Dla znakomitej większości czytelników Morawy Południowe, z najbardziej charakterystycznym miasteczkiem z zamkiem na wzgórzu – Mikolovem, to rejon kojarzony głownie z przejazdów tranzytowych przez Czechy w stronę Alp. Ile razy zdarzało nam się mijać Mikulov tyle razy obiecywaliśmy sobie, że kiedyś zatrzymiemy się tu przynajmniej na weekend.
W tym roku wreszcie nadszedł ten czas, jeden z pierwszych zagranicznych wyjazdów od długiego czasu. Trafiony idealnie, bo blisko i rejony nad wyraz atrakcyjne, ale może po kolei…
Morawy Południowe (Jižní Moravy) na rowerze
Morawy Południowe to obszar położony na południowym wschodzie Czech tuż przy granicy z Austrią oraz Słowacją. Pagórkowate ukształtowanie terenu, przepiękne krajobrazy oraz liczne zabytki sprawiają, że to rejon bardzo atrakcyjny dla rowerzystów. Obojętnie na jakim poziomie zaawansowanie się jest, czy też jaki rodzaj kolarstwa się preferuje, na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie.
My początkowo planowaliśmy tu kilkudniowy bikepacking z karta kredytową i noclegami w pensjonatach lub w hamaku rozwieszonym między alejkami winnic. Jednak w związku z pewnymi komplikacjami z moim rowerem, musieliśmy awaryjnie zmienić plany na wyjazd stacjonarny, co ostatecznie okazało się wcale nie takie złe.
Gdy przyszło do konkretniejszego opracowania planu eksploracji tych rejonów, chwyciłam się za głowę. Myślą przewodnią miały być winiarskie ścieżki rowerowe oraz Eurovelo13, czyli Szlak Żelaznej Kurtyny. Wystarczyło jednak wejść na stronę www.vinarske.stezky.cz , by uświadomić sobie, że tydzień spędzony w tym rejonie to zdecydowanie za mało, by wszystko zobaczyć i objechać.
Morawskie Szlaki Winne – to długofalowy projekt ochrony dziedzictwa kulturowego i rozwoju turystyki winiarskiej na Morawach Południowych. Gęsta sieć tras rowerowych łączy 280 wiosek winiarskich i wielu innych partnerów. Każdy z 10 dawnych regionów winiarskich ma swój własny obwód szlaków winiarskich. Wszystkie szlaki łączy główny Morawski Szlak Wina. W ten sposób zwiedzający mogą wybierać spośród jednodniowych lub kilkudniowych wycieczek, aby poznać folklor, wino i zabytki na sieci tras rowerowych o łącznej długości 1200 km.
źródło: vinarske.stezky.cz
Jak i kiedy pojechać na Morawy Południowe?
Jak wspominałam na początku, niewątpliwym plusem Moraw Południowych jest ich położenie. Można się tu dostać w zaledwie 3 godziny jazdy samochodem z Katowic, 4 godziny z Krakowa, 4,5 z Wrocławia oraz 6 godzin z Warszawy i Poznania.
Droga w większości przebiega autostradami, więc dojazd jest sprawny i nieuciążliwy. Oczywiście trzeba pamietać o zakupieniu winiety na czeskie autostrady. Można to zrobić internetowo.
W Morawy Południowe chyba najlepiej wybrać się pod koniec lata i wczesną jesienią, bowiem wtedy odbywają się tu liczne festiwale i imprezy związane z winobraniem. Winnice to największa atrakcja regionu.
Gdy na Morawy wybierzemy się wiosną, to na pewno oczarują nas zjawiskowymi widokami zielonych pól, łąk i winnych upraw, znakomicie wychodzących na zdjęciach. Raj dla fotografów znajduje się szczególnie w rejonie tak zwanej „czeskiej Toskanii”, czyli okolicach miasteczka Kyjov.
Samotne kapliczki, pojedyncze drzewa, falujące pola i pagórki, to raj dla fanów fotografii krajobrazowej. Tu znajdziecie więcej informacji na ten temat – Czeska Toskania.
Gdy na Morawy przyjedziemy latem, mamy dużą szansę na 30-stopniowe upały, kombajny na polach oraz całkiem spory ruch na tutejszych ścieżkach rowerowych. Zrobienie w tym czasie dobrego zdjęcia na jest łatwe. Walka z przepaleniami, turystami wciskającymi się w kadr i ścierniska zamiast malowniczych pól… Nie było lekko zrobić ten materiał.
