Przejdź do treści
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
Facebook Youtube Instagram

Lista sprzętu – czyli Baltic trip gear list

  • 18/05/2017
  • 29 komentarzy
POSTAW KAWE
5
(2)

Nie będę czarować i dorabiać wielkich teorii do naszej czterodniowej pierwszej bikepackingowej wprawki. Nie były to epickie bezdroża, czy nie znająca widoku ludzi dzicz. Nie trzeba było martwić się o zapasy wody czy jedzenia. Mimo wszystko była to fajna przygoda i dobre rozeznanie tego, na co zwrócić uwagę podczas bikepackingowego podróżowania. Wbrew pozorom, na kilkudniowy wyjazd trzeba ze sobą zabrać praktycznie tyle samo rzeczy, co na kilka tygodni.
Poniżej przedstawiam wam listę szpeju, który mieliśmy ze sobą, z krótkim komentarzem, co, dlaczego, jak?


Wpis powstał przy okazji współpracy ze sklepem Addnature


 

Wyjazd trwał cztery dni. Zrobiliśmy 321 km, po asfalcie, leśnych ścieżkach, ażurowych płytach, bagnach i piaskach. Jeden nocleg zrobiliśmy pod dachem, dwie noce spędziliśmy pod namiotem.
Mieliśmy szczęście na ładną pogodę. Tylko pierwszego dnia trochę nam pokropiło. Było słonecznie, lecz dość zimno. Nie braliśmy ze sobą zbyt dużo jedzenia, bo na dostępność sklepów i restauracji na wybrzeżu narzekać nie można.
Waga roweru z całym szpejem:20 kg
Waga samego bagażu: 10 kg

Lista sprzętu – bikepackingowe Sakwy rowerowe

  • Sakwa podsiodłowa – Apidura Saddle Pack Dry 14L
  • Sakwa na kierownicę – Apidura Handlebar Pack Dry 9L
  • Sakwa na kierownicę – Apidura Accesory Pocket (Handlebar)
  • Sakwa ramowa – Apidura Mountain Frame Pack (medium)
  • Sakiewka na akcesoria – Apidura Top Tube Pack (extended)
  • Dodatkowo – Evoc Hip Pack Race

Wybór sakw to sprawa niełatwa. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, na czym najbardziej nam zależy, w jakim rowerze będziemy ich używać, czy muszą być super nieprzemakalne etc. Waga, pojemność, system mocowania. To wszystko ma znaczenie. Ja ze względu na wagę wybrałam Apidurę, ale na rynku jest wiele innych alternatyw. Ciekawą opcją wydaje się być Blackburn. Na jutubowym kanale Bikepacker Mag można przejrzeć sobie recenzję ich sprzętu. Stosują oni patent z separatorem oddalającym sakwę od kierownicy dzięki czemu podczas mocowania mniej kombinujemy z likami przerzutek. Z Polskich producentów, którzy też zwrócili uwagę na ten problem wart uwagi jest na pewno Triglav.

Nocowanie – „the big three”

  • Namiot – MSR CARBON REFLEX 3
  • Śpiwór – Pajak Radical 4z
  • Mata – Quechua Forclaz Air

Wielka trójka, czyli najcięższe i największe objętościowo elementy bagażu.
To na nich można zyskać najwięcej gramów, gdy wybierzemy opcje light. No one najbardziej ciążą podczas jazdy, gdy waga nie ma dla nas znaczenia.
Jeśli na nocowanie wybieramy opcję namiotu, to niestety w lightpackingu nie ma możliwości, by był to zwyczajny, klasyczny namiot. To element wyposażenia, w który warto zainwestować. My na szczęście tym razem pożyczyliśmy go od przyjaciół z Fed By Wild. Wybierając namiot niestety trzeba isć na kompromisy. Po przejrzeniu kilku modeli od razu widać, że nie można mieć wszystkiego i albo mamy lekki bagaż albo np bardziej nieprzemakalny tropik. Polecany w wielu miejscach MSR HUBBA HUBBA ma lepsze parametry i cenę, ale waży przy tym już pół kilograma więcej. Wybór pozostawiam każdemu indywidualnie :)

