Przejdź do treści
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
Facebook Youtube Instagram

Pomorska 500 – lista sprzętu – podsumowanie po wyścigu

  • 18/06/2020
  • 49 komentarzy
POSTAW KAWE
4.9
(11)

Pomorska 500 to ultramaraton, którego uczestnicy mają za zadanie jak najszybciej przejechać 512 kilometrów ze Szczecina (dokładnie Czarnocin) do Gdańska po wyznaczonej wg tracka trasie. Limit czasu przejazd nie jest wyśrubowany, bo wynosi 80 godzin. Pomysłów na przejechanie Pomorskiej 500 jest wiele jak jej uczestników. Jedni wybierają jazdę non stop bez odpoczynku, inni zakładają spokojne tempo i rozłożenie obciążenia na kilka dni. Cała reszta mieści się gdzieś pomiędzy.


Mój pomysł na Pomorską 500 był konkretny. Spróbować pierwszy raz jechać do późnej nocy i zobaczyć jak zareaguje na to organizm. To moje pierwsze tego typu doświadczenie. Poprzednie wyścigi Wisła 1200 i Carpatia Divide z założenia jechałam z zaplanowanym noclegiem. Wiedziałam, że przejechanie kilku dni bez spania w moim wypadku nie jest możliwe a regeneracja jest najważniejsza, by mieć siłę na następny dzień i dojechać do mety.
Pomorska miała być łatwiejsza niż wcześniejsze wyścigi, dlatego postanowiłam sprawdzić na niej nieco inną koncepcję – jazdę na zasadzie, co będzie to będzie, a jak padnę to wpakuję się do bivy baga :)

To w jaki sposób zamierzałam pokonać trasę miało wyraźny wpływ na to, co postanowiłam ze sobą zabrać. Miało być lekko ale jednocześnie niezawodnie. Wydaje mi się, że ostatecznie chyba udało mi się dostosować odpowiedni zestaw do moich możliwości i umiejetności.

Sprzęt, który zabrałam ze sobą na Pomorską 500

Jednym z najważniejszych czynników, jaki miał wpływ na sposób pakowania, był rower jakim postanowiłam pokonać tą trasę. Wiedziałam, że teren między Szczecinem a Gdańskiem może nas nieźle zaskoczyć dlatego wybrałam lekkiego karbonowego, kobiecego fulla o skoku 100 mm – Liv Pique Anvanced..

W związku ze specyficznym kształtem ramy i miejscem tylko na jeden bidon, przed startem poprosiłam firmę Triglav o uszycie mi sakwy montowanej w ramę, gdzie planowałam włożyć 1,5 litrowy bukłak. Reszta rzeczy miała wylądować w podsiodłówce firmy Apidura, a na górnej rurze umieściłam tank bag również Apidury, w którym było jedzenie. Całość dopełniała nerka Evoc Hip Pouch. Cały zestaw prezentował się tak.

Liv Pique Advanced
Tu już co prawda po wyścigu, ale nic się nie zmieniło w trakcie jego trwania :)

Rozłożenie poszczególnych rzeczy w sakwach ma znaczenie. Trzeba pomysleć, co i kiedy będzie wykorzystywane. By te najmniej potrzebne rzeczy były najgłębiej, a te pierwszej potrzeby w zasięgu ręki. No bo czy wyobrażacie sobie nagły deszcz, kiedy kurtka przeciwdeszczowa jest na samym dnie podsiodłówki? Wszystko trzeba bardz dobrze przemyśleć.

U mnie wyglądało to mniej więcej tak.

tabelka ze sprzetem

A tutaj filmik opisujący wszystkie elementy.

Pomorska 500 – Co się przydało? A co nie?

Dystans 512 kilometrów udało mi się przejechać w 52 godziny z dwoma czterogodzinnymi postojami na nocleg oraz dwiema półgodzinnymi drzemkami.
Nie jestem z tego czasu do końca zadowolona, ponieważ zrobiłam kilka taktycznych błędów, które miały wpływ na zmarnowanie czterech-pięciu godzin, ale o tym opowiem może w relacji z wyścigu.

Jeśli chodzi o bagaż, wyszło całkiem dobrze i patrząc z perspektywy czasu niewiele bym zmieniła.

