Koloride to nowa polska marka rowerów, która pojawiła się na rynku na początku tego roku.
Gdy je zobaczyłam pierwszy raz, od razu zwróciły moją uwagę. Wszystko ze względu na niebanalne i całkiem odważne malowanie. Marka zdecydowała się pójść w kolory. Wreszcie ktoś się odważył.
Dziś przedstawiam Wam KRASKĘ i moje przemyślenia na temat tego roweru, po kilkuset kilometrach przejeżdżonych na nim w Toskanii.
Rower do testu przekazali jego twórcy Natalia i Sebastian z KOLORIDE
Znajdziesz ich tez na Facebooku – KOLORIDE oraz Instagramie – KOLORIDE
Tak jak w każdym artykule moje opinie i wnioski są całkowicie subiektywne.
Producent nie miał wpływu na wygląd i treść artykułu.
Twórcy marki KOLORIDE
Twórcami marki jest Natalia oraz Sebastian. Osoby, które z rowerami związane są od baaaardzo długiego czasu. Sebastian ma za sobą setki przejeżdżonych kilometrów po całej Europie, Azji i Ameryce. Do tego dochodzi kilkadziesiąt startów w zawodach MTB, XC oraz na szosie. To rowerowy zajawkowicz, który postanowił pójść o krok dalej niż większość z nas w rowerowej pasji.
Natalia z rowerami związana od dziecka. Trochę mniej profesjonalnie niż Sebastian ale równie intensywnie. Kolarstwo romantyczne – to jej działka.
Główna ideą przyświecającą tej parze była chęć zrobienia roweru, który będzie wykorzystywany w rozmaitych sytuacjach. Roweru, którym pojeździmy po mieście i w terenie, którym wyskoczymy na bikepackingowy weekend i wystartujemy w okazjonalnym wyścigu. Ma być pragmatycznie. Tak by nie trzeba było mieć kilku różnych maszyn a jedną uniwersalną.
Jak mówiła Natalia podczas naszego wrześniowego obozu rowerowego w Toskanii (gdzie właśnie miałam okazję sprawdzać te maszyny) – stworzenie marki od podstaw, to ogrom włożonej pracy. Wiele spotkań i rozmów z doświadczonym kolarzami, ekspertami od tworzenia ram, analizowanie geometrii, materiałów i komponentów z których złożony będzie rower. To też bazowanie na swoim wieloletnim doświadczeniu w jeździe na rowerze wokół domu, na zawodach, wielu miejscach w Polsce i za granicą.
Dla osób dbających o ekologię, ważny będzie fakt, że Natalia i Sebastian bardzo cenią sobie środowisko, dlatego zdecydowali się minimalizować ślad węglowy i wykorzystywać materiał na ramy z europejskich hut, zmniejszyć przez to łańcuch dostaw.
Natalia i Sebastian – twórcy marki KOLORIDERama – geometria i rozmiar
Sercem roweru jest oczywiście rama i to jej tutaj należy się największe zainteresowanie. Osprzęt to wiadomo, rzecz drugoplanowa. Od ramy zależy najwięcej – czyli to jak będziemy czuli się na rowerze, jaki będzie on miał charakter i czy ten charakter będzie nam odpowiadał.
I przyznam szczerze, że decydując się na zabranie roweru na testy do Toskanii miałam pewne obawy. Bałam się, że aluminiowy rower będzie ciężki i drastycznie sztywny. Pamietam swoje gravelowe początki na aluminiowym Rondo Ruut. Ta rama była piekielnie twarda, taka tępa. Ciężko opisać te uczucie słowami. Dawała mocno po tyłku i jadąc na niej czuć było wszystkie nierówności terenu.
Jakie było moje zdziwienie, gdy KOLORIDE okazał się całkiem wygodny i zupełnie inny niż pamiętne Rondo. Pierwsze kilometry zrobione jeszcze w Polsce zmusiły co prawda do zastanowienia się nad pozycją i rozmiarem. Niestety dla mnie mierzącej 162 cm wzrostu rower okazał się za długi i za wysoki. Szybko zmieniłam mostek na krótszy na minusie i przełożyłam dwie podkładki nad mostek. Od razu odczucia z jazdy się poprawiły. Zmieniłam jeszcze nieco ustawienie siodełka i znalazłam swoja pozycję idealną. Można było atakować Toskańskie szutry i dziurawe gravelowe asfalty.
Podsumowując – mamy do wyboru rozmiary od S do XL, które są odpowiednio dla osób od 162 do 188 cm wzrostu. Jednak jeśli jesteś niższy/niższa niż 162 cm lub znajdujesz się dokładnie w tym punkcie, to polecam bardzo, by przed zakupem odwiedzić producentów w Puszczykowie i sprawdzić sobie rozmiar.