Mata/karimata ma zasadnicze znaczenie, gdy temperatura spada poniżej 10 stopni. Pomarańczowa Quechua w ciepłą letnią noc da radę. Gdy jest zimniej, czuć chłód ciągnący od ziemi. Artur spał na macie Therm-a-Rest-a i nie narzekał. Ja pod tyłek musiałam dołożyć małą matkę też Therm-a-Rest, którą widać na zdjęciach przymocowaną na przedniej sakwie.
Gdy temperatura spada poniżej zera zdecydowanie polecam kosmiczną technologię Therm-a-rest NEOAIR XTHERM.

O śpiworach też można by napisać książkę. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że zakresy temperatur dla kobiet są zdecydowanie inne niż dla mężczyzn. Najlepiej oczywiście wybierać puch gęsi. Wiele firm jak np Marmot stosuje specjalne środki w celu większej odporności puchu na wilgoć. To przydaje się, gdy trafiamy na gorszą pogodę lub nocujemy pod chmurką.

Ubrania

  • komplet bielizny thermo do spania i na wypadek złej pogody
  • dwie koszulki rowerowe (krótki i długi rękaw)
  • spodenki rowerowe windstopper
  • spodenki rowerowe z pieluchą 3/4
  • 3 pary skarpetek – zwykłe, kompresyjne, wodoodporne
  • zapasowe rękawiczki z windstopperem
  • sportowy biustonosz, majtki
  • dwa buffy
  • kurtka wiatrówka
  • buty trampko-adidasy

Na sobie

  • spodnie Endura Windchill
  • spodenki wierzchnie Endura MT500
  • jersey rękaw 3/4
  • koszulka thermo na ramiączkach
  • kurtka Endura Singletrack
  • czapka pod kask
  • rękawiczki Endura Singletrack
  • nieprzemakalne skarpetki Dexshell
  • kask
  • okulary Endura Masai
  • buff

Wybór i selekcja ciuchów na bikepackingową wyprawę jest raczej ciężka dla kobiety. Musze się jednak pochwalić, bo chyba udało mi się zebrać zestaw idealny. No może można by odjąć jedne rowerowe spodenki, bo na cztery dni starczą dwie pary. W ich miejsce weszło by pewnie coś nierowerowego.

Jedynym bowiem nierowerowym elementem garderoby były buty/trampki. Normalnie, gdyby była normalna majowa temperatura spakowałabym oczywiście klapki (mam takie specjalne, wylajtowane :)). Niestety przy temperaturze w okolicach 5 stopni, klapki chyba się nie przydają. A skoro wieczory spędzać mieliśmy w lesie przy ognisku, nierowerowe ciuchy uznaliśmy za zbyteczne.



Kosmetyki i lekarstwa

  • zestaw kosmetyczny – pasta do zębów, szczoteczka, żel pod prysznic, grzebień, chusteczki mokre
  • ręcznik turystyczny
  • zatyczki do uszu
  • krople do nosa, plastry, ibuprofen, koc termiczny
  • krem przeciw otarciom, Sudocrem
  • krem do rąk

Elektronika

  • telefon
  • pulsometr Polar V800
  • GoPro
  • statyw Gorillapod
  • ładowarka+kabelki
  • powerbank
  • dwie mapy

Narzędzia i szpej

  • lampki Ugoe
  • olej, imbusy, łyżki do opon, taśma izolacyjna, rzep velcro

Jedzenie i picie

  • dwa bidony 0,5 l
  • batoniki energetyczne, kawa, herbata, cukier
Na sakwie przy kierownicy zamocowana mata siedzeniowa Therm-a-rest, z tyłu tytanowy kubek +100 pkt do stylówy.

