Szlak Żelaznej Kurtyny zwany inaczej Eurovelo 13 to szlak, który został stworzony aby upamiętnić podział, jaki miał miejsce w powojennej Europie na kraje zachodu i kraje będące pod wpływami komunistycznego ZSRR. Szlak ma długość prawie 10 000 km, zaczyna się na północy nad Morzem Barentsa i kończy nad brzegiem Morza Czarnego w Bułgarii. Aż 16 europejskich krajów leżących wzdłuż dawnej żelaznej kurtyny zaangażowało się w budowę unikalnej trasy dla rowerzystów. Uznaliśmy, że będąc na Morawach przejedziemy fragment szlaku, który biegnie od Znojma do Mikulova.
Czeski odcinek szlaku liczy około 800 km i biegnie od południowej granicy z Niemcami oraz Austrią do przejścia między Czechami a Słowacją w miejscowości Lanžhot. Fragment, który wybraliśmy, liczy sobie nicałe 100 kilometrów. Zaczyna się z miejscowości Znojmo i kończy w Mikulowie. Gdybyśmy jednak mieli więcej czasu, to na pewno przejechalibyśmy całość, ponieważ trasa obejmuje rojony Szumawskiego Parku Narodowego, Czeskiej Kanady oraz Parku Narodowego Podyjí. Wszystkie te miejsca od dawna zapisane są na mojej liście „to ride”. Może wreszcie jakiś bikepacking w przyszłym roku???
Na odcinku który przejechaliśmy Szlak Żelaznej Kurtyny nie przebiega dokładnie granicą, a kluczy pomiędzy Austrią a Czechami, przy okazji zahaczając o tereny słynące z produkcji wina – Moravy Południowe. Z poprzednich wpisów już pewnie wiecie, że jest to raj dla miłośników zabytków, przyrody i wina.
Mikulovska Ścieżka Wianiarska
Morawy Południowe – Velkopavlovicka Ścieżka Winiarska
Szlak Żelaznej Kurtyny – Eurovelo 13 – Znojmo – Mikulov
Na Morawach stacjonowaliśmy w miejscowości Lednice. Aby przejechać wybrany przez nas fragment Szlaku Żelaznej Kurtyny musieliśmy jakoś dostać się do Znojma.
Początkowo plan zakładał dojazd z Lednic rowerem do Mikulowa, stamtąd przejazd pociągiem do Znojma i powrót na rowerze zgodnie z przebiegiem szlaku aż do Lednic.
Niestety z przyczyn przez nas niezawinionych nieco zmieniliśmy plany i najpierw samochodem dojechaliśmy do Mikulova, skąd pociągiem przejechaliśmy do Znojmo (podróż zajmuje ok 1 godziny) i gdy dotarliśmy z powrotem do Mikulova, do domu wróciliśmy znów samochodem.
Wyglada skomplikowanie, ale było do ogarnięcia :)
Aż tu nagle na horyzoncie pojawia się Mikulov.
Nie mamy pojęcia jak to się stało, że prawie 100 kilometrów zrobiliśmy tak szybko. To do nas nie podobne.
Zdjęcie poniżej oczywiście pozowane, bo jechaliśmy TAM, ale TU zdecydowanie ładniej wygląda :)
Zanim jednak wjedziemy do Mikulova, to przejeżdżamy jeszcze przez Szlak Wolności – Stezka Svobody to licząca 2,3 km trasa która ma upamiętniać śmierć osób, które próbowały przekroczyć granicę żelaznej kurtyny. Na ścieżce znajduje się 13 dwujęzycznych tablic informacyjnych przedstawiających dramatyczne próby przekroczenia granicy. Udane lub mniej udane próby ucieczki z komunistycznego reżimu obejmują ultralekkie balony czy samodzielnie wykonane czołgi. Jeden z paneli jest poświęcony także zamordowanym Polakom i został sfinansowany przez polski Instytut Pamięci Narodowej.
Na końcu Ścieżki Swobody znajduje się monumentalny pomnik Brama Wolności.
To drugi mocny akcent tego dnia.
Kawałek historii, którego nie da się pominąć.
Gdy zatrzymujemy się przy pomniku, próbuję nagrać kilka słów do vloga, którego publikacje miałam w planach po tej wycieczce. Ciężko mi jednak cokolwiek sensownego powiedzieć. Wiele emocji w głowie nie pozwala złożyć tego w jedną całość.
To był dobry dzień, w przepięknych okolicznościach przyrody, wsród winnych wzgórz, pól i łąk, które kiedyś ktoś postanowił przedzielić granicą i zasiekami z drutu kolczastego.
W dalszym ciągu nie mieści mi się to w głowie.