Rower

W mojej ocenie na Pomorską wybrałam rower najlepszy z możliwych. Lekki full z możliwością blokady skoku na oponach 2,25 z małym bieżnikiem znakomicie spisywał się w terenie, jaki zafundowali nam organizatorzy.

Rozważałam start na gravelu, jednak, tak jak się spodziewałam, w moim przypadku zysk na łatwych odcinkach szutrowych i asfaltowych byłby niczym w porównaniu z rzeźbą w błocie jaką momentami serwowała trasa.

Przymierzałam się do zamocowania na kierownicy lemondki, jednak ostatecznie z niej zrezygnowałam a na środku kierownicy zamocowałam gripy Esi, by można było oprzeć się w tym miejscu na przedramionach. Sprawdzało się to każdorazowo na asfaltach i łatwych szutrach.

W przypadku roweru duże znaczenie dla komfortu miało także siodełko. Dwa tygodnie przed wyścigiem przyszedł zamówiony w Profidea dla kobiet Spec Romin Evo Pro w wersji Mimic. To odpowiednik siodełka na którym jeżdżę od dobrych sześciu lat. Byłam więc pewna, że będzie mi pasować, a technologia Mimic dołożyła się do tego, że wyścig przejechałam bez żadnych problemów z czterema literami. Zdecydowanie polecam.

Rozlokowanie bagażu

Jak przewidywałam, torba w ramie sprawdziła się znakomicie. Woda będąca najcięższym elementem bagażu była ulokowana w środku całego zestawu nie zaburzała środka ciężkości roweru. Kierownica pozostała bez bagażu, by dobrze widzieć co przede mną i nie mieć problemu z montażem lampek Knog i Garmina. Dobrze skompresowana podsiodłówka była prawie nieodczuwalna podczas jazdy.
Tank bag Apidury sprawadził się znakomicie. Również mniejsza i kompaktowa nerka Evoc Hip Pouch okazała się dobrym wyborem.

Sprzęt noclegowy

W związku z atrakcjami na trasie postanowiłam zarówno pierwszej, jak i drugiej nocy przespać się kilka godzin. Pierwszy nocleg spędziłam razem z dwoma innymi uczestnikami pod wiatą między jeziorami w miejscowości Czarne Wielkie, drugi także pod wiatą w miejscowości Studzienice.

Zarówno pierwszej, jak i drugiej nocy było dość ciepło (15 stopni), więc bivy Sol Escape Pro i 200 gram puchu w śpiworze wystarczyło, by mieć komfort (jestem zmarzluchem). Do śpiwora, by go nie brudzić weszłam w getrach merino, co dodatkowo poprawiło właściwości termiczne śpiwora.

Teraz oceniając na chłodno wydaje mi się, że:
– można było zrezygnować ze śpiwora i sam bivy bag plus bielizna merino dałby radę
– nocowanie w nocy nie koniecznie było dobrym pomysłem, lepiej spać w dzień, kiedy też jest cieplej i nie trzeba śpiwora.

Ubrania

Zestaw na sobie spisał się znakomicie – koszulka termiczna z krótkim rękawem, na to koszulka kolarska i wiatrówka Liv Cefira. W większości jechałam w samej koszulce termicznej i wiatrówce Liv Cefira, która mimo iż mokła na deszczu to utrzymywała ciepło i wysychała błyskawicznie.
Gdy obserwowałam startujących, wydawało mi się, że wiele osób było ubranych zbyt ciepło i w rzeczy, które mokły na deszczu i nie wysychały łatwo, a przez to były ciężkie i niefunkcjonalne. Doświadczenie z deszczowych maratonów robi swoje. W deszczu, gdy jest ciepło najlepiej jechać jak najlżej ubranym, a dopiero potem na przerwie i przystanku ubrać się cieplej w suche rzeczy.

Ani razu nie wykorzystałam nogawek ani rękawków, ale nie zrezygnowałabym z nich w bagażu, bo przy gorszej pogodzie na pewno okazałyby się niezbędne.

Ani razu też nie wykorzystałam kurtki przeciwdeszczowej. Obydwie burze przeczekałam na przystankach, a pozostały deszcze był zbyt lekkie na konkretna kurtkę. Mimo wszystko z niej także bym nie zrezygnowała.