Artur ze wspólnych rzeczy miał jeszcze – kuchenkę MSR, stelaż namiotu, zapięcie rowerowe, zestaw naprawczy (pompka, dętki), zapałki.

Jak spakować się na bikepackingowy trip?

Z powyższym zestawem spędziliśmy cztery dni w zupełnie komfortowych warunkach. Nie śmierdzieliśmy, nie było nam zimno, nie przemokliśmy, nie umarliśmy z głodu. Więc chyba całkiem dobrze poszło nam to pakowanie.

Musicie jednak wiedzieć, że to chyba najtrudniejszy element takiej wyprawy. Trzeba dobrze przemyśleć i potem zapamietać gdzie, co się włożyło, by szukając suchych skarpetek nie wyciągać połowy innego w tej chwili niepotrzebnego szpeju.

Rzeczy potrzebne wieczorem i dopiero w namiocie najlepiej ułożyć w worku na kierownicy, bo jego ściąganie i otwieranie to spora zabawa. W podsiodłówce najlepiej skompresowac spiwór i rzeczy które mogą być potrzebne w ciagu dnia. Rzeczy do których dostęp musimy mieć na bieżąco lądują we framepacku, toptubepacku,ewentualnie plecaku lub jak u mnie w nerce.

Jak wyglądało w moim przypadku dokładne rozmieszczenie?

Sakwa na kierownicy– ubrania na kolejne dni – koszulka krótki rękaw, koszulka długi rękaw, spodenki z pieluchą lekkie, spodenki z pieluchą windstopper, buty lekkie trampkowate, zestaw kosmetyczny, ręcznik, mata do spania.

Dopinana sakwa na kierownicy– kurtka puchowa, spodenki krótkie wierzchnie – Endura MT500, zapasowe rekawiczki, 2 x buff, światełka – Ugoe przód i tył.

Sakwa podsiodłowa – śpiwór, skarpetki, bielizna, piżamka – termo góra+dół.

Frame pack – namiot i mapy

Top tube pack – jedzenie, batoniki, kawa, herbata, cukier, łyżka.

Nerka Evoc – olej do łańcucha, imbusy, łyżki do opon, taśma izolacyjna, rzep velcro, jedzenie, GoPro, ładowarki, telefon, powerbank, krem do rąk, chusteczki, pomadka do ust.

Czy wszystkie rzeczy były wykorzystane? Jasne, że nie. Myślę jednak, że ten zestaw jest obowiązkowy i raczej nie ma co z niego odejmować. My mieliśmy szczęście na dobrą pogodę, trzy krople deszczu, sklepy i restauracje po drodze. Inaczej sprawa wyglądałaby we wspomnianej na poczatku dziczy.

Zdecydowanie dobrym pomysłem była rezygnacja z plecaka na rzecz rowerowej nerki. Moje plecy i kaptury bardzo mi za to podziękowały, czego nie można powiedzieć w przypadku Artura, który plecak postanowił zabrać, przez co trzeciego dnia zaliczył bombe życia.

No cóż, nie pozostaje już nic innego jak ze zdobytym doświadczeniem planować następnego tripa. A będzie się działo :) stay tuned :)

 

Czy ten wpis był pomocny?

Kliknij gwiazdkę!

Średnia ocena 5 / 5. Oceniłeś wpis 2

Brak ocen. Bądź pierwszy!

Chcesz więcej?

Zajrzyj na moje inne kanały!

Bardzo mi przykro, że nie znalazłeś tu niczego dla siebie!

Pomóż mi ulepszyć tego bloga!

Powiedz, jak mogę to zmienić?

