Ślęża i Radunia to górki, o których ostatnio często mówi się przy okazji akcji budowy singla Piotra Szwedowskiego. Miejscówkę tą jednak warto odwiedzić wcześniej, zanim jeszcze Suliwoods stanie się polskimi Rychlebami.
To moja druga wizyta w tych rejonach i przyznam szczerze, że byłam niemal pewna iż jednocześnie ostatnia. Przecież tak niepozorne wzniesienia na pewno nie oferują bikerom fajerwerków – myślałam.
Po weekendzie spędzonym u podnóża Ślęży musiałam nieco zrewidować sądy.
Weekendu starczyło bowiem tylko na jedną z wisienek tkwiących na czubku masywu i to na pewno nie z powodu niewytrenowanej jeszcze łydy.
Poniżej cztery trasy, które na Raduni trzeba zaliczyć :)
Tajemna – klik
Świerkowa
w lewo od niebieskiego
Gangster Trail
Na końcu zaś małe kompendium o tym, gdzie spać, gdzie jeść i jak się przygotować mentalnie do trudności czekających nas zjazdów :)
Radunia – Sępia Góra
Zabawę zaczynamy na parkingu na Przełęczy Tąpadła.
Parking darmowy, w tygodniu pustawy, w słoneczne weekendy czasem ciężko znaleźć miejsce.
Pierwszy podjazd od miesiąca, na dodatek w wyniku sprzętowych zmian na nowy sezon pod nogą jajo 30 zębów. Oj nie było letko, zdecydowanie za dużo o dwa zęby :)
Tajemna Trail
Dzięki niewytopionej łydzie ekipa zyskuje dwóch członków. Enduro to sport grupowy. Na początku Tajemnej jest jeszcze chwila na omówienie charakterystyki trasy.
Potem zostajemy sam na sam z wijącym się niczym podstępny wąż singlem, który to tu to tam przeskakuje z jednego brzegu rzeki na drugi. Trudności wielkich nie ma, ale zabawa przednia. Jak w wielu sytuacjach, im szybciej, tym ciekawiej.
Niestety wszystko co dobre… trzeba potem wypchnąć.
Świerkowa – czyli druga część OS nr 4 zawodów EMTB.
Aby dotrzeć do kolejnego wartego polecenia odcinka na rozstaju dróg wybieramy tę rzadziej uczęszczaną, czyli prosto.
Tabliczka z nazwą? Hmmmm, czyżby ktoś zaczynał ogarniać okoliczne ścieżki?
Zjazd Świerkową jest krótki i szybki. Po drodze mamy trzy hopki, które można skoczyć lub zjechać, jeden trzymetrowy rock-garden i jeden stromszy zakręt.
Niestety po takim rozkręceniu trzeba znów na nowo złapać trochę wysokości. Tym razem nieunikniona okazuje się wspinaczka na sam szczyt Sępiej Góry.
w lewo od niebieskiego
Tu przypomina mi się wyjazd z poprzedniego roku. Wtedy odcinek ten mnie pokonał. Tym razem rower mocno pomaga i cały stromy trail pokonuje bez, no może z małym zająknięciem. Gdy jestem już na dole nogi się trzęsą, ale duma rozpiera. Chwile, które pokazują progres jaki zrobiliśmy są chyba najprzyjemniejsze w tym wszystkim.
Zdjęcie z trasy tylko jedno, to jednak wyjątkowo angażujący zjazd, jest stromo i slisko :)
Gangster Trail
Po krótkiej połączeniówce lądujemy na początku czwartego zjazdu o jakże obiecującej nazwie Gangster Trail. I powiem, że nazwa jest całkiem adekwatna do wrażeń jakie funduje podłoże. Na łopatki rozkłada ścianka.
Po burzliwej debacie, tylko Grześ się decyduje. Ja, mimo iż ścianka ma idealnie wpisujące się w mój progres nastromienie, odpuszczam. Lepiej się rozjeździć niż na pierwszym tripie od miesiąca znów zrobić sobie krzywdę.
Potem już tylko szybki zjazd na przełęcz i przerwa na wyrównanie energetycznych strat.
Jaga BAR to miejsce do tego idealne, tym bardziej, że właściciele są „bikefriendly” :)
Radunia – noclegi
Hotel Ślęża – tu spaliśmy. Pokoje przestronne, rowery bez problemu trzymane w pokoju, śniadanie jednak słabe, jak na cenę. Na prośbę udostępniony wąż do umycia bika. Dość daleko od startu szlaków, więc na Przełęcz Tapadeł trzeba dojechać autem. W hotelowej restauracji mięsa dobre, dodatki bez komentarza.
Hotel pod Jeleniem – tu też już kiedyś spaliśmy. Dobry stosunek ceny do jakości. Rowery trzymane w pokoju. Daleko od Przełęczy Tąpadła.
Zielone Wzgórze – tu chcieliśmy spać, niestety przygody związane z rezerwacją sprawiły, że z winy właściciela nocleg nie doszedł do skutku.
Willa Sobótka – polecane przez miejscowych.
Sady pod Ślężą – w kolejce do wypróbowania, polecane przez miejscowych.
Radunia – gdzie coś zjeść?
Jaga Bar – na przełęczy. Pyszne domowe, zdrowe ciasta, zupy i czeskie piwo. Właściciele czują klimat i wiedzą, czego oczekują rowerzyści.
Zielone Wzgórze – pyszne jedzenie, ale dość daleko i drogo.
Radunia dodatkowe wskazówki
- Wybierając się na Radunię możesz pakować do auta zarówno sztywniaka mtb jak i 160 mm enduro. Każdy z tych rowerów poradzi sobie na tych trasach. Podjazdy to głównie łatwe szutry. Zjazdy to przyjemne ściółkowe ścieżki z często, gęsto pojawiającymi się korzeniami. Kamienie w opisanych trailach występują może na 20% tras.
- W wakacyjne weekendy jest luźniej niz na Ślęży, ale i tak dobrze jest miec baczenie na turystów. Nie warto ich zrażać do enduro. Mijając ich na szlaku przywitaj się i zwolnij.
Inne N’DURO MIEJSCÓWKI
Szklarska Poręba
Saalbach