Spodenki przeciwdeszczowe MT500 – najlepsze co mogłam zabrać. Gdy tylko zaczynało padać, zakładałam je na bibsy GORE (C7 Women Long Distance Bib Shorts+), dzięki czemu nigdy nie zamokła mi pielucha i nie doprowadziłam do żadnych odparzeń i innych bóli tyłka :)

Bibsy Gore (C7 Women Long Distance Bib Shorts+) – najlepsze spodenki ever. Kocham uwielbiam i chyba zamawiam następne :)))

Skarpetki nieprzemakalne – kolejny element, bez którego nie ruszyłabym się na trasę. Jechałam w nich cały czas. Zero problemu z mokrymi stopami. Pełen komfort. Ja mam te w wersji krótkiej – Dexshell, ale dobre też są Bridgedale


Pomorska 500 sprzęt
Na szczęście temperatura podczas całego wyścigu nie spadła poniżej 14 stopni. Można było jechać cały czas na krótko.
Pomorska 500 sprzęt
Większość trasy przejechałam w koszulce termicznej Liv.
Pomorska 500 sprzęt
A gdy padało zakładałam na górę wiatrówkę Liv Cefira a na dół spodenki wodoodporne Endury.

Kosmetyki i apteczka

Apteczka na szczęście się nie przydała. Jedyne co wykorzystałam to zatyczki do uszu. Dzięki temu nocując w Studzienicach nie słyszałam miejscowych, którzy przyjechali na parking poimprezować i usilnie chcieli nas obudzić.

Z kosmetyków, wbrew temu co mówiłam na filmie, nie wykorzystałam szczoteczki i pasty do zębów, następnym razem eliminacja podczas pakowania. Dobrze spisały się chusteczki nawilżające i żel antybakteryjny.

Codziennie smarowałam też tyłek maścią Chamois Butt’r Her, którą miałam w poręcznych saszetkach. Zdecydowanie polecam, jak już mówiłam na filmie zamiast Sudocremu!!!

Narzędzia

Chyba na 90 kilometrze złapałam gumę. Mleko w oponie ze względu na wielkość dziury nie dało rady i trzeba było ratować się gumowymi sznurkami wciskanym w oponę. Zadziałało i tak dojechałam już do mety. Więcej awarii na szczęście nie miałam. Zabrany przeze mnie zestaw naprawczy okazał się wystarczający. Nic bym w nim nie zmieniła.

Elektronika

Garmin Edge 830 – miałam troche stresu, bo mam go od trzech tygodni. Na szczęście działał jak trzeba. Nigdy nie wywiózł mnie w pole, trzymał dobrze baterię i na deszczu nie świrował. Po pierwszych 500 km jestem z niego zadowolona. Nawet bardzo!!!

Lampka Knog PWR Trail 1000 lumenów – podczas nocnego przedzierania się przez błota w okolicy wsi Czarne Wielkie cieszyłam się z jej niezawodnego działania. Lubię, gdy coś działa i niespecjalnie trzeba o tym myśleć. Tak właśnie jest z tą lampką. Dodatkowy akumulator będący jednocześnie powerbankiem tym razem się nie przydał. Trzy godziny jazdy po ciemku we mgle wykorzystały połowę baterii 5000 mAh.

Kabelki, telefon, GoPro nie wymagają komentarza. Podczas takiej jazdy telefon mieć trzeba a GoPro to już blogierskie akcesorium :)

kokpit sprzęt
Na kokpicie porządek, tylko Garmin 830 i lampka Knog.

Podsumowanie

Nie jestem pro, nie jestem też zaawansowanym ultrasem, ale na miarę swoich możliwości przejechałam Pomorską 500 w całkiem komfortowych warunkach ze sprzętem, który przedstawiłam powyżej.

Nie jest to jedyny słuszny setup. Każdy ma pewnie jakieś swoje preferencje. Chętnie poczytam o nich w kometarzach.

Mam nadzieję, że mój zestaw i komentarz do niego komuś się przyda.

pomorska 500 sprzęt

Czy ten wpis był pomocny?

Kliknij gwiazdkę!

Średnia ocena 4.9 / 5. Oceniłeś wpis 11

Brak ocen. Bądź pierwszy!

Chcesz więcej?

Zajrzyj na moje inne kanały!

Bardzo mi przykro, że nie znalazłeś tu niczego dla siebie!

Pomóż mi ulepszyć tego bloga!

