niż z uciapranej torby? Rzadko jeżdżę w deszczu, ale taka sytuacja nie raz mi się już wydarzyła.
Dodatkowo w przypadku torby Jack Wolfskin Morobbia Seat Bag od spodu uprzęży znajduje się specjalne wzmocnienie pełniące rolę błotnika. Chroni ono nie tylko torbę ale i plecy i tył rowerzysty.
Konstrukcja torby jest prosta i funkcjonalna. System uprzęży z workiem sprawdza się bardzo dobrze podczas większych i mniejszych wypraw.Jack Wolfskin Morobbia Seat Bag według informacji producenta:
- pojemność 14 litrów
- Wymiary: 52 x 23 x 18 cm
- Waga: 390g
- materiały pochodzące z recyklingu
- bez PFC
Pojemność torby – 14 litrów – mieści się w średnim zakresie, jeśli chodzi o torby dostępne na rynku. Worek pozwala swobodnie decydować o ilości bagażu, jaki zabierzemy ze sobą. Worek nie posiada zaworka, przez co kompresowanie go początkowo może sprawiać problem. Jednak po kilku razach nauczymy się robić to szybko i sprawnie. Worek jest nieprzemakalny, co potwierdziły domowe testy pod prysznicem. Niestety nie miałam okazji jeździć z tą torba w większym deszczu. Jeśli się to zmieni na pewno Was o tym poinformuję.
Torba jest dość wąska, a przez to długa. Pakując się trzeba zwrócić uwagę, by cięższe przedmioty znajdowały się głębiej, a im dalej od siodełka tym lżejszy ekwipunek.
Uprząż zamocowana jest do roweru w klasyczny sposób – jeden rzep wokół sztycy i paski przebiegające pod prętami siodła. Obecność tylko jednego rzepu powoduje, że torba układa się bardziej równolegle do podłoża niż prostopadle. To też rzutuje na konieczność przemyślenia sposobu pakowania worka. O czym pisałam wyżej.
Trzeba zrobić to z rozmysłem i mocno ustabilizować torbę paskami, rzepem oraz dokręcić pokrętło FIDLOCK® WINCH . W przeciwnym razie torba będzie dyndać na boki, co jest przypadłością znakomitej większości toreb podsiodłowych nieumiejętnie pakowanych.
Worek jest dość wąski i długi.
Torba do sztycy mocowana jest szerokim pasem z wytrzymałym rzepem. Jeden rzep sprawia, że torba przyjmuje układ bardziej poziomy niż pionowy.
Klasyczny sposób mocowania pod pręty siodła w nieco zmodyfikowanej formie.
Element usztywniający i chroniący przed wodą i błotem lecącym spod koła robi robotę.
Gumka od góry na wszelkiego rodzaju różne „przydasie”: wiatrówka, kabanosy, bagietka. Mogłaby być trochę dłuższa i mieć trzy zaczepy, wtedy by i pudło z pizzą szło ulokować.Oczywiście niczym wisienkę na torcie na koniec pozostawiłam sobie ocenę systemu FIDLOCK® WINCH.
Czy to działa? Czy ma sens? Czy nie jest aby zbyt delikatne?
Działa, ma sens i jest delikatne, ale tak proste w budowie, że chyba nie ma się tu co popsuć.
Jak to działa? Kręcimy pokrętłem a żółty sznurek, który jest do niego zamocowany, wchodzi do środka. Skracając się kompresuje torbę i stabilizuje ją w uprzęży.
Co ciekawe w każdym momencie ten plastikowy koreczek pokrętła z góry można odczepić i gdyby sznurek w środku zaczął żyć swoim życiem, na spokojnie można wszystko zluzować i dociągnąć na nowo.
Testowaną torbę Morobbia Seat Bag znajdziecie na stronie internetowej Jack Wolfskin
FIDLOCK® WINCH sprawia wrażenie delikatnego, ale działa bardzo pewnie.Torebka na kierownicę Morobbia Snacky i Morobbia Tube Bag
Nie byłoby wielkich bikepackingów, gdyby nie dwie małe torebki. Tube bag oraz food pouch to zazwyczaj małe szkraby, ale są tak pomocne i wbrew pozorom całkiem pojemne, że nie wyobrażam sobie wyjazdu bez nich.
Ilość miejsca bagażowego w trakcie wypraw rowerowych jest na wagę złota. A te dwie malizny zawsze znajdujące się pod ręką często potrafią uratować sytuację.
Co w nich wozimy? Zazwyczaj drobnicę. Małe rzeczy, które trzeba mieć pod ręką. Portfel, chusteczki, przekąski, batoniki, toola, powerbank, kabelki. Są też długodystansowcy, którzy wożą w nich frytki.
Dostęp do tych torebek mamy bez zsiadania z roweru i to robi ogromną robotę.
Morobbia Tube Bag to torebka montowana za pomocą rzepów na górnej rurze tuż przy kierownicy. Jest odpinana na zamek, nieprzemakalna i zrobiona z materiałów z recyclingu. Ma deklarowaną i realną pojemność 0,7 L. Czyli zmieści dwie paczki żaków. W moim testowym egzemplarzu jeden z pasków mocujących był za długi, jednak w kolejnej serii zostało to już poprawione.
Torebkę Morobbia Tube Bag znajdziesz na stronie Jack Wolfskin

Morobbia Snacky, jaka jest, każdy widzi. Do kierownicy oraz mostka przymocowuje się ją solidnymi rzepami. Dodatkowo od dołu mamy pasek, który ją stabilizuje. Pomieści całkiem sporą ilość żeli i batoników – sprawdzone na ultra, pomieści bidon i pewnie inne rzeczy, które sobie wymyślicie.
Nie ma tu kombinowania. Produkt jest prosty i działa prawidłowo. Zdaniem producenta torebka jest wodoodporna, ale umówmy się, że przy ulewnym deszczu wszystko w środku będzie mokre. Nie ma takiego food poucha, który był by woodoodporny :)
Dodatkowa funkcja w postaci odblaskowych napisów poprawia bezpieczeństwo w trakcie nocnych przejażdżek.
Testowaną torbę Morobbia Snacky znajdziesz na stronie internetowej Jack Wolfskin

Podsumowanie
Torby bikepackingowe Jack Wolfskin z serii Morobbia w 2023 roku przeszły poważny lifting. Widać, że producent bierze sobie do serca uwagi użytkowników i zależy mu na stworzeniu dopracowanego, solidnego produktu.
Patrząc na tempo zmian, już zastanawiam się, co będzie w kolejnej odsłonie.
Tym czasem już teraz to produkt stworzony do przygody. Wystarczy się spakować, wsiąść na rower i ruszyć przed siebie.