Pierwszy raz w Bike Park Koprivna byliśmy dokładnie rok temu i był to zupełny przypadek.
Planowaliśmy cioranie Koutów, niestety padający od samego rana deszcz skutecznie nas do tego zniechęcił.
Zarządziliśmy odwrót i wizytę w Verbnie pod Pradziadem.
Jednak i tu nie dotarliśmy, bowiem po drodze naszą uwagę przykuł całkiem duży billboard Fun Park Koprivna.
O wydarzeniach z tamtego wyjazdu możecie przeczytać rozwijając poniższą zakładkę. Jeśli nie macie za wiele czasu, to streszczając wszystko, wystarczy napisać, że już wtedy Koprivna zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie.
Pierwsza wizyta w Bike Park Koprivna
Zachęceni bilbordem reklamowym, wjechaliśmy na parking, obeszliśmy teren wokół dolnej stacji wyciągu i zaskoczeni dobrą pogodą oraz zerowym poziomem ubłocenia zjeżdżających z góry bikerów postanowiliśmy zaryzykować.
Bike park Koprivna to jeden z elementów całego kompleksu rekreacyjno-sportowego, jest tu sporo atrakcji i wszystko pachnie nowością. Palce maczała tu Unia Europejska ze swoimi funduszami. Bravo. Wreszcie coś z kasy unijnej dostało się bikerom.
Zapoznanie z dostępnymi atrakcjami mocno ułatwia powitalna tablica informacyjna, która uwzględnia zarówno okres zimowy jak i letni.
Infrastruktura przemyślana, bar na dole, toalety, możliwość wypożyczenia roweru i pełnego zestawu ochraniaczy.
Cieszy podjazd ułatwiający przetarabanienie się z rowerem przez bramki.
Cieszy także obsługa, która pomaga w odpowiednim zawieszeniu roweru na dość szybko jeżdżącym krześle. A gdy jeszcze jest to przystojny wysportowany biker jesteś już w ogóle w siódmym niebie.
Podróż wyciągiem przebiega całkiem szybko, choć prędkość nie jest oszałamiająca.
Można w tym czasie przyjrzeć się tzw skill centre, w skład którego wchodzą łatwe bandy w lesie, poducha do skoków, pumptrack i jeden łatwy, treningowy drop.
A gdy wjedziesz do góry do wyboru masz cztery trasy: Family, Fun, FreeRide i DH.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nawet gdy wolisz podjeżdżać pomyślano o tobie i przygotowano specjalny trail podjazdowy – Singlatrack. Niestety z powodu pogody, o której później, nie daliśmy rady go przetestować.
Zabawę w FunParku zaczęliśmy od trasy Fun Trail.
To bardzo łatwa ścieżka dla początkujących. Można na niej trenować wchodzenie w zakręty bez hamowania oraz małe hopki.
Trasy Family nie sprawdziliśmy, bo już Fun Trail był na tyle łatwy i wymagał ciągłego dokręcania, że żal było marnować czas na takie pierdziołki.
FreeRide-ówka za to tak nam się spodobała, że po pierwszym przejeździe trochę czasu poświeciliśmy na kilka zdjęć upamiętniających.
Wallride, kilka hopek, kilka zakrętów, sekcja stolików i gap. To niewiele, ale dla nas idealna linia treningowa.
Na najtrudniejszą trasę DH wybrałam się niestety sama i na dodatek w momencie kiedy chmury zdołały przetoczyć się przez góry i przyniosły deszcz.
Najbardziej z tej ścieżki pamiętam pierwszą sekcję rockgardenową i możliwe do ominięcia dwa gapy. Było tu zdecydowanie trudniej i bardziej kamieniście, ale po jednym deszczowym zjeździe ciężko mi powiedzieć czy było fajnie, czy nie :) Musicie sami przyjechać i sprawdzić :)
Jak już pewnie wiecie po czterech zjazdach lunęło deszczem i rozsądne okazało się odpuszczenie kolejnych, by wspomnienia z tego miejsca pozostały pozytywne i by chciało się wracać. Wypucowaliśmy rowery w ogólnodostępnej myjce i udaliśmy się na posiłek regeneracyjny w restauracji będącej częścią kompleksu.
Siedząc za przeszklonymi szybami tarasu, delektując się kaczką z ziemniaczanymi placuszkami obserwowaliśmy rowerzystów wytrwale walczących z niesprzyjającymi okolicznościami pogody.
Gdy w miniony weekend, po rychlebskich zawodach, rano obudziliśmy się z bólem nie tylko nóg ale i głowy wiadomym było, że na gwałt potrzebny wyciąg. Wizyta w Koprivnej okazała się zarazem przyjemna jak i pożyteczna, poniewaz przy okazji sprawdziłam, jak rozwija się ta miejscówka.
Bike Park Koprivna – lokalizacja i infrastruktura
40 km od granicy polsko-czeskiej, 160 km od Katowic, niemal tyle samo od Wrocławia, 50 km od Rychlebskich Ścieżek.
To bardzo dobre cyferki.
Ze znalezieniem samego kompleksu też nie jest źle, bo na drodze dojazdowej o jego istnieniu informują nas duże billboardy.
Kompaktowy parking wraz z całą infrastrukturą jest przemyślany i dobrze zorganizowany.
Jest gdzie zjeść, zaspokoić potrzeby niższego i wyższego rzędu, zadbać o rower oraz o atrakcje dla rodziny.
W orientacji pomagają mapki i kierunkowskazy porozstawiane w całym kompleksie.
