Przejdź do treści
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
Facebook Youtube Instagram

Wełna merino – jesienią, zimą i latem – Icebreaker Bodyfitzone 150.

  • 16/12/2019
  • 17 komentarzy
POSTAW KAWE
3
(2)

Wełna merino to moje rowerowe odkrycie tego roku. W zasadzie to nawet nie rowerowe a życiowe. Jestem aktualnie na etapie, w którym całą garderobę zmieniłabym na produkty z wełny merynosów.
Dlaczego i dlaczego dopiero teraz?


O wełnie merino słyszałam już od dawna, głównie w kontekście zimowej bielizny termoaktywnej. Powtarzające się w licznych opiniach wyjątkowe właściwości termiczne i brak smrodku po całym dniu aktywności był kuszący, jednak zawsze coś stawało na przeszkodzie, by w jakiś produkt z merino się wyposażyć. Nie ukrywam, że poza moim niedowiarstwem (przecież to nie może działać) były to głównie ograniczenia finansowe.

Gdy w tym roku zaczęłam przygotowywać się do Carpatii (mam tu na myśli głównie szpej, nie trening ;)) zaczęłam szukać rowerowych ubrań, w których dam radę przejechać kilka dni na rowerze i gdy wejdę w nich do sklepu po bułki i kefir, to pani za kasą po moim wyjściu nie będzie musiała wietrzyć pomieszczenia. Dodatkowo poszukiwane ubrania idealne musiały być w miarę lekkie i przede wszystkim wygodne.

Po długich analizach padło na merino.
Ale, że merino? Latem???

A no właśnie. Przyznajcie sami, marino za bardzo z latem się nie kojarzy. A to błąd.
Najpierw więc trochę teorii producentów i internetów.

icebreaker merino amplify
Koszulka Icebreaker Amplify

Co to jest merino?

Merynosy to owce żyjące w bardzo zróżnicowanych warunkach pogodowych. Ich wełna wyewoluowała tak, by zwierzęta te czuły się dobrze zarówno w wysokich, jak i ekstremalnie niskich temperaturach a także by deszcz i wilgoć nie były im straszne.
Dodatkowo, jak piszą producenci, wełna merino jest wyjątkowo lekka i przyjemna w dotyku.

Produkty robione z wełny merino bazują na naturze. Wykorzystują to, co od wieków wykorzystywali ludzie.

Jakie są wady i zalety merino?

– termoregulacja – merino to aktywne włókno, które w zależności od warunków zewnętrznych reaguje w specyficzny sposób. Dzięki temu w niskich temperaturach łatwiej jest utrzymać swoje ciepło, a w wysokich temperaturach jest nam chłodniej.

– właściwości antybakteryjne i smrodoodporność – czyli mówiąc delikatniej zapobiega gromadzeniu się przykrych zapachów.

– odprowadzanie wilgoci – wełna merino wchłania wilgoć pojawiającą się na skórze, dzięki temu nie odczuwamy tak chłodu. Włókna merino są dużo bardziej chłonne niż włókna syntetyczne.

– miękkość i sprężystość – włókna merino są bardzo rozciągliwe i sprężyste niż tradycyjna wełna, dzięki czemu ubrania są wygodne i nie drażnią skóry (czy aby napewno?).

– ognioodporność – przyznam, że tego nie wiedziałam i zaskoczył mnie ten fakt. Na stronie Icebreaker możemy przeczytać iż wełna merino jest naturalnie ognioodporna (tutaj nawet filik – https://youtu.be/GGsLGWBQuMc).

– w przypadku Icebreakera producent chwali się iż ich produkty są biodegradowalne, co może być bardzo ważnym argumentem w dzisiejszych czasach, gdy ZERO WASTE staje się coraz bardziej popularne.

– niska masa w stosunku do właściwości termicznych,

– ochrona przed promieniowaniem słonecznym – podobno merino ma naturalną właściwośc ochrony przed promieniami UVA oraz UVB

– spotkałam się z argumentem, że wełna schnie wolniej niż produkty syntetyczne, osobiście sama tego nie doświadczyłam. Wręcz odwrotnie, podczas pierwszych zimowych jazd po ściągnięciu w schronisku kurtki mokre plecy wysychały szybko i na zjazdy nie trzeba było się przebierać.

