Poniższy tekst dotyczy modelu z 2015 r. Zapraszam do zapoznania się z recenzją modelu 2016 – Romet Tool 2016
3 miesiące razem
500 wspólnie spędzonych kilometrów
Coraz bardziej się dogadujemy i zaczynamy sobie ufać.
Pora więc, coś więcej o nim napisać, bo bez niego projekt N’duro#2015 nie miałby racji bytu.
Rower ROMET TOOL – idealne narzędzie N’duro.
Pierwszy raz Toola zobaczyłam na zawodach Enduro Trails w Bielsku, gdzie ekipa z magazynu BikeBoard akurat go testowała. Połączenie błyszczącej i matowej czerni zwróciło moją uwagę i bardzo mi się spodobało. Piszę o wyglądzie, bo to przecież pierwsza rzecz, na którą zwraca się uwagę w rowerze. Poza tym, mimo wszystko, jestem kobietą i w sprzętowych zawiłościach nie jestem mocno zorientowana. Tym bardziej jeśli chodzi o maszyny ze skokiem większym niż 140 mm.
Krótko potem okazało się, że mam możliwość przetestowania tego dobrze zapowiadającego się sprzętu. Na kilka dni Czarny musiał odstąpić nieco miejsca w sypialni. I mimo, że rozmiar roweru był dla mnie zdecydowanie za duży, to po dwóch testowych wyjazdach na bielskie single wiedziałam, że ro-zmiar/wer ma znaczenie, a dodatkowe milimetry skoku potrafią dać sporo frajdy i uzależnić.
Ci którzy mnie znają wiedzą, że pomimo zawodu w jakim pracuję, cierpliwości niestety często mi brakuje (pewnie całą wykorzystuję w pracy). Chce mieć wszystko tu i teraz. Nie lubię czekać i gdy mam możliwość zjedzenia kostki czekolady teraz lub dwóch za godzinę, to na pewno wybiorę opcję pierwszą. Zimowy czas był więc bardzo ciężki. Oczekiwania czasem umilały kettle na siłowni, ale dobra pogoda sprawiała, że ciągle gdzieś w głowie majaczyły bielskie single i rower enduro.
Doczekałam się jednak i w końcu wielkie pudło wylądowało w przedpokoju, a w nim mój jedyny, szczególny i wyjątkowy rower Romet Tool.
Dzięki uprzejmości firmy Romet rower został złożony w nieco innej specyfikacji niż katalogowa i tak, by spełniał specyficzne kobiece wymagania. Czy jednym z nich był kolor? Trochę tak i trochę nie. Myślę, że ucieszę tu niejednego, przemycając w tajemnicy informację, że na 99% ta wersja będzie dostępna w sprzedaży w przyszłym roku.
Pink rządzi to już wiemy. Do tego solidne koła z miękkimi gumami, napęd jedyny słuszny(1×11), sztyca myk-myk Reverb oraz zawieszenie tegoż samego Rock Shox-a, a także lekkie komponenty i mamy rower idealny, ważący 12,8 kg.
Jak jeździ?
Chyba dobrze, skoro po kilku pierwszych tripach, Czarny poczuł się zazdrosny i przy pierwszej okazji wysadził mnie z siodła powodując kontuzję i przymusowe rozstanie z Tolkiem.
Mobilizacja do rehabilitacji była jednak spora, szybko wróciłam do siebie i nasze relacje znów rozwijają się dość intensywnie. Zaliczone dwie edycje zawodów, tydzień w Szklarskiej Porębie i oczywiście treningowe jazdy w Bielsku i Kato zapowiadają trwały związek.
Rower Romet Tool wszystkie przeszkody i przeciwności losu bierze na siebie. Czasem wystarczy mu tylko nie przeszkadzać, czasem depnięciem w pedały zmotywować do dynamiczniejszej jazdy. Jak z każdym facetem.
Gdybyście chcieli przyjrzeć się Tolkowi z bliska, zapraszam na strony Romet oraz Magazynu Bike albo na wspólnego tripa.