Chatka, w której kupimy karnety i uzyskamy wszystkie potrzebne informacje znajduje się zaraz przy parkingu. Ceny karnetów są bardzo korzystne. Za 300 koron można jeździć cały dzień. Jest możliwość wykupienia biletu trzygodzinnego oraz karnetów na pięć i dziesięć wyjazdów do góry.
Obsługa wyciągu jest równie pomocna, miła i przystojna, jak podczas pierwszej wizyty.
Do góry jedziemy 10 minut. Sposób mocowania roweru zabezpiecza go przed obijaniem. O nic nie trzeba się martwić.
Trasy
Zasadniczo do wyboru mamy pięć tras: Family 1, Fun Trail, Spicy Freeride, Gravity Line, Downhill,
Gdy zapytamy chłopaków z obsługi, wskażą jeszcze dwie nieoznaczone. Jedna z nich zaczyna się za platformą startową. To dzika, w pełni naturalna ścieżka o sporym nastromieniu. Nie jest łatwa, ale trzeba ją przejechać.
Family
Z tej trasy mam tylko zdjęcie bramy wjazdowej :) Po przejechaniu ściechy Fun Trail, która dla pięciolatka nie stanowi większego problemu, uznałam, że na Family nie ma sensu marnować cennych minut.
Fun Trail – 3,1 km
Łatwa i przyjemna ścieżka na rozgrzewkę. Ma małe nastromienie, zmuszające do pedałowania, niskie profilowane zakręty. Dla początkujących idealne miejsce do nauki jazdy w bandach, pompowania, sporadycznie pozwala oderwać się od ziemi. Na prędkości odczuwalny całkiem przyjemny flow.
Spicy Freeride – 1,6 km
Bandy, stoliki, hopki, wallride i drewniane dropy. Trasa, która tym razem też najbardziej mi się spodobała. Niestety w sekcji trzech stolików po wallu jeden ma już eMkę w środku i niedolot nie zawsze idzie wyciszyć.
Trasa fajna, bo średniozaawansowani podciągną skilla, a zaawansowani na prędkości będą mieli spory fun.
W połowie trasy trzeba uważać. Jest tam jeden gap, który objeżdża się z lewej strony, ale który nie jest jakoś wybitnie oznaczony. Pierwszy raz lepiej nie iść piecem.
Gravity Line – 2,2 km
Trasa jest nowa i w wielu miejscach wysypana żwirkiem, co mocno psuje radość z jazdy. Jest tu całkiem sporo kamieni i korzeni (tam gdzie nie ma żwirku jest 100% naturalna) oraz kilka całkiem fajnych wybudowanych przeszkód. Zjechałam ją raz ale mnie nie zachwyciła.
Downhill – 1,5 km
Tym razem postanowiłam ją odpuścić. Pamiętałam, że poza fajnym stromym początkiem szału tam nie ma.
W zamian wybrałam wspomnianą wcześniej trasę zaczynającą się za platformą i idącą po drugiej stronie wyciągu.
Od razu wiedziałam, że dokonałam dobrego wyboru. Gwałtowny spadek terenu jaki następuje w pierwszej sekcji i naturalność tej ścieżki bardzo mi podeszła. Niestety na ostatnim fragmencie stromizny trasa mnie pokonała. Warto spróbować się z nią zmierzyć.
W drugiej sekcji jest już nuda, ale za to jak malowniczo…
Skill area
Bike park bez placu treningowego jest jak rower bez pedałów. Mamy wiec i tutaj miejsce do ćwiczeń.
Na parkingu stoi pumptrack, a pod wyciągiem jest sekcja drewnianych dropów, łatwych zakrętów oraz poducha do skakania, co nie jest chyba często spotykanym elementem.
Koprivna – noclegi i restauracje
Koprivna w Małej Morawce to dość mocno rozwinięty turystycznie rejon. Na brak miejsc noclegowych narzekać nie można. Niestety z racji tego, iż za każdym razem jest to wyjazd łączony to nigdy nie nocowałam w żadnym z okolicznych pensjonatów i na razie nie mogę Wam nic polecić.
Jeśli chodzi o jedzenie, to dla każdego znajdzie się coś miłego.
W barze pod wyciągiem można zjeść hot-doga za 19 koron, smażony syr, pizzę oraz napić się Kofoli (szkoda że z plastiku).
Natomiast w restauracji Koprivna Resort głód zaspokoją najbardziej wybredni smakosze :)
Bike Park Koprivna – opinie
W Koprivnej tym razem byłam z Tasmanem oraz Marcinem. Jak w ich opinii wygląda miejscówka?
„Jak na taki mały teren, no super, można przyjechać tak na trzy, cztery godzinki. Na dwa dni za dużo, ale jeden dzień można się wyjeździć. Trasa Spicy super, table, zakręty, hopki. Freeride-owa, naturalna trasa po drugiej stronie wyciągu najlepsza.”
„Na Fun Trailu nie pasowały nam bandy, były krótkie, bardzo wyrzucały, jak jechałaś szybko.
Cena rewelacja, jak na nasze realia super. Trzydzieści parę złotych za trzy godziny, zdążyliśmy przejechać dziesięć razy. Poza tym fajne chłopaki przy wyciągu, dobra obsługa. „
Bike Park Koprivna – podsumowanie
Po raz drugi i w 100% pewna swojej decyzji przyznaję miejscówce – Bike Park Koprivna – Certyfikat jakości MOB.
Dobre trasy, odpowiednia infrastruktura, sprawna obsługa i Kofola to wszystko co potrzebne, by spędzić dobry rowerowy dzień.
Czy warto przyjechać na dłużej? Raczej nie, bo drugiego dnia może być już nudno. Bike Park Koprivna najlepiej jest zaliczyć podczas weekendu łączonego z Koutami, Rychlebami lub Verbnem.