Ubrania z wełny merino latem

Tyle teorii, czas na ocenę w praktyce.
Szukając rowerowych ubrań z merino nie znalazłam za wiele, a jeśli już znajdywałam to była to głównie odzież szosowa i gravelowa. Oczywiście większość ze znalezionych ubrań dostępna była tylko na stronach zagranicznych. Rowerowe ciuchy z merino w Polsce? Zapomnij.

Jedyną marką, która oferowała coś dla zwolenników kolarstwa górskiego była szwajcarska marka Mons Royale. Wybrałam więc z ich nie najtańszej oferty jeden jersey, który po tygodniu był już u mnie (wysyłka i obsługa klienta w sklepie na poziomie).

Aby mieć porównanie do odzieży nierowerowej, ale też przeznaczonej do uprawiania aktywności fizycznej z oferty firm dostępnych w Polsce do kompletu dobrałam dwa produkty marki Icebreaker: sportowy biustonosz Icebreaker Sprite Racerback Bra oraz koszulkę Icebreaker Amplify.


koszulka mons royale
Zgodnie z oczekiwaniami, obydwie koszulki na sześciodniowej, 600 kilometrowej trasie sprawdziły się bardzo dobrze. Na zdjęciu pierwsze kilometry w koszulce Mons Royale.
koszulka mons royale
Koszulka Mons Royale wytrzymała trzy dni jazdy w pełnym słońcu, deszczu i nawet burzy. Icebreaker pozwolił na nieco dłuższą jazdę bez negatywnych odczuć.
koszulka mons royale
Co zwróciło na siebie uwagę od razu to niesamowita wygoda noszenia. Obydwie koszulki zachowują się na ciele jak druga skóra. Są tak cienkie i dopasowane do ciała, że prawie nie czujesz, że masz je na sobie.

Icebreaker Amplify merino
Icebreaker Amplify okazała się trochę lepsza jeśli chodzi o właściwości antybakteryjne, a co za tym idzie odczucia zapachowe. Po trzech dniach jazdy w dalszym ciagu czułam się w niej komfortowo.
Icebreaker Amplify merino
W połączeniu z biustonoszem Icebreaker, w którym jechałam cały wyścig stworzyły zestaw niemal idealny.
Icebreaker Amplify merino
Koszulki z wełną merino bardzo dobrze sprawdziły się w pełnym słońcu. Wbrew obawom niektórych znajomych, nie grzały dodatkowo ;)

Efekt testu na Carpatia Divide przerósł moje oczekiwania. Nie sądziłam, że merino może faktycznie tak działać. Było wygodnie, świeżo i komfortowo. Na dodatek obydwie koszulki to wersje light, co sprawia, że są lekkie i zajmują w bagażu bardzo mało miejsca. Przez to faktycznie bardzo dobrze nadają się na bikepackingowe wojaże.

Co zauważyłam i co w sumie było do przewidzenia, właściwości konkretnej odzieży mocno zależą od procentowej ilości merino w składzie oraz innych dodanych włókien. Biustonosz, który ma największy procent merino w składzie – 83%, najdłużej utrzymuje świeżość i bezzapachowość. Koszulki Icebreaker Amplify (51% merino) i Mons Royale (60%) zachowywały się bardzo podobnie.

Wszystkie trzy produkty z czystym sumieniem mogę polecić.
Jak już pisałam na początku, merino to moje tegoroczne odkrycie i w przyszłe lato będzie już tylko w merino ;)

Ubrania z wełny merino zimą

Po pozytywnych testach odzieży Icebreaker latem, przyszła pora na jesień i zimę. W ramach kontynuacji współpracy ze sklepem 8a.pl (wcześniejsze testy – Bivy Bagi, skarpetki nieprzemakalne Bridgedale) otrzymałam na testy komplet damskiej bielizny termoaktywnej Icebreaker 150 ZONE oraz koszulkę Icebreaker Amplify S/S Low Crewe.