Chcesz więcej takich materiałów?
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Picture of Dorota Juranek

Dorota Juranek

Jeżdżę na rowerze, odkrywam nowe trasy i miejsca, robię zdjęcia oraz tworzę filmy. Pasją do podróżowania dzielę się tutaj oraz na kanale YouTube.
Wszystkie wpisy »

komentarze

29 Responses

  1. Katarzyna | Skrzydła Rozwoju pisze:
    18 maja 2017 o 07:52

    Imponująca wyprawa i sprzęt! Mi też marzy się podróż wzdłuż Bałtyku :) Jaką trasą jechaliście?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 maja 2017 o 07:55

      Dzięki :)
      Z racji ograniczeń czasowych zrobiliśmy połowę wybrzeża – Koszalin – Gdynia.
      Tutaj na dole mapka: https://mambaonbike.pl/baltic-trip-2017-wybrzeze-baltyku-rowerze/

      Odpowiedz
  2. Michał Lalik pisze:
    18 maja 2017 o 12:26

    Super opis, fajny rower ;)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 maja 2017 o 17:37

      Noooo, fajny :))))))

      Odpowiedz
  3. Adam Kolarski pisze:
    18 maja 2017 o 20:19

    A co się będzie działo? A kiedy i gdzie się będzie działo?
    Dopytuję o szczegóły, bo mnie to zaintrygowało ;)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 maja 2017 o 20:21

      Tym razem samotne cztery dni, gdzieś, nie powiem na razie gdzie :)
      Pamietam o tobie, ale nie tym razem.

      Odpowiedz
  4. Maciej pisze:
    19 maja 2017 o 11:04

    Nie wygodniejszy byłby system sakw na bagażnik Ortlieb albo Crosso? Pojemność podobna, dużo wygodniejsze zakładanie i zdejmowanie, więcej miejsca na rowerze, no i 2 sakwy zamiast 4.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      19 maja 2017 o 17:20

      Ale większa waga, rower zachowuje się jak autobus. Mam wymieniać dalej???
      Jeździłam z sakwami, wolę bikepacking.

      Odpowiedz
  5. Adrian S. pisze:
    19 maja 2017 o 20:54

    Super, trzeba dużo pisać o wyprawach tego typu, bo świat nie kończy się na wyprawach „na lekko” i sakwiarskich. Jest coś pomiędzy. Dobrze, że wyjaśniliście wiele wątpliwości odnośnie jazdy na (jak dla mnie) wąskich oponach po brzegu morza, taka wiedza na pewno się przyda (ja wiem, że rower na oponach 2,2″ jadący brzegiem morza czyli powierzchnią obmywaną przez fale ma jeszcze tyle przyczepności, żeby śmiało pociągnąć przyczepkę z dzieckiem). Owocnych kolejnych wypadów!

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      19 maja 2017 o 23:14

      Dzięki i gratuluje otwartej glowy, bo niestety jak widać nie wszyscy ja mają :)

      Odpowiedz
  6. NG pisze:
    19 maja 2017 o 23:54

    Jak spisywały się rowery? Myślę o tym whyte albo o specu sequoi i mam dylemat. Napiszcie coś o tych maszynach. Spec jest chyba bardziej turystyczny, ten whyte bardziej wylajtowany. Zastanawiam się na ile speawdzi się w bikepackingowym zastosowaniu.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 maja 2017 o 00:37

      Cóż mam napisać. Na Specu nie jeździłam i szczerze nie mam teraz jak porównać chociaż geometrii.
      Whyte bardzo mi spasował, niestety przy wzroście 162 cm rozmiar 52 jest dla mnie minimalnie za duży. Gdyby mieli 50 to bym go kupiła.
      Rower jest komfortowy, dobrze jeździ w terenie, ma kryte przewody, szeroką kierę, dużo miejsca na oponę.

      Odpowiedz
      1. NG pisze:
        21 maja 2017 o 15:29

        Przejechałem się tym Whytem w Srebrnej Górze (właściwie to modelem wyżej, ale podejrzewam, że doznania dokładnie te same). Chyba Panią tam widziałem. Rozmawiała Pani akurat z facetem od tego Whyta. Na rowerze świat jest mniejszy niż na piechotę ;) Trudno mi laikowi i totalnemu amatorowi ocenić te rowery – stąd dopytuję. Nie jestem pewien na ile moje spostrzeżenia są słuszne. Wydaje mi się, że ten White jest bardziej sportowy od Speca, nieco mnie komfortowy, lżejszy, szybszy, mniej turystyczny. Mam zagwozdkę bo ceny nie małe są za te rowery i chciał bym mieć poczucie, że dobrze wybrałem :) Na razie wydaje się, że ten Whyte trochę lepszą jest propozycją. A może macie jeszcze jakąś sugestię co by Tu spróbować do takich całodniowego szwendania się po lasach z torbą lub plecakiem?