Powiedz, jak mogę to zmienić?

Chcesz więcej takich materiałów?
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Picture of Dorota Juranek

Dorota Juranek

Jeżdżę na rowerze, odkrywam nowe trasy i miejsca, robię zdjęcia oraz tworzę filmy. Pasją do podróżowania dzielę się tutaj oraz na kanale YouTube.
Wszystkie wpisy »

komentarze

49 Responses

  1. Wilk pisze:
    18 czerwca 2020 o 06:35

    A jaki to konkretnie model spodenek, bo Gore to ma kilkanaście w ofercie? I czy siodełko w tej wersji Mimic bardzo różni się od klasycznego?

    Odpowiedz
    1. Chali pisze:
      18 czerwca 2020 o 08:53

      Hej, Mamba napisała w tabelce, krótkie spodenki przeciwdeszczowe endura mt500 :)

      Odpowiedz
    2. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:25

      Spodenki to GORE® C7 Women Long Distance Bib Shorts+.
      Dla mnie są jak druga skóra :) Niestety cena z kosmosu :(
      Ale nie wiem jak z męskim odpowiednikiem, bo gdzieś czytałam negatywne opinie o wersjach C5.

      Siodło w wersji Mimic jest typowo dla kobiet i różni się twardością w cześci przedniej.
      Specialized daje możliwość testowania siodełek w ich sklepach partnerskich.

      Odpowiedz
  2. Rafał pisze:
    18 czerwca 2020 o 07:48

    A już myślałem że mój rezultat jazdy do Gdańska jest kiepski.https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2417588868262623&id=141239309230935
    Gdzie są informacje o takich zawodach?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:36

      Gratuluję.
      Następnym razem zjedź z asfaltu w teren i zrób 4000 metrów przewyższenia, jak zrobisz Pomorską w 52 godziny stawiam skrzynkę piwa :)

      Odpowiedz
      1. Oleśniczanin pisze:
        19 czerwca 2020 o 12:58

        Przepraszam za kolegę :)

        Odpowiedz
        1. mamba pisze:
          21 czerwca 2020 o 19:46

          Nie no, nie trzeba :)
          Przejechanie 500 km w każdy sposób jest fajne i tego nie neguję. Tylko się cieszyć z takich akcji.
          ale porównywanie tego do Pomorskiej chyba nie ma sensu. Po co?
          Pozdrawiam :))))

          Odpowiedz
  3. db pisze:
    18 czerwca 2020 o 07:48

    Gratulacje :-) Obserwowałem kropeczkę :-)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:28

      Dzięki :)

      Odpowiedz
  4. Manikos pisze:
    18 czerwca 2020 o 07:51

    Podbijam pytanie o model spodenek GORE.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:28

      Gore C7 Women Long Distance Bib Shorts+

      Odpowiedz
  5. Dominik pisze:
    18 czerwca 2020 o 07:58

    Jak tak patrzę na to ostatnie zdjęcie to mam wątpliwości czy to Czerwiec …hahahaha

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:27

      Faktycznie, ten dzień nie nadawał się na plażowanie :(

      Odpowiedz
  6. FJ pisze:
    18 czerwca 2020 o 08:36

    Fajna relacja! Cenne wskazówki do tego co zabrać w trasę!

    Odpowiedz
  7. Piotr pisze:
    18 czerwca 2020 o 09:18

    Przede wszystkim to gratuluję !!!! i dziękuję za możliwość dania mi kibicowania, bowiem śledziłem mapkę i emocjonowałem się :)
    O spodenki już nie pytam :) ale czekam na dłuższy wpis o nich (wcześniej nawet przez Ciebie zapowiadany ) .

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 11:51

      Dzięki :)
      Wpis nie będzie długi. Są super i to wszystko, haha :)

      Odpowiedz
      1. Piotr pisze:
        18 czerwca 2020 o 12:37

        I wystarczy :). Dziękuję.

