Garmin Gravel Race 2022 to już druga edycja gravelowych zmagań z Górach Izerskich. Wyścig odbywający się w dość niestandardowym terminie, bo na początku października, pokazuje te góry z zupełnie nieznanej wielu osobom strony. A pogoda i zazwyczaj niskie już temperatury dodają nieco pikanterii rywalizacji i podnoszą poziom wymagań w stosunku do zawodników.
Garmin Gravle Race
Garmin Gravel Race to wyścig rozgrywany w Górach Izerskich, które bez wątpienia są idealną lokalizacją do zmagań na rowerach z barankiem i nieco szerszą oponą. Co istotne, organizatorzy nie zamykają się na jeden typ roweru. Kto jeszcze gravela nie posiada, a chciałby skosztować tego typu ścigania, ten może na zachętę wystartować na rowerze MTB. Klasyfikacje obu dystansów są podzielone na kategorie GRAVEL i MTB, co zapobiega niepotrzebnym niesnaskom, które zdarzają się na innych tego rodzaju wyścigach.
W Garmin Gravel Race do wyboru są dwa dystanse: Expedition 65 km oraz Adventure 30
Charakter wyścigu pozwala na to, by każdy znalazł w nim coś dla siebie. Profesjonalni zawodnicy mają okazję do ostrego przepalenia nogi na stosunkowo krótkich dystansach, a amatorzy dopiero zaczynający przygodę z gravelami mogą poczuć atmosferę rywalizacji na dopasowanym do ich możliwość poziomie.
Przyznam, że w mojej opinii do dopełnienia pełni gravelowego klimatu przydałby się jeszcze jeden dłuższy dystans. Gravele to z definicji są jednak dłuższe przygodowe dystanse.
Trasa Garmin Gravel Race obejmuje szereg atrakcyjnych lokalizacji. Podjazd pod Stóg Izerski, Hala Izerska, Baza Turystyczna Orle czy nieczynna Kopalnia Kwarcu Stanisław, która na niejednym zawodniku robi piorunujące wrażenie. Niemal jednocześnie oglądając się na druga stronę nasze oczy dojrzą monumentalne Karkonosze z najwyższymi szczytami Śnieżką i Szrenicą. Dla osób walczących o czołowe miejsca na podium z pewnością nie ma to znaczenia, ale znakomita większość zawodników przyjeżdża na tego rodzaju wyścigi także po to by zobaczyć i poznać okolicę. Jest to znakomity wstęp do następnych eksploracji regionu.
Warto na gravelu, ale można i na rowerze MTB.
Hala Izerska to jedno z tych miejsc, które zawodnicy zapamiętują na długo.
Wyścig poprowadzony jest w większości szybkimi drogami szutrowymi.
Garmin Media Trip
Przy okazji zawodów ekipa Garmin Polska postanowiła zorganizować prezentację dla mediów połączoną z testami urządzań marki Garmin. Dzień przed wyścigiem spotkaliśmy się, by objechać ciekawsze fragmenty trasy zawodów oraz zjeść naleśniki w Chatce Górzystów. Pomysł na tego rodzaju wycieczkę okazał się znakomity.
Poznanie innych osób z różnych mediów rowerowych daje sposobność do przeprowadzenia wielu ciekawych rozmów i spędzenia super czasu. Niby wszyscy robimy podobne rzeczy, a jednak bardzo się różnimy. Możliwość przetestowania kilku różnych urządzeń jednego dnia też pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na ich funkcjonowanie. Daje to większą możliwość porównania konkretnych modeli.
Wybór testowanych urządzeń nie był łatwy. Na sobotnią wycieczkę wybrałam Edge 1040 w wersji solarnej. Foto: Michał Góźdź ETNH.cc
W trakcie spotkania mieliśmy możliwość porozmawiania na „garminowe” tematy z osobami pracującymi bezpośrednio w Garminie.Foto: Michał Góźdź ETNH.cc
Podjazd pod Stóg Izerski umilony licznymi rozmowami okazał się tym razem całkiem przyjemny. Foto: Michał Góźdź ETNH.cc
Przerwa na lunch w Chatce Górzystów :)
Tyle dobra!!!!
To zdjęcie nie wymaga chyba komentarza :))
Na 40 kilometrową wycieczkę zabrałam Garmina Edge 1040 w wersji solarnej.
Co bardzo mnie zdziwiło, sama obsługa tego modelu w stosunku do Edge 830, na którym cały czas jeżdzę, całkiem mocno się różni. Jest jednak bardzo intuicyjna i szybko załapałam, jak to wszystko działa. Funkcje solarne pozwalają mieć nadzieję, na rzeczywistą możliwość wydłużenia działania na baterii, całkiem więc możliwe, że w przyszłym sezonie zdecyduję się na długodystansowe testy tego modelu.
Garmin Edge 1040 Solar to całkiem spore urządzenie na kierownicy.
Dwa telewizory na kokpicie. Nie wygląda, ale działa :)
Garmin Gravel Race 2022 – relacja
Jak już napisałam wyżej, gravelowe wyścigi kojarzą mi się z dłuższymi dystansami. Na domiar złego cały wrzesień był miesiącem mocno odpoczynkowym, co znacząco odbiło się na moim samopoczuciu i możliwościach wysiłkowych. Nie owijając w bawełnę, nie miałam zupełnie ochoty i kondycji do startu w zawodach. wycieczkowe przejechanie trasy nie miało zupełnie sensu, bo w zasadzie zrobiliśmy to dzień wcześniej.
Postanowiłam więc wykorzystać wyciąg na Stóg Izerski i tuż po starcie długiego dystansu udać się na górę i trochę pokibicować. Przy okazji udało się też trochę poćwiczyć latanie dronem, czego efekty możecie zobaczyć na filmie.
Jeśli zastanawiacie się nad startem w Garmin Gravel Race w przyszłym roku, to na pewno jest to wyścig godny polecenia. Pod względem organizacyjnym wszystko jest na bardzo wysokim poziomie (bufety!!!), o atrakcyjnej lokalizacji już chyba pisać nie muszę, a jesienny termin tylko dodaje uroku rywalizacji.