Icebreaker merino

Icebreaker Bodyfitzone 150

Seria Icebreaker Bodyfitzone 150 Ultralight to według producenta najlżejsza i najcieńsza warstwa bazowa, do noszenia przez cały rok. Wybrałam ją z dwóch powodów. Pierwszym jest oczywiście… waga. Cały czas rowerowe aparele rozpatruję w kontekście bikepackingowym, przez co właśnie waga ma znaczenie zasadnicze.
Drugim powodem było sprawdzenie najcieńszej wersji w typowo jesiennych temperaturach podczas aktywności fizycznej (głównie rowerowej). Jeśli ta wersja okazałaby się zbyt lekka, wtedy skierowałabym uwagę na drugą w kolejności wersję Bodyfitzone 200 Lightweight. A gdyby ta też nie dała rady wtedy przyszła by pora na największe działo w postaci serii Bodyfitzone 260 Midweight.

Na początek wybrałam więc na górę – Bluza damska Icebreaker 150 Zone L/S Half Zip – Lotus i na tyłek getry damskie Icebreaker 150 Zone Leggings – lotus.


bielizna termoaktywna icebreaker
Jak przystało na produkt premium, mamy do czynienia z ładnym i przemyślanym opakowaniem. To uwaga dla tych, którzy szukają jeszcze świątecznych podarków.
bielizna termoaktywna icebreaker
Wersja ultralight jak na bikepackera przystało. Przy wzroście 162 i wadze 56 kg wybrałam rozmiar S. Wydaje się on optymalny.
bielizna termoaktywna icebreaker
Testy i opinie o odzieży Icebreaker znajdziecie w wielu popularnych tytułach, na blogach i portalach internetowych.

bielizna damska icebreaker
Bluza ma dopasowany krój, w pierwszym kontakcie materiał faktycznie wydaje się bardzo delikatny i miły w dotyku.
bielizna damska icebreaker
Panele o innej fakturze z boku i na plecach mają na celu polepszenie parametrów oddychalności.
bielizna damska icebreaker
Zastanawiałam się nad wersją bez zamka i kołnierzyka, po pierwszym wyjeździe okazało się, że wersja z kołnierzem na chłodne dni jest trafiona. Zawsze zimno mi w szyję.

damska bielizna merino
Co prawda zamek podnosi wagę całości, ale komfort termiczny jest tu zdecydowanie bardziej priorytetowy.
damska bielizna merino
Icebreaker zadowoli osoby skromne i minimalistów. Nie wali po oczach logiem firmy i napisami.
damska bielizna merino
Wszystkie szwy i wykończenia bardzo starannie wykonane.

damska bielizna termoaktywna merino
Dół bielizny wybrałam także w rozmiarze S. W opisie tej bielizny nie sposób pominąć jej koloru. Jest zwyczajnie ładna.
damska bielizna termoaktywna merino
Getry mają dość luźny krój, bez problemu zmieściły się pod nimi rowerowe spodenki z pieluchą.
damska bielizna termoaktywna merino
Podobnie jak w przypadku bluzy, panele z materiału o innej strukturze mają ułatwić wentylację.

damska bielizna termoaktywna merino
Szeroki, wygodny pasek z gumki. Dzięki niemu nic nie zjeżdża, nic nie trzeba podciągać…
Icebreaker merino
Tu też jakość wykonania na najwyższym poziomie.
Icebreaker merino
Przed pierwszym użyciem, a już na pewno prawniem warto przeczytać wszystkie metki.

bielizna termoaktywna icebreaker
Niestety nie mam talentu modelki, więc musi Wam wystarczyć jedno zdjęcie w testowanej bieliźnie ;)

Bielizna z wełny merino Icebreaker – opinia

Powyższy komplet przetestowałam solidnie podczas kilku jesienno-zimowych wyjazdów w góry. M.in. podczas wyjazdy w Zlate Hory czy Globa Fat Bike Day na Turbaczu i Zelenym Plesie. A także podczas weekendowych morsowań.
Przyznam szczerze, że nie wiem, co by tu Wam napisać.
Mi po prostu merino się sprawdza i nie widzę żadnych jego minusów.