        Odpowiedz
  8. Arek pisze:
    18 czerwca 2020 o 11:56

    Ile trzyma ten Garmin bez ladowania?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 czerwca 2020 o 15:45

      Jak włączyłam go rano o 9:00 tak o 1:00 w nocy miał jeszcze 39% baterii. Potem doładowałam, bo nie chciałam ryzykować ładowania potem z kabla na kokpicie. Ale za niedługo zrobię mu test do odcięcia :))

      Odpowiedz
  9. Piotr pisze:
    18 czerwca 2020 o 19:37

    Hej! Żałuję jak diabli, że mnie nie było – raz z samego powodu trasy, dwa doborowego towarzystwa w postaci Mamby i osób zapoznanych na trasie W1200. Jest we mnie duży niedosyt na długie trasy zwłaszcza w tym roku. Moje pytanie z czysto technicznej strony – jak Twoim zdaniem nadały by się plusowe opony na tej trasie, to raz, dwa – nawigacja, co w Twoim przypadku zdecydowało o jej wyborze mając w pamięci wpis na blogu o Wahoo Elemnt. Cena Garmina mnie trochę onieśmiela :)
    A po za tym gratuluję wspaniałej i niezapomnianej przygody i liczę, że w tym roku też uda mi się spotkać na trasie W1200 Ciebie i parę znajomych twarzy.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      19 czerwca 2020 o 17:43

      No niestety na Wiśle nie startuje, ale może pojawię się na starcie :)
      Jeśli chodzi o Garmina – jak jeździłam na Wahoo to wszyscy pytali, czemu nie Garmin. Jak wzięłam Garmina to wszyscy pytają znów czemu.
      No to odpowiadam:
      – bo zaczęłam współpracę z marką,
      – bo chciałam mieć porównanie z Wahoo
      – bo takie miałam widzimisię :)
      – bo jestem blogerem i powinnam chos trochę mieć rozeznanie
      Teraz po miesiącu korzystania z Garmina, widzę, że faktycznie ma więcej opcji nawigacyjnych i działa zupełnie inaczej niz Wahoo. To czy lepiej to już kwestia preferencji. Mi mimo obaw się sposobał i polubiliśmy się.

      Opony plus – chyba nie.

      Odpowiedz
    2. Jagoda pisze:
      19 czerwca 2020 o 21:42

      Pomorską zrobiłem na oponach plusowych 2.8×27.5
      Jeżdżę na nich ponad rok, uważam że na pomorską to był strzał w dziesiątkę. Komfort jazdy na te warunki bajka. Jazda po piachach i innych błotnych cudach bajka. Zjazdy jakiekolwiek tak samo nic dodać nic ująć. Uważam że są niedoceniane i uznawane za dziwny wynalazek. Na szutrach i asfaltach zapinałem blokadę zawieszenia i jazda bez pompowania. Straty na asfalcie w/s graweli moim zdaniem nie porównywalne do strat jakie ponosili grawelowcy w tym kosmicznym terenie jaki przyniosła nam trasa Pomorskiej. W terenie inni pchali a ja jechałem jak czołg. Błąd który popełniłem to przeładowany rower ponad 25 kg. Sam rower waży 12.5 kg. To był mój pierwszy wyścig ultra, na przyszły rok ten sam rower tylko inna taktyka. Miała być jazda non stop ale wyszło że była przerwa 9 godzin po pierwszych 250 km. Pierwszy dzień jechałem z Arturem który ciął na grawelu, na asfalcie nie miałem problemu dotrzymać mu koła. Dobijały mnie jedynie podjazdy z tytułu wagi. Jechałem na karbonowym fulu.

      Odpowiedz
      1. Piotr pisze:
        20 czerwca 2020 o 19:54

        O, dzięki! W końcu ktoś z fanów półfatów się wypowiedział. :) A zdradziłbyś jak to cudo się nazywa na którym jechałeś. Ja przymierzam się do Surly Karate Monkey – choć nie jestem metalurgiem kocham stal :),

        Odpowiedz
        1. Jagoda pisze:
          21 czerwca 2020 o 08:52

          … Bixs Kauai 130 …

          Odpowiedz
      2. mamba pisze:
        21 czerwca 2020 o 19:49

        O dzięki za grubszy punkt widzenia.
        Zgodzę się, lepiej było mieć plusy niż gravelowe „minusy” ;)
        Rower 25 kg to zdecydowanie za dużo. Teraz trzeba usiąść przy swojej liście i wykreślić niepotrzebne rzeczy ;)

        Odpowiedz
  10. siemalysy pisze:
    18 czerwca 2020 o 22:01

    @Mamba szacunek :-) Dobry wynik. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      19 czerwca 2020 o 17:38

      Z tym dobrym wynikiem bym nie przesadzała, ale dziękuję :)))

      Odpowiedz
  11. PABLO pisze:
    19 czerwca 2020 o 22:20

    Plusowe opony w terenie są super, ale na tej trasie to chyba przysłowiowa skórka nie warta wyprawki. Zbyt wiele odcinków po asfalcie, szutrze czy „twardym” terenie. Na tych odcinkach plusowe opony jednak bardzo by muliły.

