Góra Świętej Anny bardzo popularna jest wśród śląsko-opolskich szosowców, maratończycy znają ją głównie z Bike Maratonu w Zdzieszowicach, a niedzielni wycieczkowicze z morderczego podjazdu i pysznych lodów niedaleko sanktuarium. W końcu przyszła pora, by rozpracować okolicę Sankt Annaberg z perspektywy fana rowerów gravelowych.
Jak się pewnie domyślacie, nie było to specjalnie trudne. Wszechstronność gravela sprawia, że tym rowerem pojechać można niemal wszędzie. Szutry, dziurawe asfalty, polne ścieżki, leśne kamieniste dukty, a nawet łatwiejsze singielki. Opracowaliśmy więc trasę, zaznaczyliśmy na mapie miejsca godne naszej uwagi, spakowaliśmy kanapki oraz aparaty i …zamiast graveli wzięliśmy rowery MTB.
Nie mam nic na nasze wytłumaczenie.
Tak akurat poskładało się tego dnia.
Musicie uwierzyć na słowo, że trasa nadaje się na gravela.
Park Krajobrazowy Góra Świętej Anny – co warto zobaczyć?
Park Krajobrazowy Góra Świętej Anny to tereny rozciągające się po obydwu stronach autostrady A4, mniej więcej w połowie drogi między Katowicami a Wrocławiem. Na pewno kojarzycie ten moment, gdy jadąc aczwórką z Katowic w kierunku Wrocławia, wjeżdża się na ostatnie wzniesienie Wyżyny Śląskiej, a potem przed oczami robi się zupełnie płasko.

Tylko godzina drogi od Katowic, a jednak w „wysokim sezonie” jakoś nigdy na Ankę nam nie po drodze. Sytuacja zmienia się jesienią i wiosną. Krótkie dni sprawiają, że nie zawsze jest czas na górskie eskapady. Wtedy Góra Świętej Anny, zaraz po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej staje się znakomitą alternatywą.
Tak właśnie było tym razem. Mieliśmy do dyspozycji tylko kilka godzin, bo na 14 umówieni byliśmy na tradycyjny śląski niedzielny obiad. Uznaliśmy, że dwie godziny kręcenia znakomicie przygotują nasze brzuchy na nadprogramowe kalorie.
Jeśli oprócz jeżdżenia interesują Cię chociaż trochę miejsca i ich historia, to w okolicach Góry Świętej Anny na pewno znajdziesz coś dla siebie. Objeżdżając tutejsze dukty i ścieżki nie sposób ominąć:
Waldhof – ruiny Folwarku Lesisko – ruiny budynków zbudowanych z bardzo charakterystycznego tutejszego białego wapienia i czerwonej cegły. Miejsce bardzo fotogeniczne :)
Pałac w Żyrowej – barokowy pałac wybudowany w latach 1631–44. Niestety aktualnie jest to własność prywatna i nie ma możliwości jego zwiedzania.
Wapiennik Ikar i przyległy mu kamieniołom – mocno widokowo i mocno historycznie. Dlaczego na wapienniku znajduje się postać Ikara?
Amfiteatr i Pomnik Czynu Powstańczego
Geopark Góra Św. Anny
Sanktuarium Św. Anny i kalwaria
Góra Świętej Anny – trasa i track GPX
Tym razem nie mieliśmy za dużo czasu. Miała to być szybka kilkugodzinna wycieczka przed niedzielnym obiadem. Jeździmy coraz wolniej i robimy coraz więcej zdjęć, proszę się więc nie śmiać z kilometrażu oraz średniej prędkości :)
Jeśli zainspirowani wpisem udacie się w te rejony zdecydowanie trzeba przedłużyć wycieczkę o część wschodnią Parku Krajobrazowego Góry Świętej Anny.
Wskazówki praktyczne
Samochód najlepiej zostawić na MOP przy Orlenie, nad Amfiteatrem lub przy Sanktuarium.
Rower – lekkie MTB lub gravel. Większość dróg to szutry, dukty leśne, polne drogi. Kilka miejsc z większym wapiennym tłuczniem.
Latem w weekendy przyjeżdża tu dużo niemieckich turystów. Lepiej wycieczki robic jesienią, lub w tygodniu.
Fotorelacja
Góra Świętej Anny – charakterystyczne wzniesienie widać bardzo dobrze z autostrady.
Wiosną okolice Annaberg to głównie rzepakowe pola. Jesienią przeważają buraki cukrowe.
Święta Anna we własnej osobie.
Najpierw objeżdżamy część Parku znajdującą się na północ od autostrady.
Tu kończy się Wyżyna Śląska i momentalnie krajobraz robi się płaski.
Rezerwat Przyrody Ligota Dolna i Kamienna Góra.
Były kamieniołom wapienia.
Wapiennik Ikar. Jego historia jest bardzo interesująca.
A tu Wapiennik Ikar od góry, od strony kamieniołomu.
Prawie dżungla.
Zbliżamy się do punktu widokowego.
Chyba każdy kojarzy to miejsce, zazwyczaj widziane tylko z autostrady A4 :)
Teren zdecydowanie ma potencjał. Znakomicie wiedzieli o tym twórcy trasy Bike Maraton Zdzieszowice.
Czasem ciężko wybrać, w którą stronę jechać.
A Św. Roch milczy.
Przebijamy się na stronę południową od autostrady.
Zjazd z tych wymagających dla gravel, na MTB lekką pytką.
Ruiny Folwarku Lesisko zawsze na maratonie zwracały moją uwagę.
Teraz przynajmniej można się zatrzymać.
Budynki z charakterystycznego wapienia. Kiedyś musiało to bardzo dobrze wyglądać.
Szkoda, że w prywatnych rękach teren niszczeje.
Dalej jedziemy czerwonym szlakiem pieszym w stronę amfiteatru.
Jesień pełną gębą.
Amfiteatr na Górze Świętej Anny zawsze robi na mnie wrażenie.
Schody są zawsze dobrym pretekstem do zabawy. Potem były oczywiście podjeżdżane :)
Nad amfiteatrem Pomnik Czynu Powstańczego. Warto poświęcić choć chwilę na poznanie historii tego miejsca.
I na koniec Muzeum Krzyża Świetego.
Jeśli spodobała Ci się ta wycieczka, udostępnij ją znajomym, polub mój fanpage na Facebooku lub Instagramie. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie możliwość dotarcia do kolejnych rowerowych zapaleńców i przygotowywania kolejnych tego typu artykułów.