Bielizna Icebreaker jest wygodna, bardzo dobrze dopasowuje się do ciała. Nie opina, nie krepuje ruchów. Po jej założeniu zapominam, że w ogóle ją mam.
Wersja 150 sprawdzona przeze mnie została w temperaturach dochodzących do -8 stopni. Przy ubiorze na cebulkę idealnie spisuje się jako baza zapewniająca podstawowy komfort termiczny.


Licznik rowerowy Wahoo.
W Zlatych Horach temperatura dochodziła do -8 ℃, średnia oscylowała w okolicach -4.
Zlate Hory
Na podjazdach miałam na sobie dwie warstwy – bieliznę Icebreaker oraz lekką kurtkę Leatta.
Zlate Hory
Na zjazdach było tak komfortowo, że zapominałam dołożyć drugiej ocieplającej warstwy.

Fat Bike Day
Podczas wycieczki na Turbacz także na podjedzie wystarczyły dwie warstwy w postaci bielizny Icebreaker oraz kurtki Gore. Na zjazd dociepliłam się lekkim swetrem puchowym.

Najważniejszą cechą za którą uwielbiam bieliznę z merino jest jej antybakteryjność i co za tym idzie brak nieprzyjemnych zapachów. Mnie to kupuje, bo dzięki temu przez kilka dni mogę używać jednej rzeczy, co minimalizuje ilośc bagażu na rowerowych wyjazdach. Komplet: bluza i getry Icebreaker 150 Zone jest bardzo lekki, przez co na stałe wyląduje w moim bikepackingowym zestawie wyprawowym.

Testowana przeze mnie wersja Bodyfitzone 150 bardzo dobrze radziła sobie także z wentylacją i wysychaniem. Jeżdżąc zimą na rowerze nie ma szans by się nie spocić, a wiadomo, jak się jest mokrym to chłód odczuwa się dużo mocniej. W przypadku jazdy w Icebreakerze nie zdarzyło mi się by odczuć zimno pojawiające się w wyniku dotyku mokrej tkaniny na skórze. Co więcej, za każdym razem gdy na wycieczkach zatrzymywaliśmy się w schronisku i ścigałam kurtkę, czułam, że plecy mam mniej mokre niż zazwyczaj. A czas poświęcony na konsumpcję zupełnie wystarczył na wyschnięcie koszulki, dzięki czemu nie musiałam się przebierać w suche rzeczy, które zawsze ze sobą zabieram.

Niestety w tej beczce miodu musi znaleźć się i łyżka dziegciu. Jest nią oczywiście cena, która w przypadku Icebreakera nie jest niska.

Na szczęście w 8a zazwyczaj na Icebreakera są dobre promki. Zdecydowanie polecam z nich skorzystać

Fat Bike Day
…

Czy ten wpis był pomocny?

Kliknij gwiazdkę!

Średnia ocena 3 / 5. Oceniłeś wpis 2

Brak ocen. Bądź pierwszy!

Chcesz więcej?

Zajrzyj na moje inne kanały!

Bardzo mi przykro, że nie znalazłeś tu niczego dla siebie!

Pomóż mi ulepszyć tego bloga!

Powiedz, jak mogę to zmienić?

Chcesz więcej takich materiałów?
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Picture of Dorota Juranek

Dorota Juranek

Jeżdżę na rowerze, odkrywam nowe trasy i miejsca, robię zdjęcia oraz tworzę filmy. Pasją do podróżowania dzielę się tutaj oraz na kanale YouTube.
Wszystkie wpisy »

komentarze

17 Responses

  1. Konrad pisze:
    16 grudnia 2019 o 09:43

    Część Mamba. Zawsze mnie zastanawiała różnica między takim merino a syntetykiem, np Brubeck thermo. Cenowo to przepaść. Brubeck to 139 bez promki. Dodatkowo obawa o pranie merynosa, co by się w pralce nie sfilcowal.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      16 grudnia 2019 o 23:37

      Niestety, będę nieobiektywna, mi Brubeck tak śmierdzi, że nie mam ochoty go używać. Może to kwestia starości (mam go ze dwa lata) lub jakiegoś złego prania, ale po chwili od założenia zaczyna nieprzyjemnie pachnieć.
      Piorę merino w 30 stopniach w płynie do prania Biały Jeleń. Nic się nie dzieje.

