Ekspozycja na zimno, oddech, świadomość/medytacja. To trzy podstawowe filary metody Wima Hofa. Metody, która ostatnio bardzo mocno mnie wciągnęła i którą postanowiłam poznać dokładniej dzięki uczestnictwie w szkoleniu prowadzonym przez Martina Petrusa z N.ICE Collective.
Po rozgrzewce przychodzi czas na pierwszą dawkę teorii. Martin przedstawia podstawy metody Wima Hofa, tłumaczy zależności pomiędzy tlenem a dwutlenkiem węgla, jakie zachodzą w procesie oddychania. Wykonujemy testy oddechowe sprawdzające nasze „oddechowe możliwości”.
Gdy już przyswoiliśmy teorię, przychodzi czas na praktykę – pierwszy filar metody Wima Hofa – ODDYCHANIE.
Rozkładamy się na sali, przykrywamy kocykami i zaczynamy oddychać.
Kilka sesji według standardowej procedury Wima, którą opisuje Scott Carney w swojej książce, oraz sam Wim Hof na stronie internetowej, a także kilka urozmaiceń Martina.
Zarówno podczas oddychania metodą Wima Hofa, jak i podczas ekspozycji na zimno, nie można zapomnieć o odpowiednim nastawieniu. Świadomość siebie, swoich odczuć i swojego ciała to klucz do sukecesu.
O odpowiednim nastawieniu przypominają nam worki lodu, które właśnie dostarczono do klubu.
Mimo iż wielu uczestników ma doświadczenia z zimnymi kąpielami, to widząc je chyba każdy czuje respekt.
Widząc to, Martin reaguje szybko i funduje nam małą rozgrzewkę i możliwość uspokojenia umysłu.
Wszyscy gotowi do najważniejszej próby tego dnia.
Jeśli nie znacie Metody Wima Hofa to zdecydowanie polecam Wam przeczytać książkę Co nas nie zabije Scotta Carneya.
Jeśli metoda Wima Hofa zainteresuje Was bardziej wtedy na stronie https://www.wimhofmethod.com bez problemu znajdziecie warsztat, szkolenie, lub nawet tygodniowy wyjazd, podczas którego poznacie dokładniej metody oddechowe, medytacyjne oraz sposoby radzenia sobie z zimnem.
Z mojej strony polecam także śledzić profil https://www.facebook.com/nicecollectivelondon, gdzie Martin podaje terminy kolejnych szkoleń, zarówno tych organizowanych w Polsce, jak i za granicą.