    Odpowiedz
    1. Jagoda Grzegorz pisze:
      23 czerwca 2020 o 09:58

      Mylisz się kolego jeśli chodzi o PLUSOWE opony. Proponuje spróbować przetestować jazdę na takich kołach. Na POMORSKIEJ właśnie się sprawdziły idealnie. Jak dla mnie ma ona więcej plusów niż minusów jeśli chodzi o klasyczne rozmiary stosowane w MTB np. 2.2 czy 2.3. Wcześniej jeździłem na takich właśnie rozmiarach i obecnie na PLUSACH mam lepsze wyniki. To tylko moje odczucia osobiste, ale mam porównanie. Osobiście polecam. A dużo jeżdżę…

      Odpowiedz
      1. PABLO pisze:
        26 czerwca 2020 o 14:18

        Może się i mylę. Może za mało jeżdżę. IMO – tak, jak napisałem wyżej – plusowe opony są super, ale w terenie, w którym da się je sensownie wykorzystać. Zresztą, gdyby w tym przypadku to był teren na takie opony, to czołówka wyścigu przyjechałaby właśnie na takich kapciach, a chyba jednak tak nie było.

        Odpowiedz
  12. trymzet pisze:
    20 czerwca 2020 o 17:08

    Super, mądrej dobrze posłuchać. Przyda mi się chyba z 10 tipów z tego posta. :) Dzięki!

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 czerwca 2020 o 19:50

      Wow, super, że się przyda.
      Powodzenia w swoich przygodach.

      Odpowiedz
  13. Jagoda pisze:
    22 czerwca 2020 o 17:28

    Świetny, przydatny i ciekawy wpis, z resztą jak wszystkie! W tym samym czasie, gdy jechaliście Pomorską, my z mężem ruszyliśmy na objazdówkę rowerową po Pomorzu i Kaszubach. Mało brakowało, a w kilku miejscach mogliśmy się minąć. Obserwowaliśmy Twoją kropeczkę i myśleliśmy ciepło o wszystkich rowerowych wojownikach. Dzięki Wam lepiej się jechało

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      22 czerwca 2020 o 17:53

      Dziękuję za śledzenie, dzięki takim pozytywnym słowom też lepiej się jechało :)
      Kaszuby są super na taka jazdę, my będąc na Pomorskiej postanowiliśmy, że przyjedziemy tu na tydzień :))

      Odpowiedz
      1. Darek M. W. pisze:
        24 kwietnia 2021 o 08:36

        Nie masz problemu z tarciem torby podsiodłowej o oponę?
        Zamówiłem taką i zaraz jak siadłem to niestety Torba doszła do opony

        Odpowiedz
        1. mamba pisze:
          4 maja 2021 o 21:38

          W takim przypadku raczej oczywistym wydawało mi się mocniejsze napompowanie dampera.

          Odpowiedz
  14. Mariusz pisze:
    24 czerwca 2020 o 21:29

    Możesz rozwinąć kwestię naprawy zamleczonej opony przy użyciu sznurków?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      24 czerwca 2020 o 22:01

      Jasne – wszystko na filmie.https://youtu.be/9h8227LzUTQ

      Odpowiedz
  15. Bobiko pisze:
    25 czerwca 2020 o 11:14

    No Mamba, nie zazdroszcze warunków, w jakich przyszło Wam jechać w trakcie Pomorskiej 500tki ;-) Matka Natura dała popalić zmieniajac nie do poznania profil tejże trasy, które z początku wyglądało na przyjazne gravelom, by potem pokazać fige i dać pokrzepienie tym, co na mtb czy fatach jechali.

    Widziałem instastory, widziałem relacje u bush craftowego.

    Po prostu jedno wielkie szacun.