Wracając jednak do komfortu i sztywności. Szybko znalazłam odpowiedź skąd mogłyby wynikać tak pozytywne odczucia z jazdy na aluminiowym KOLORIDE. Dostajemy tu bowiem ramę zrobioną ze stopu aluminium 7020, które, jak pisze producent, jednocześnie dobrze tłumi drgania oraz jest bardzo sztywne. To by potwierdzało moje pozytywne wrażenia z szutrów nieco większej gramatury niż te premium :)
Na odczucia z jazdy wpływ ma także geometria roweru, która według twórców miała być najbardziej komfortowa i uniwersalna. Brawo KOLORIDE, bo chyba się to udało. Koloride prowadzi się znakomicie. Jest stabilny na zjazdach, dynamiczny na podjazdach a w ciasnych zakrętach mimo skrócenia przeze mnie mostka z 100 do 60 mm nie wykazywał nadsterowności, co często w takiej sytuacji się zdarza. Jak już wspomniałam wcześniej trochę bałam się brać niesprawdzony rower na tygodniowe testy do Toskanii. Na szczęście intuicja mnie nie zawiodła. Koloride okazał się dla mnie bardzo wygodnym i komfortowym rowerem. Ani przez chwilę nie pożałowałam decyzji.
Pisząc o geometrii nie można pominąć faktu, że rower w rozmiarze S został zaprojektowany tak, żeby był przystosowany do kobiecych wymiarów (podobno mamy dłuższe nogi i krótszy tułów) co za tym idzie stosunek reach do stack wynosi 1,50.
Podczas opracowywania geometrii uwzględniono także możliwość zamontowania w rowerze amortyzatora z goleniami 425 mm dlatego same widelec nieamortyzowany też jest dłuższy niż standardowo. Ma 420 mm.
Pisząc o ramie trzeba też zaznaczyć, że posiada ona liczne otwory montażowe, pomocne w mocowaniu bidonów i toreb bikepackingowych. Do ramy zmontować można także błotniki oraz bagażnik.
Podsumowując temat ramy – popatrzcie na te spawy. Nie widzicie? No właśnie. Pięknie wygładzone spawy na cienkich rurkach powodują, że w pierwszym momencie pomyślałam, że rowery KOLORIDE są stalowe. Dopiero potem odkryłam, że to aluminium.
Wygodna, komfortowa geometria
Gładkie spawy
Wewnętrzne prowadzenie kabli
Liczne otwory montażowe
Możliwość zamontowania bagażnika i błotnikówKoloride konfiguracja i moja specyfikacja
Decydując się na rower KOLORIDE mamy do wyboru szereg możliwości. Na stronie dostępny jest wygodny konfigurator. W pierwszej kolejności musimy wybrać – kolor i malowanie. Dostępne są trzy standardowe malowania. Za dopłatą można wybrać też kolor jednolity lub zrobić rower według własnego uznania.
Następnie decydujemy się na rodzaj napędu. I tu pojawia się ciekawostka. Rowery KOLORIDE mogą być złożone na pasku. Tylny trójkąt ramy Koloride został zaprojektowany w taki sposób, aby móc zastosować zarówno tradycyjny łańcuch, jak i pasek – co zaczyna być popularne w gravelowym świecie. Obecność dwóch rodzajów haków daje możliwość modyfikowania roweru w przyszłości i zmiany napędu bez konieczności kupowania nowej ramy.
Kolejną opcją wyboru jest widelec – amortyzowany lub karbonowy sztywny. Tu widać wyraźnie, że twórcy KOLORIDE przemyśleli dobrze konstrukcję ramy. Nie w każdej ramie możemy dokonać takiej zmiany.
Dalej decydujemy – jaką chcemy kierownicę. Czy ma to być baranek, czy wolimy tzw. flatbara.
Kierownica baranek, to jeden z elementów, który potrafi odstraszyć ludzi od gravela. Tu możemy spróbować wejść w gravelowy świat łagodniej. Na początku wybierając prostą kierownicę.
Taka kierownica ma też wpływ na pozycję, jaką przyjmujemy na rowerze. Może być ona bardziej wyprostowana i komfortowa.
Następnie wybieramy koła i opony. DT SWISS, Mavic czy Evenlite – do wyboru do koloru. Jeśli wymyślimy sobie jeszcze coś innego na pewno ekipa Koloride to załatwi.
Opony – standardowo proponowane są Pirelli lub Michelin 40”, jeśli jednak rower ma służyć głównie jeździe w przestrzeni miejskiej, KOLORIDE proponuje 32-38”, a jeśli fokus jest na jazdę w terenie, to jest możliwość zamontowania grubszej opony do 45”.
Na koniec jeszcze pytanie o siodło. Jeśli czytaliście lub oglądaliście filmik z Tamarą, to wiecie, że siodełko to nie jest prosta sprawa. Mamy więc w konfiguratorze możliwość wyboru pomiędzy aż czterema modelami. Ale na pewno jeśli będziecie mieli taką potrzebę jest opcja zorganizowania kolejnych modeli.