Atrakcje turystyczne
Do głównych atrakcji Kraju Południowomorawskiego należy
- Brno
- Znojmo i Park Narodowy „Podyje”
- Mikulov i obszar lednicko-valticki
Nasz wyjazd tym razem obejmował głównie obszar lednicko-valticki, który to ze względu na swoje wyjątkowe walory przyrodnicze nazywany jest „perłą południowych Moraw” i jest zapisany w rejestrze chronionych rezerwatów UNESCO.
Morawy Południowe – nasza mapa
Lednice i Zamek Lednice
Przed przyjazdem do Lednic nie miałam zbyt wiele czasu na studiowanie materiałów dotyczących okolicy. Jedyne co udało mi się zarejestrować, to fakt iż w miejscowości znajduje się jakiś zamek. Dlatego też, gdy podczas pierwszego spaceru po przyjeździe weszliśmy na tereny przyzamkowe, moje zdziwienie było ogromne. Ten pałac robi wrażenie. Przez chwilę zastanawiałam się, czy to Czechy, czy Disneyland pod Paryżem.
Na zwiedzanie całego kompleksu ogrodowo-parkowego z zamkiem i znajdującymi się w tego bliższej i dalszej odległości budowlami, trzeba na spokojnie poświęcić cały dzień. Najpierw polecam godzinny spacer po ogrodzie od zamku w kierunku Minaretu, mijając po drodze Dom Mauretański. Następnie zwiedzanie samego zamku i przylegającej do niego oranżerii, a na koniec przejażdżkę na rowerach po obiektach, które znajdują się nieco dalej ale stanowią całość kompleksu – Randez-vous, Kolonada Reistna, Belvedér, Tři Grácie, Hraniční zámeček.
Nie będę tutaj przedstawiać Wam całej historii zamku. Bez problemu najdziecie ją na stronach linkowanych na końcu artykułu. Do tego, że warto poświęcić czas na wizytę w tym miejscu niech przekonają Was to zdjęcie.
Zamek Valtice
Podczas gdy zamek w Lednicach był letnią siedzibą, w której odbywały się wakacyjne spotkania arystokracji, Zamek Valtice był siedzibą główną możnowładców z Lichtenensteinu.
Zamek w Valticach jest może mniej zjawiskowy niż ten lednicki, jednak też warty jest uwagi i przejścia choć podstawowej trasy turystycznej.
W Zamku Valtcie znajduje się też Narodowe Centrum Winiarskie, dzięki temu zwiedzając zamek można posmakować też pysznych morawskich win.
Morawskie winnice
Na Morawy Południowe winorośl przybyła wraz z legionami rzymskimi cesarza Marka Aureliusza, który rejony Pálavy uznał za odpowiednie do uprawy winorośli. Podczas naszych rowerowych eksploracji mijaliśmy na swej drodze wiele winnic, te na które zwróciliśmy szczególna uwagę to:
Novosedly jest jedną z czterech największych winiarskich wsi na Morawach. Znajduje się tu trzykilometrowa ścieżka dydaktyczna wokół wzgórza Stará Hora. Ścieżką ta przedstawia ważne fakty związane z uprawą wina, a także z jego właściwą degustacją.
Piwnice winne na wzgórzu Přerov – pod ziemią na zboczach wzgórza Přerov znajdują się trzy kondygnacje 63 piwnic, w których dojrzewają wyśmienite wina. Piwnice zostały zbudowane przez osadników chorwackich w latach 1900-1930.
Winnice wokół wzgórza Přítlucká hora – skąd rozciąga się szeroka panorama na zbiornik wodny Nove Młyny.
Velké Pavlovice – z wieży widokowej Slunečná rozpościera się przyjemny widok na okoliczne winnice i morelowe sady.
Mikulov
Malownicze miasteczko położone na wzgórzu z urzekającym zamkiem warte jest tego, by poświęcić mu cały dzień. Poza samym zamkiem w Mikulovie odwiedzić trzeba:
- rynek z monumentalnym (wyglądającym jak kościół) grobowcem Dietrichsteinów
- Kozi Gródek – wieża widokowa będąca kiedyś częścią umocnień miasta
- żydowską synagogę
- Svatý kopeček – czyli święte wzgórze z drogą krzyżową, z którego najlepiej obejrzeć zachód słońca
Pavlov
Pavlov jest barokową wsią winiarską, której wiejski rynek i przyległe uliczki są przykładem wiejskiego baroku, porównywalnego z najpiękniejszymi budowlami tego dekoracyjnego stylu w południowych Czechach. Będąc tutaj koniecznie trzeba wspiąć się na wzgórze z ruinami zamku Dívčí (to jedna z rzeczy która niestety nam się nie udała, jeśli byliście dajcie znać w komentarzu).
