Ekspozycja na zimno, oddech, świadomość/medytacja. To trzy podstawowe filary metody Wima Hofa. Metody, która ostatnio bardzo mocno mnie wciągnęła i którą postanowiłam poznać dokładniej dzięki uczestnictwie w szkoleniu prowadzonym przez Martina Petrusa z N.ICE Collective.
Moje zainteresowanie metodą Wima Hofa jest efektem ostatnich przygód z morsowaniem. Szukając informacji na temat ekspozycji na zimno, znalazłam książkę Scotta Carneya „Co nas nie zabije”. Po jej przeczytaniu ciężko być obojętnym wobec opisanych w niej faktów i wydarzeń.
Szkolenie prowadzone było przez Martina Petrusa, licencjonowanego instruktora WHM oraz Oxygen Advantege. Martin znakomicie pokazuje na swojej osobie, jakie korzyści może przynosić Metoda Wima Hofa – WHM
Liczyłam na to, że szkolenie pozwoli znaleźć odpowiedzi na pytania, które pojawiły się po lekturze książki a także skorygować poprawność wykonywanych przeze mnie ćwiczeń.
Szkolenie organizowane było przez Crossfit MGW w Warszawie. Udało mi się załapać na nie w ostatniej chwili. Metoda Wima Hofa mocno mnie zainteresowała, więc ani cena ani nawet kilka godzin spędzonych w pociągu w drodze do Warszawy, nie było w stanie mnie zniechęcić.
Na poczatek klasycznie, rundka i kilka słów o sobie. Wśród dwudziestu czterech osób znajdują się crossfitowcy, biegacze, fani OCRów, zwolennicy zimnych kapieli, osoby znający już Metodę Wima Hofa i te, które dopiero ją poznają.
Potem krótka rozgrzewka oraz kilka ćwiczeń sprawdzających (?) świadomość własnego ciała.
Po rozgrzewce przychodzi czas na pierwszą dawkę teorii. Martin przedstawia podstawy metody Wima Hofa, tłumaczy zależności pomiędzy tlenem a dwutlenkiem węgla, jakie zachodzą w procesie oddychania. Wykonujemy testy oddechowe sprawdzające nasze „oddechowe możliwości”.
Gdy już przyswoiliśmy teorię, przychodzi czas na praktykę – pierwszy filar metody Wima Hofa – ODDYCHANIE.
Rozkładamy się na sali, przykrywamy kocykami i zaczynamy oddychać.
Kilka sesji według standardowej procedury Wima, którą opisuje Scott Carney w swojej książce, oraz sam Wim Hof na stronie internetowej, a także kilka urozmaiceń Martina.
Muszę przyznać, że wykonywanie ćwiczeń oddechowych w grupie faktycznie jest dość niezwykłym doświadczeniem. Pozwala zrobić krok dalej niż podczas codziennie rano wykonywanych sesji.
Kilka osób (w tym i ja), potrzebują dłuższej chwili, by dojść do siebie.
Po co nam w tym wszystkim koce i śpiwory? Podczas sesji oddechowych, efektem ubocznym czasem jest odczucie chłodu.
Drugi filar metody to ZIMNO, czyli wystawienie swojego ciała na działanie kontrolowanego czynnika stresogennego.
Najpierw wykonujemy mały test z dłońmi zanurzonymi w lodzie.
Naszym zadaniem jest skupienie się na odczuciach. Jak widać niektórym ciężko to wychodziło :)
Zarówno podczas oddychania metodą Wima Hofa, jak i podczas ekspozycji na zimno, nie można zapomnieć o odpowiednim nastawieniu. Świadomość siebie, swoich odczuć i swojego ciała to klucz do sukecesu.
O odpowiednim nastawieniu przypominają nam worki lodu, które właśnie dostarczono do klubu.
Mimo iż wielu uczestników ma doświadczenia z zimnymi kąpielami, to widząc je chyba każdy czuje respekt.
Widząc to, Martin reaguje szybko i funduje nam małą rozgrzewkę i możliwość uspokojenia umysłu.
Wszyscy gotowi do najważniejszej próby tego dnia.
Ale najpierw …
… dorzucimy jeszcze trochę lodu.
Brrrr…
Siła spokoju i wsparcie grupy sprawia, że wszyscy uczestnicy podejmują wyzwanie. Co ciekawe, już po wszystkim Martin stwierdził, że rzadko kiedy zdarza się, by wszyscy z grupy weszli do basenu z lodem.
Martin pomaga nam kontrolować sytuację. Spokojny oddech, skupienie. Tu i teraz.
Bez selfie oczywiście ani rusz.
Przychodzi pora i na mnie.
Zawsze morsuję w rękawiczkach, tylko pod porannym zimnym prysznicem moczę ręce. Na początku więc postanawiam ich nie zanurzać.
Gdy po kilku sekundach samopoczucie recę dodują w lodzie.
Jeśli nie znacie Metody Wima Hofa to zdecydowanie polecam Wam przeczytać książkę Co nas nie zabije Scotta Carneya.
Jeśli metoda Wima Hofa zainteresuje Was bardziej wtedy na stronie https://www.wimhofmethod.com bez problemu znajdziecie warsztat, szkolenie, lub nawet tygodniowy wyjazd, podczas którego poznacie dokładniej metody oddechowe, medytacyjne oraz sposoby radzenia sobie z zimnem.
Z mojej strony polecam także śledzić profil https://www.facebook.com/nicecollectivelondon, gdzie Martin podaje terminy kolejnych szkoleń, zarówno tych organizowanych w Polsce, jak i za granicą.