Bike Park Serfaus-Fiss-Ladis to austriacka miejscówka, której trudno nie znać. Nawet jeśli wydaje Ci się że nigdy o niej nie słyszałeś, to na pewno widziałeś już gdzieś to zdjęcie – drop z drewnianej chatynki.
Czemu nie ma mnie na tym zdjęciu? Czy wreszcie zaliczyłam konkretnego dropa?
Żeby się dowiedzieć przeskrolujcie stronę rzucając chociaż okiem na obrazki, bo Serfaus-Fiss-Ladis to silnie widokowa miejscówka.
Bike Park Serfaus – lokalizacja
Gdy planując rowerowy urlop w Ischgl zorientowałam się, że do Serfaus jest tylko godzina drogi, wiadome było, że nie ominę takiej okazji. Poczekaliśmy na dzień z odpowiednia pogodą i sprawdziliśmy, co takiego oferuje nam jeden z najbardziej znanych europejskich bike parków.
Dla nas była to godzina. Jadąc z Polski niestety trzeba już spędzić w aucie trochę więcej czasu. Jednak przy długim weekendzie 10 godzin to pikuś, za wszystko zapłaci karta MasterCard, a wrażenia pozostaną bezcenne.
Bike Park Serfaus – oznakowanie, zaplecze, infrastruktura
Miło jest, gdy przyjeżdżając w takie miejsce, nie musisz martwić się o parking. Gdy nie musisz się ciągle kogoś o coś pytać, jest jeszcze milej. A gdy do tego przyjeżdżając z rodziną nie musisz martwić się, że dzieciaki będą się nudzić to już jest bomba.
W Serfaus pod samym wyciągiem jest całkiem pojemny parking. Co bardzo cieszy, jest on BEZPŁATNY. Wszystko jest znakomicie oznakowane. Wiesz gdzie jest wyciąg, gdzie myjki, gdzie prowadzą jakie trasy. Na dole i u góry przy wyciągu stoją duże poglądowe mapy, w sklepie i przy kasie są też ich kieszonkowe odpowiedniki.
Jest dobrze wyposażony sklep rowerowy i wypożyczania. Wypożyczysz tu cały szpej potrzebny do spędzenia udanego dnia na rowerze. Możesz więc zaryzykować i przyjechać do Serfaus tylko z kartą z odpowiednim limitem środków.
Biker głodny to biker zły. Dlatego jest też oczywiście miejsce gdzie głodnych nakarmią, a spragnionych napoją. Wszak Austria to dość religijny kraj.
Pumptrack, training area, skill area – Serfaus
Jak już wspomniałam, w Serfaus dzieciaki się nie nudzą. Całkiem spory pumprtack oraz obszar treningowy z rozmaitymi przeszkodami to plac zabaw idealny dla małych MacAskilli.
Dla tych trochę starszych dzieci też jest obszar do ćwiczenia skilla. Mamy tam dwie linie stolików, cztery drewniane dropy oraz dwie linie „skoków kombinowanych”. Niestety zdjęcia z tego miejsca nie mam, ale z pewnością znajdziecie na oficjalnej stronie Bike Park Serfaus-Fiss-Ladis
Jest też i piaskownica, gdyby mały Danny się jednak znudził rowerem.
A wszystko to niedaleko baru i ławeczek, gdzie nierowerowy mąż lub żona może usiąść, wypić kawę i poczytać książkę mając baczenie na dzieciarnię.
Trasy
Docierając wreszcie do najważniejszego. Standardowo do wyboru mamy trzy rodzaje tras (choć lepiej byłoby napisać – trzy trasy z modyfikacjami).
NIEBIESKIE – łatwe
CZERWONE – średniej trudności
CZARNE – experts only
Oczywiście my zawsze zaczynamy od niebieskich. Dobra rozgrzewka i zapoznanie z terenem szybko sprawiają, że przerzucamy się na czerwone, a te okazują się na tyle wymagające, że na czarne tego dnia ochoty nie mamy.
Niebieskie linie w Serfaus są bardzo dobre do jazdy z dziećmi. Nie ma żadnych niespodzianek. Są za to ładnie wyprofilowane bandy, małe stoliki i miejsca gdzie można na chwilę oderwać się od ziemi. Drewniane konstrukcje oswajają z podłożem innym niż ziemia.
Czerwone są już lekko pikantne. Tu już trzeba wiedzieć, kto dyktuje warunki. Ty czy rower?
Strada del sole to typowa kręta trasa z miejscami do lotów i wallride-ami
Supernatural spodoba się tym, którzy wybierają naturę, czyli kamienie i korzenie urozmaicające trail.
Na ścieżki koloru czarnego nie było tego dnia już sił, ani odwagi.
Postanowiliśmy pozostawić już trasy DH downhillowym ziomalom. Choc pewnie gdybyśmy w Serfaus spędzali weekend, to drugiego dnia czarne trasy skutecznie podniosłyby nasz skilowy rating.
Do kompletnej oceny całości, potrzebne jest jeszcze kilka słów na temat wyciągu.
Wagoniki spokojnie mieszczą trzy osoborowery. Obsługa jest bardzo miła i pomocna, a podroż szybka. Znów nie ma się do czego przyczepić.
Aby dopełnić całej słodyczy i różowości tego miejsca trzeba wspomnieć też, że by nam jeździło się dobrze, cały czas bikeparkowa ekipa dba o odpowiednią jakość i kondycję ścieżek.
Normalnie raj.
PODSUMOWANIE
Co tu jeszcze więcej pisać???
- zadbane, dobrze wystopniowane pod względem trudności trasy
- dobre oznakowanie
- szybki wyciąg, uśmiechnięta obsługa
- przyjemne widoki
- pumptrack i skill area
- teren przeznaczony dla dzieci
- sklep, serwis, wypożyczania, bar
Jedyne co boli to niestety stosunek euro do złotówki. Jednak jeśli „vanlife” nie jest ci obcy, na śniadanie bułka z pasztetem i z widokiem na 2 300 m n.p.m. bardziej cię ciągnie niż odstrasza to zdecydowanie warto w któryś czwartek lub piątek ruszyć tyłek i po 10 godzinach znaleźć się w rowerowym raju (to określenie chyba za mocne, ale tak mi pasowało :))
CERTYFIKAT JAKOŚCI MAMBA ON BIKE PRZYZNANY
Aaa no i obiecałam wam jeszcze powiedzieć, czemu na pierwszym zdjęciu mnie nie ma.
A no temu, że wyjątkowe szczęście się stało iż mamy w ogóle jakieś zdjęcia z pobytu w Serfaus.
Wymyśliliśmy bowiem sobie, że główne zdjęcia do wpisu będziemy pstrykać na ostatnim zjeździe, przy zachodzie słońca. Tak na romantycznie. Jednak gdy wjechaliśmy ostatnim wagonikiem na górę, okazało się, że tam gdzie zazwyczaj w plecaku spoczywa aparat, jest pustka.
QOM na Stravie wpadł jak nic, gdy leciałam pędem na dół licząc, że aparat leży gdzieś na stoliku przy ciepłej jeszcze filiżance kawy.
Nie leżał.
Na szczęście czekał u obsługi, oddany przez kogoś, kto wie, ze chwile ulotne zapisane na karcie są cenniejsze niż sprzęt w jego rekach.