        Odpowiedz
        1. mamba pisze:
          22 maja 2017 o 16:58

          Tak, byłam w Srebrnej :)
          Wydaje mi się, że jest zgoła na odwrót. Spec sportowy a Whyte wyprawowy :) Spec ma bardziej stromy kąt widelca i dłuższy mostek, węższą kierę. Whyte jest dużo dłuższy przez co bardziej stabilny. Tu chyba też mowa o tak zwanej geometrii progresywnej.
          Ja wybrałabym Whyte, biorąc pod uwagę również cenę.
          Ale najlepiej byłoby móc przejechać się też na Specu, bo tabelki to tabelki a odczucia z jazdy mogą być inne.

          Odpowiedz
          1. mamba pisze:
            22 maja 2017 o 16:59

            A, no i zasadnicza rożnica. Spec to stal. Czyli taki trochę kultowy jest, ale przy tym chyba cięższy.

          2. NG pisze:
            22 maja 2017 o 17:21

            No właśnie jeździłem na tym specu, tyle że rok temu. Pamięć zawodna a poza tym to tak naprawdę 3 razy w życiu jechałem na rowerze szosowym i to za każdym razem na testach w srebrnej – dlatego nie czuję się kompetentny do oceny. Nie ufam moim odczuciom. Jednego tylko jestem pewien na 100%, siodełko Speca wygodniejsze a Whitem lepiej mi się zjeżdżało po korzeniach i kamolach i hamowało. Wydaje się też sensowniej wyceniony. Na razie White jest faworytem. Szukałem w sieci bezpośredniego porównania tych rowerów ale niestety nie ma nic takiego i nie spotkałem też nikogo, kto opisywał by jeden i drugi rower. Ok, dzięki za opinię:) zostało mi jeszcze kilka miesięcy do uwolnienia budżetu, może coś się wykluje :) i tak, White jest lżejszy pomimo tego, że pomawiają go o rzekomą otyłość. Chyba półtorej kilo różnicy z tego co dogrzebałem się w sieci.

  7. Wojtek Ugrewicz pisze:
    20 maja 2017 o 21:51

    Namiot można pominąć.O wiele korzystniej zabrać hamak i tarp, albo tylko tarp – osobiście lubię rozbijać namiot w oparciu o tarp rozpięty bezpośrednio na kołach rowerowych dzięki czemu bagaż ma mniejszą pojemność, wagę i nie trzeba kombinować jak spakować stelaż namiotu, bo stelaż jest integralną częścią roweru (koła): https://www.youtube.com/watch?v=ww3rQV9TrCw Co do pakowania, to ja osobiście na kierownicy wiozę w uprzęży Triglava worek w którym mam śpiwór, hamak i tarp oraz liny do hamaka, linki do rozwieszenia tarpa i śledzie do kotwiczenia tarpa.Do tego na worku mocuje statyw o wysokości 1 m i wadze 600 g.W kieszonkach uprzęży mam batoniki, spray na kleszcze i racę świetlną na niedźwiedzie jeśli jadę na wschód Polski.Sposobów pakowania jest tyle ilu jest podróżników rowerowych, podobnie jak pomysłów na nocleg, gotowanie, odżywianie, ważne, aby bajkpaking był pomocą w uprawianiu turystyki rowerowej i oferował łatwość przemieszczania się zwłaszcza w trudnym ternie – dla mnie jest to rewelacyjny sposób na pakowanie: https://www.youtube.com/watch?v=IEuvaZ-dFHU&t=83s