Niewątpliwym plusem jest, że zawsze gdy klient trafia do KOLORIDE rower dopasowywany jest do niego – napęd, mostki, kierownica, siodełko. Zwraca się uwagę na właściwy rozmiar i ograniczenia ciała. Specyfikacja dobierana jest przede wszystkim pod trasy jakie będą najczęściej obierane. Jeśli czegoś nie ma w konfiguratorze, może zostać wyszukane i specjalnie ściągnięte.
Moja specyfikacja Koloride
Osprzęt w rowerze testowym mogłam wybrać sobie sama. Trochę żałuję, że nie wybrałam roweru na pasek lub z prostą kierownicą, ale byłoby to już chyba za dużo nowości jak na jeden raz.
Może jeszcze uda się wypróbować tego rodzaju napęd i nieco oryginalniejsze zestawienia?
Póki co wyszło dość bezpiecznie i zachowawczo. Dzięki temu miałam pewność, że rower sprosta wymogom toskańskich tras.
Karbonowy widelec idealny dla tych, którzy stawiają na doskonałą dynamikę jazdy, sztywność i lekkość. Jakoś nie jestem przekonana do amortyzacji w gravelach. Poszłam w klasykę, ale oczywiście nie mówię nie. Następnym razem dam szansę wygodzie :)
Mocowania na koszyki i bagaż sprawia, że rower nabiera bikepackingowego charakteru. Chce się pojechać gdzieś dalej.
Napęd: 12 rzędowy elektroniczny APEX. Czyli napęd bezprzewodowy, bez linek i pancerzy. Z przodu na korbie 40 zębów, z tyłu na kasecie 44 ząbki. Trochę się bałam, czy to wystarczy na strome toskańskie podjazdy, ale się udało. Nie mniej jeśli planujecie bikepackingi i jazdę po górach, to szłabym w jeszcze wiekszą kasetę z tyłu.
O tym jaki napęd wybieram do swoich graveli gadałam trochę tutaj – jaki napęd do gravela.
Jeden blat z przodu
12 biegów z tyłu
Nowy napęd Sram APEX AXS działa bardzo miło. Elektronika w rowerach to przyszłość.Koła: DT SWISS GR531 Straightpull z piastą DT Swiss Straightpull 350 + szprychy Sapim RACE Koła stworzone przez śląskich kołodziejów z lemonbike.eu. Prawdziwa gratka dla miłośników szerokich opon, bikepackingu i wypraw z sakwami. Są bardzo wytrzymałe: limit wagowy to aż 130 kg, przy stosunkowo niskiej wadze własnej. Prawdziwym sercem tych kół jest niezniszczalna i legendarna piasta DT350. Obręcze można stosować z dętką lub w systemie tubeless.
Opony: Tufo Thundero 44 mm – jedne z moich ulubionych opon. Toczą się szybko, mają znakomitą przyczepność. Nawet na dętkach jeździło mi się na nich komfortowo. Nie ma ich w oficjalnym konfiguratorze, ale, jak widać, można dostać je jako wyposażenie.
Obręcze DT Swiss GR 531 – szerokość wewnętrzna 24 mm
sprawdzone i niezawodne 350tki
Tufo Thundero lubię i cenię za niską wagę i dobrą przyczepność.Hamulce: Sram Apex – wygodne łapy i klamki, hamowały dobrze. W deszczu trochę piszczały. Bardzo dobry produkt z dobrym stosunkiem ceny do jakości. Nie ma tu wielu uwag, jeśli chodzi o działanie.
Dobry chwyt i wygoda.Kierownica: typu baranek, aluminium 40 mm Zipp Service Course 70 XPLR.
Sztyca: aluminium Zipp
Siodełko: Fizik Terra Argo. Dla mnie wygodne i nie powodujące dyskomfortu.
Kierownica 420 mm
Sztyca Zipp
Siodełko Fizik Terra ArgoKoloride w Toskanii
Już pierwszy dzień jazdy we Włoszech odpowiedział na wszystkie pytania jakie miałam jeśli chodzi o ten rower. Nie będę spojlerować, obejrzycie film.
Koloride – czy to fajne rowery?
KOLORIDE od pierwszego wejrzenia skradł moje serce.
Podoba mi się pomysł na markę i idea roweru wszechstronnego.
Jak pisałam wcześniej, bałam się tego, jak oczekiwania będą miały się do rzeczywistości.
Na szczęście się nie zawiodłam. To chyba intuicja.
Na rowerze przejechałam kilkaset kilometrów, w tym całkiem sporą liczbę podjazdów i zjazdów. Początkowo miałam problem z rozmiarem i znalezieniem swojej pozycji. Zmiana mostka i obniżenie kierownicy sprawiło, że poczułam się na tym rowerze prawie idealnie. Na szutrach rower był stabilny i przewidywalny, czułam się na nim komfortowo i bezpiecznie. Podjazdy pokonywało się szybko i sprawnie. Chciałam na siłę dla równowagi poszukać jakich minusów tego roweru, ale realnie poza brakiem rozmiary XS chyba w moim przypadku po prostu ich nie ma.