Blackburn Outpost Cargo Cage to jeden z wielu dostępnych na rynku systemów montażu bagażu do widelca roweru za pomocą specjalnego koszyka nieco większego niż typowy koszyk na bidon. Z racji tego, że w bikepackingu preferuję raczej minimalizm do tej pory ten sposób przewozu bagażu szczególnie mnie nie interesował.
Jak już pewnie się domyślacie był to duży błąd. Ale po kolei.
Mam 162 cm wzrostu. Rowery, na których jeżdzę, zazwyczaj mają rozmiar S lub nawet XS. Wiąże się z tym jeden zasadniczy minus, jeśli chodzi o spakowanie roweru na bikepackingi.
Zarówno z podsiodłówką jak i torbą mocowaną na kierownicy bywa problem. Często główka ramy jest tak krótka, że zamontowana na kierownicy torba ociera o przednią oponę. Przez to jej wielkość też zazwyczaj jest mocno ograniczona.
Drugą przesłanką skłaniająca mnie do poszukiwań alternatywy dla handlebar bag-a był fakt, iż w tym roku zaczęłam też wozić lamkę oraz GoPro mocowane specjalnym uchwytem do mostka, co jeszcze bardziej utrudnia zainstalowanie przedniej torby.
Nie było wyjścia, trzeba było zastanowić się nad koszykami.
A że jak zawsze akcja była robiona na ostatnią minutę, to wybrałam chyba jeden z najpopularniejszych modeli na rynku – Blackburn Outpost Cargo Cage.
Z doborem worków zupełnie nie było problemów. Tu jak zawsze mogłam liczyć na wsparcie BIKE-RS Kraków – sklepu który jest dystrybutorem marki Restrap. Jeśli śledzicie bloga, to już nie raz widzieliście produkty tej marki u mnie, bo często ich używam i do tej pory byłam z nich bardzo zadowolona.
Tu znajdziecie test dotychczas używanych przeze mnie toreb Restrap – Torby bikepackingowe Restrap
Po co pisze ten tekst? Z dwóch powodów. Po pierwsze – poprosiły mnie o niego dwie osoby, po drugie – już po jednym wyjeździe muszę przyznać, że zupełnie zmieniłam zdanie na temat toreb mocowanych do widelca i uważam, że tego typu rozwiązanie w przypadku małych ram zasługuję na uwagę.
Blackburn Outpost Cargo Cage
Blackburn Outpost Cargo Cage to koszyki służące do przewozu dodatkowego bagażu na widelcu.
Materiał: aluminium
Waga:156 g
Wymiary: 20x8x
Dopuszczalne obciążenie: 4 kg
Restrap Fork Bag
Uzupełnieniem koszyków zostały torby Restrap Fork Bag.
Pojemność: 5 litrów
Wymiary: 17 cm x 30 cm x 12 cm
Materiał:100% wodoodporny
Waga: 200 g
Taki setup został przeze mnie solidnie sprawdzony podczas naszego weekendowego bikepackingu po Dolnośląskim Szlaku Piwa i Wina. Nie jest to test długodystansowy, więc nie mam pojęcia, jak te rzeczy będą wyglądały po kilku tysiącach kilometrów. Ale dotychczasowe kilometry pozwalają być dobrej myśli.
Już teraz Wam powiem, że to zestaw, na który na pewno się przesiadam, zastępując pełnowymiarową torbę na kierownicę, która jest zdecydowanie mniej wygodna w użytkowaniu. Więc długookresowa opinia też na pewno wyląduje kiedyś na blogu.
Blackburn Outpost Cargo Cage z torbami Restrap
Montaż do ramy
Koszyki Blackburn bardzo łatwo mocuje się do ramy, ilość otworów montażowych pozwala na wiele wariacji dotyczących wysokości czy niestandardowego rozstawu śrub w ramie.
Jedno na co musiałam zwrócić uwagę to zastosowanie podkładki pod śrubkę mocującą koszyk do widelca, by ta przez swoją długość nie zrobiła dziury w karbonie.
W koszyku pozostawiłam paski Blackburn, bo mają one od spodu gumowanie, które wydawało mi się bardziej funkcjonalne niż paski Restrap.
Pakowanie
Do toreb włożyłam zestaw noclegowy, ubrania na zmianę oraz jednego ljofa.
Starałam się, by na pierwszy raz nie były za ciężkie a ciężar rozlokowany był mniej więcej po równo. By w trakcie jazdy nie ściągało mi kierownicy na jedną ze stron. Niestety na początku nie myślałam, że będę pisać o nich na blogu, więc nie ważyłam całego zestawu.
Samo pakowanie worka jest raczej wygodne. Nieco sztywniejszy materiał pomaga w utrzymaniu odpowiedniego kształtu całości.
Montaż worka do koszyka też przebiega szybko i nie wymaga żadnych większych kombinacji.
Gumowane paski jak na razie działają bez zarzutów.
Jazda, jazda, jazda
Decydując się na koszyki Blackburn Outpost Cargo Cage byłam przede wszystkim ciekawa, jak będzie się zachowywał rower z takim obciążeniem. Miałam obawy, że ciężar mocno czuć będzie na kierownicy, a worki będą ograniczać w jakiś sposób zwrotność roweru i utrudniać panowanie nad nim.
Nic takiego nie miało jednak miejsca.
W lekkim terenie i na asfalcie rower prowadzi się porównywalnie do tego bez obciążenia na widelcu. Jedynie gdy chcę na chwilę puścić kierownicę, to niewyważone dobrze worki powodują zakręcanie a w najgorszym wypadku glebę. Ale z torbą na kierownicy sytuacja ma się przecież podobnie.
Worki w koszykach wygodne są też w obsłudze. Szybko się je ściąga, jest do nich łatwy dostęp od góry. W trakcie biwakowania też jest jakoś prościej z nimi niż z torbą na kierownicy.
W trudniejszym terenie, na wertepach, gdzie przednie koło podbijane jest przez korzenie i kamienie, worki są raczej stabilne. Ale tu ostateczny werdykt wydam po jakiejś konkretnej górskiej wyprawie.
Wodoodporności worków jeszcze nie sprawdziłam. Ale z nią raczej nie będzie żadnych problemów. Minimalna ilość szwów i materiał taki sam, jak w używanych przeze mnie już torbach Restrap nie budzi moich obaw.
Jeśli jest jeszcze coś, co mogłabym o nich napisać, piszcie z komentarzach. Jeśli macie pytania, śmiało, na wszystkie w miarę możliwości odpowiem.
Słowem podsumowania tego mini-testu.
W przypadku małych ram i małej ilości miejsca przy kierownicy koszyki mocowane na widelcu okazują się świetną alternatywą dla torby na kierownicę. Dla mnie ma to sens i wszystkie następne bikepackingi będę realizowała właśnie w ten sposób.