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      22 maja 2017 o 16:37

      A co gdy leje i jest błoto? Ściąganie kół chyba do mnie nie przemawia :)

      Odpowiedz
      1. Wojtek Ugrewicz pisze:
        22 maja 2017 o 19:02

        Jak leje to leje na płachtę rozciągnięta na kołach, zresztą podwijam z jednej strony materiał do środka namiotu a w wersji wąskiej w której nie ma miejsca na rower podwinięte są obydwa boki (środek namiotu wyznacza przekątna tarpa 3×3) i w tym wypadku nie ma mowy o podmakaniu od dołu.Notabene od spodu rozkładam folię NRC.Błoto? Taka sama sytuacja jak z deszczem – od dołu jest folia i zawinięty tarp.Zabłocone koła? Na kołach jest rozpięty tarp z kołami nie masz styczności.Wypięcie kół to dosłownie 20 sekund roboty.Zakotwienie kół na linkach i rozciągnięcie i zakotwienie tarpa trwa tyle samo co rozłożenie namiotu.Dłużej niż rozłożenie namiotu trwa rozpięcie tarpa i rozwieszenie hamaka, choć zysk z bezpośredniego obcowania z przyrodą, dopływu świeżego powietrza i podglądania zwierząt (nie ma to jak usłyszeć tuż obok hamaka ciekawskie zwierzę) jest w hamaku najkorzystniejszy.Namiot na kołach to najlepsza bo najmniejsza objętościowo forma robijania namiotu.Przy zastosowaniu ultra lekkich szpilek w przypadku płachty DD Hammocks 3×3 schodzi się wagowo do 900 g. Płachta schodzi do ziemi, ale od strony kół nie jest zawinięta, więc tworzy się delikatna przerwa.W nocy fajnym przeżyciem jest usłyszeć jak zwierzę węszy tuż przyściankach namiotu zaciekawione lub zwabione zapachem żarcia przyrządzanego wewnątrz konstrukcji.Mam jednak świadomość, że takie rozwiązanie nie jest dla wszystkich, np. pieski salonowe mogą mieć problem – bez obrazy ;)

        Odpowiedz
  8. Zocha Lutoborska pisze:
    4 czerwca 2017 o 10:08

    A na jakich oponach jechaliście? Koła mam 26″ i opony założone obecnie mają chyba 2,25 ale wiele osób zaleca mi wymianę na 1,7. A niestety jako, że nie jestem biegła w tym temacie, to nie wiem co zrobić. (W lipcu jadę trasę Szczecin-Hel)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      4 czerwca 2017 o 22:30

      Jeśli planujesz więcej asfaltów to waskie opony z małym bieżnikiem zdecydowanie lepsze. Rozmiar 1,7-1,9
      My mieliśmy Maxxis Rambler, TCS, DNA Compound, Folding, 700 x 40c

      Odpowiedz
  9. Agnieszka Sobczak pisze:
    14 czerwca 2017 o 08:59

    Ach… Marzy mi się coś takiego. I takie trzy-cztery dni by wystarczyły. Tylko co, kolejny rower? ;-)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      14 czerwca 2017 o 09:07

      Ech, no taki rower zdecydowanie ułatwia zadanie i powiem szczerze, że ja po tym romansie jestem zakochana i taki rower sobie sprawię. A na początek wystarczy sztywniak MTB na cieńszych albo grubszych oponach.
      Właśnie jutro miałam testować ten bajer, ale jak zwykle pogoda z Boże Ciało zrobiła nam niespodziankę :(((

      Odpowiedz
  10. bikesquad.pl pisze:
    11 lipca 2017 o 14:12

    I to jest konkretna wyprawa. gratuluję realizacji, sam się zbieram na coś takiego już od 4 lat ;)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      11 lipca 2017 o 15:30

      To trzeba się wreszcie zabrać konkretnie :)
      Dzięki.

