Ayagaures w starym hiszpańskim dialekcie oznacza „pomiędzy górami”. Droga do tego urokliwego miasteczka położonego tuż przy jednym z większych zbiorników wodnych na Gran Canarii wiedzie widokowym wąwozem. Ta trasa to znakomita propozycja na jedną z pierwszych wycieczek jeśli jesteście na wyspie pierwszy raz i mieszkacie na południu.
Ayagaures trasa i GPX
Pierwotna pętelka biegnie z Maspalomas doliną Barranco* de la Data do zapory Ayagaures, następnie wspina się na przełęcz pod Cima Pedro Gonzales, by stamtąd wrócić znów do Maspalomas.
My wydłużyliśmy sobie wycieczkę podjeżdżając jeszcze do Palmitos Park doliną – Barranco de Chamoriscan. To wyjątkowo urokliwa dolina, którą trzeba przejechać, mimo iż można to zrobić tylko tam i z powrotem.
Sam Palmitos Park też jest warty uwagi. Pośród palm i wyjątkowej roślinności (m.in. ogród kaktusowy) żyje tu ponad 200 gatunków ptaków – papug, tukanów, kolibrów, dzioborożców czy flamingów. W parku są także akwaria z tropikalnymi rybami i odbywają się pokazy delfinów.
*barranco to nazwa tutejszych charakterystycznych dla krajobrazu wąwozów.
Gran Canaria to moja miłość od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam te wyspę, gdy byłam na niej pierwszy raz, powiedziałam sobie, że kiedyś się tam przeprowadzę. Nie wiem dlaczego, cały czas nie doszło to do skutku.
Nie jestem dobra w opisy, więc najlepiej jeśli sami zobaczycie i przekonają was te niesamowite widoki.
Podjazd do Ayagaures na prawie całej długości ma delikatne nachylenie. Kolejne kilometry lecą bardzo przyjemnie. Dopiero końcówka, niczym wisienka na torcie zmusza do większego wysiłku. Ale gdy już wjedziemy na zaporę, wiemy że było warto.
Z zapory możemy dalej asfaltową droga zdobywając kolejne metry przewyższenia jechać na Cima Pedro Gonzales, ale można też z wersji MTB wycieczki wjechać w teren i poznać nieco bardziej ekstremalny charakter wyspy. Zdecydowanie polecamy tutejsze trasy MTB.
Tu nasz pierwszy wyjazd na Gran Canarie i właśnie – wycieczka MTB na Gran Canyon i Fatygę
Cała trasa to zaledwie 50 kilometrów, ale jeśli przyjeżdżasz na Gran Canarię nie tylko w celach czysto treningowych, to trzeba poświęcić sobie na tę wycieczkę cały dzień. Zdjęcia, widoki, podjazdowe serpentyny, kawa na głównym placu miasteczka, kanapka z widokiem na zaporę. Tu nie ma sensu się spieszyć i patrzeć tylko w cyferki na rowerowym komputerku.