Noclegi i jedzenie
Szukając noclegu w tym rejonie, zdecydowanie najwłaściwszym jest wybór pensjonatu w jednej z tutejszych winnic. Wybierać można wśród całkiem sporej ilości pensjonatów, hoteli i agroturystyk na różnym poziomie cenowym. Miejsca trzeba jednak rezerwować szybko, bo to bardzo popularny turystycznie rejon w Czechach.
My mieszkaliśmy w pensjonacie Vila Lednice – mimo iż obiekt położony był w samym centrum miasteczka, to panowała w nim zupełna cisza i spokój, łóżka były wygodne, łazienka czysta i przestronna, w pokoju była klimatyzacja (bardzo przydała się, bo w okresie naszego pobytu temperatury nie schodziły poniżej 30), rano podawano przepyszne śniadania a wieczorami można było popijać wino z pensjonatowej piwniczki. Pensjonat był też całkiem „bike friendly”, bo było dobrze zorganizowane pomieszczenie do przechowywania rowerów.
Jeśli już szukasz noclegu kliknij w baner. Robiąc rezerwacje z tego odnośnika nie płacisz nic dodatkowo, a Booking funduje mi kawę.
Booking.com
Jeśli zaś chodzi o jedzenie w Czechach, to jest dość specyficznie. Czesi znani są z „uprzedzenia” do warzyw, więc tradycyjnie w restauracjach dostajemy mięcho, knedliki i smažený sýr s hranolkami. Z czeskich propozycji, które nam przypadły do gustu to na pewno: pieczona kaczka z knedlikiem oraz tradycyjna svíčková na smetaně. Niestety nie zdążyłam skosztować pojawiających się kilkukrotnie w menu kiszonych buraków z kozim serem, sądzę jednak, że można ryzykować ten wybór.
Do posiłku polecam wybrać któreś z miejscowych wyśmienitych win. Jeśli zdecydujemy się na piwo, to będzie to gównie klasyczny pils, za którym ja osobiście nie przepadam. O piwach pszenicznych, rzemieślniczych czy smakowych tu trzeba zapomnieć.
Czego nie jeść w Czechach? Rosołu.
Czesi zdecydowanie nie potrafią w rosołek.
Wydaje mi się też, że Czesi nie potrafią w cukiernie, albo po prostu gustują w tortowych ciastach przekładanych biszkoptem i kremem. Pod pewnym względem było to nawet całkiem ok, bo podczas kawowych przerw wybierałam mniej kaloryczne lody i dzięki temu pierwszy raz wróciłam z urlopu bez nadprogramowych kilogramów :)
W Lednicach jedliśmy i polecamy restauracje:
Przydatne linki
Zamek LedniceZamek ValticeNarodowe Centrum Wina – Zamek ValticeWiniarskie Ścieżki
Mikulovska Ścieżka Winiarska – Mikulovská vinařská stezka
Wybór trasy na pierwszy dzień zapoznania z okolicą nie był trudny.
Po odpaleniu mapy wybrałam tę najbardziej oczywistą – Mikulovska Ścieżka Winiarska.
Jak się spodziewałam tak było. Okazało się, że trasa zalicza większość wartych zobaczenia w okolicy miejsc. Było to jednocześnie plusem i minusem, bo taka ilość atrakcji już pierwszego dnia skutecznie wpłynęła na naszą niską prędkość średnią. Na robieniu zdjęć i napawaniu się widokami spędzaliśmy zdecydowanie więcej czasu niż na jeżdżeniu na rowerze. Na szczęście w torebkach zawsze mamy ze sobą lampki, więc nie przejmowaliśmy się specjalnie szybkim upływem czasu.
Bang. Tři Grácie – budowla, której nikt by się nie spodziewał, w jej podcieniach turyści popijający winko. Atmosfera sielska i anielska. Dla nas niestety trochę za wcześnie na przerwę, bo to może piąty kilometr trasy.
A na samym szczycie – monumentalna – innego słowa nie można tu użyć – Kolonada Reistna.
Czeskimi asfaltami wysadzonymi owocowymi drzewami i wiejskimi szuterkami zmierzamy w stronę Mikulova.
To był bardzo dobry dzień. Już wiemy, że wybierając Morawy Południowe na tygodniowy urlop to był strzał w 10.
Mikulovska Ścieżka Winiarska – track GPX