      Odpowiedz
  11. Wilk pisze:
    9 października 2017 o 13:50

    Ale troszkę inaczej wygląda sprawa przy jeździe we dwójkę, inaczej samemu – wtedy jednak więcej rzeczy trzeba wziąć, tak to jedna osoba weźmie kuchenkę druga namiot itd. I najczęściej bez obciążenia pleców się nie obejdzie, przynajmniej wodę trzeba wrzucić na plecy. To jest IMO największy minus tego systemu.

    Tarpy też mnie nie przekonują, te kilkaset g różnicy IMO zupełnie nie jest warte wiele większego komfortu jaki daje namiot – pełnego zabezpieczenia przed wodą oraz robactwem (też kleszczami); tarp to już duży kompromis, do rozważenia jak wiemy że będzie dobra pogoda lub w ciepłe kraje. W tym roku przejechałem całą Norwegię – w takim klimacie to jazda z tarpem byłaby ekstremum; już z namiotem było chwilami bardzo ciężko.

    A jazda z takimi torbami daje sporo zalet w porównaniu do sakw – zmusza do ograniczenia bagażu, pozwala wykorzystać lekki rower bez możliwości montażu bagażnika (ja jeżdżę na szosowym), drastycznie zmniejsza liczbę awarii. Gdy jeździłem z sakwami notoryczne były problemy z pękającymi szprychami, bagażnikami itd. A teraz mogę jeździć na długie wyprawy na kole z 20 szprychami.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      9 października 2017 o 17:43

      Masz rację Wilku. Miło mi cię tutaj widzieć.
      Cieżko się ogarnąć z tak małym bagażem i niestety w przypadku takiego lightpackingu trzeba trochę grosza na to poświęcić :( My mieliśmy pożyczony chyba najlżejszy namiot MSRa 900 gram i zainwestowaliśmy w lekkie maty.
      Z wodą w przypadku takich jak ta wyprawa nie ma problemu, bo co chwila są skupiska ludzi, ale jak już jedziesz w dzicz, to ta woda gdzieś musi być w zapasie.

      Odpowiedz
  12. Pingback: Torba podsiodłowa do MTB / szosy • Bobiko
  13. Maciek pisze:
    1 listopada 2024 o 10:54

    Witam
    Dzięki za szczegółowy opis i porady. A w związku z tym mam kilka pytań:
    -czy w czasie jazdy masz na sobie 2 pary spodni? I czy nie jest to niewygodne? Nigdy nie nosiłem na sobie na raz 2 pary spodni, a tak wygląda z opisu.
    – przykładasz dużą wagę do wagi :-), a zabierasz tak dużo elektroniki. Przecież współczesny telefon zastępuje to wszystko.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

przeczytaj też to

warszawa gdańsk trasa rowerowa
bikepacking

Warszawa – Gdańsk czyli dobry pomysł na długi weekend

0 (0) Warszawa – Gdańsk: Trzy dni, 450 kilometrów, hamak zamiast hotelu i szum lasu

więcej »
15 maja 2025 Brak komentarzy
szlak wokół zalewu szczecińskiego
bikepacking

Rowerowy Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego – wszystko, co musisz wiedzieć

4.8 (8) Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego robi się coraz popularniejszy. Warto go przejechać zanim na

więcej »
24 kwietnia 2025 Brak komentarzy
liv langma advanced
recenzje

Liv Langma Advanced Pro – rower szosowy dla dziewczyny

5 (1) W świecie rowerów szosowych, gdzie każdy detal ma znaczenie, Liv Langma Advanced Pro

więcej »
15 kwietnia 2025 Brak komentarzy
porady

Jak wyprać puchową kurtkę? Poradnik krok po kroku.

5 (3) W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, że twoja ulubiona puchowa kurtka,

więcej »
3 kwietnia 2025 Jeden komentarz
WIĘCEJ
Facebook Youtube Instagram
Postaw mi kawę na buycoffee.to

© 2023  All rights reserved.
Dorota Juranek Mamba On Bike
NIP 6342577792