    Odpowiedz
  16. Piotr pisze:
    28 czerwca 2020 o 22:23

    Cześć!
    A pojawi się recka o bivy Sol Escape Pro?
    Skąd to wytrzasnęłaś? Ukradli mi skubańce patent… :)))

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      29 czerwca 2020 o 07:59

      Będzie.
      To dość popularna firma na rynku.
      aktualnie kupić można w Czechach.

      Odpowiedz
  17. Mariusz pisze:
    11 lipca 2020 o 13:28

    Brawo !

    Odpowiedz
  18. Marion pisze:
    11 lipca 2020 o 20:47

    Hej, właśnie wpadłem na bloga, czytam od kilku dni, gratuluje, chyba najlepiej prowadzony na jaki trafiłem od lat.

    Mam pytanie, dotyczące Garmina, , bo oglądając film na YT z Pomorskiej 500 zauważyłem, że Garmin nawiguje Cię za pomocą strzałem, czyli jak w nawigacji samochodowej, ale jako wieloletni użytkownik różnych Garminów, wiem, że najczęstszą nawigacją jest nawigacja „po śladzie”. I teraz pytanie: czy ślad GPX, który dostałaś od organizatorów Pomorskiej 500 wrzuciłaś do BaseCampa i zrobiłaś konwert na trasę?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      11 lipca 2020 o 21:48

      Dzięki za komplement. Staram się jak potrafię :)

      Garmin – to fragment na końcu filmu? Nie, nic nie konwertowałam, wrzuciłam jak było.
      Nawigował po śladzie ze strzałkami.

      Odpowiedz
  19. Magdalena pisze:
    13 lipca 2020 o 22:01

    Świetny wyczyn, nawet pomimo Twojego nie do końca zadowolenia to i tak robi wrażenie pokonanie tej trasy. Sama się przymierzałam do podobnych wyścigów ale na odcinkach 200 km z Bieszczad do Sandomierza :) Pozdrawiam i podziwiam, Madzia :)

    Odpowiedz
  20. Piotr pisze:
    25 września 2020 o 18:47

    Cześć.
    Kiedy można się spodziewać Twojej recenzji na temat bivy Sol Escape Pro i jeśli nie jest to tajemnicą :)) w jakim sklepie kupowałaś ten produkt? A, i właśnie jak już się pojawi recka na ten temat to czy mógłbym zasugerować porównanie to poprzedników, których używałaś.
    Pięknej rowerowej jesieni.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      29 września 2020 o 20:04

      Sol-a kupowałam w internecie na jakiejś czeskiej stronie. Recenzja jest w planach, czas niestety nie jest z gumy. Nie potrafię powiedziec kiedy będzie :(

      Odpowiedz
  21. Rumus pisze:
    18 marca 2023 o 22:52

    Ogólnie opis wyprawy fajny, tylko za dużo pitolenia o tym jakie produkty jakich firm był użyte podczas wyjazdu. W rezultacie wygląda to bardziej jak opis reklamowy niż relacja z wyjazdu.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      18 marca 2023 o 23:27

      Przeczytaj sobie tytuł wpisu.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

przeczytaj też to

warszawa gdańsk trasa rowerowa
bikepacking

Warszawa – Gdańsk czyli dobry pomysł na długi weekend

0 (0) Warszawa – Gdańsk: Trzy dni, 450 kilometrów, hamak zamiast hotelu i szum lasu

więcej »
15 maja 2025 Brak komentarzy
szlak wokół zalewu szczecińskiego
bikepacking

Rowerowy Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego – wszystko, co musisz wiedzieć

4.8 (8) Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego robi się coraz popularniejszy. Warto go przejechać zanim na

więcej »
24 kwietnia 2025 Brak komentarzy
liv langma advanced
recenzje

Liv Langma Advanced Pro – rower szosowy dla dziewczyny

5 (1) W świecie rowerów szosowych, gdzie każdy detal ma znaczenie, Liv Langma Advanced Pro

więcej »
15 kwietnia 2025 Brak komentarzy
porady

Jak wyprać puchową kurtkę? Poradnik krok po kroku.

5 (3) W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, że twoja ulubiona puchowa kurtka,

więcej »
3 kwietnia 2025 Jeden komentarz
WIĘCEJ
Facebook Youtube Instagram
Postaw mi kawę na buycoffee.to

© 2023  All rights reserved.
Dorota Juranek Mamba On Bike
NIP 6342577792