      Odpowiedz
  2. NG pisze:
    16 grudnia 2019 o 11:21

    Kto spróbuje merino ten nie wróci już do syntetycznej bielizny. Jak ktoś ma ograniczony budżet to jest jeszcze polski Brubeck. Mam i polecam.

    Odpowiedz
  3. Stencel pisze:
    16 grudnia 2019 o 11:42

    Witam,
    wypada podziękować za rzetelne i dobrze czytające się sprawozdanie :) . Mam jeszcze jedno pytanie: Czy można dowiedzieć się jakiego rodzaju spodenki znalazły się pod getrami ? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam Piotr

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      16 grudnia 2019 o 23:41

      A to jakieś damskie figi z pieluchą kolarską Maloja.
      Ale generalnie zawsze wkładam spodenki z pieluchą do jazdy zimą pod getry.
      Wiem, że Endura ma takie cienkie wersje, mam też jedne takie z Vaude.

      Odpowiedz
  4. K pisze:
    16 grudnia 2019 o 12:36

    Potwierdzam, ze od merynosa nie ma odwrotu, ale:
    tak patrze na Icebrekera i troche pojechali z cenami:
    – podstawowe modele sa drogie, a merynosa nie ma tam za wiele,
    – tam gdzie jest duzo % merynosa, to juz zupelnie poplyneli z cena.
    800zł za komplet bielizny, to juz wełniany garnitur idzie kupic :P
    dlatego:
    polecam decathlon – podstawowy model: za 70zł mamy t-shirta z 70% merynosa i mozna sobie samemu wyrobic zdanie, czy to nam sie podoba, czy nie.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      16 grudnia 2019 o 23:44

      Dzięki za cynk. Chyba kupię sobie takiego Decathlona dla porównania.
      Nie zauważyłam, by cena była zależna od ilości merino w Icebreakerze. Może przez to, że w większości przypadkach ten drugi składnik to tez jakieś kosmiczne włókna.
      Cana jest wysoka, ale ja wolę kupic jedną dobra koszulkę niż kilka przeciętnych. Poza tym na 8a zawsze mają dobre ceny.

      Odpowiedz
  5. macias pisze:
    17 grudnia 2019 o 19:50

    Tyle zalet, ze az szkoda, ze piwa z lodowki ta welna nie przynosi :-)

    „odprowadzanie wilgoci – wełna merino wchłania wilgoć”

    Wiec nie odprowadzanie, ale wchlanianie.

    „(…) wełna schnie wolniej niż produkty syntetyczne, osobiście sama tego nie doświadczyłam. (…)”

    Mozliwe, ze (a) efekt placebo (b) wzielas ogrzanie za wyschniecie (c) mozliwe, ze faktycznie szybciej schnie. Ale zeby sie przekonac jak jest faktycznie mozna zrobic banalny test, dwie koszulki o tej samej wadze (jedna merino, drugi syntetyk) zanurzyc calkowicie w wodzie, poczekac az dobrze namokna, wyjac, rozwiesic na lince (nie na sloncu) i poczekac na zwyciezce.

    Nie czepiam sie dla czepiania, bo przeciez kazdy ubiera sie jak lubi, tylko zwrocilem uwage na te punkty, bo sa podejrzanie sprzeczne (to samo dotyczy odczucia ciepla w wilgotnych warunkach, sa dwie szkoly, zatrzymac wilgoc i ogrzac ja, wyschnac jak najszybciej i — mam wrazenie ;-) — ze welna merino bazuje na tym drugim zjawisku).

    Odpowiedz
    1. macias pisze:
      17 grudnia 2019 o 19:53

      PS. „ze welna merino bazuje na tym drugim zjawisku” — winno byc „pierwszym”. Przepraszam, za drugi wpis, ale nie widze „edycja”.

      Odpowiedz
    2. mamba pisze:
      17 grudnia 2019 o 20:11

      Wełna odprowadza wilgoć ze skóry, więc tu raczej jest to dobrze sformułowane.

      Masz rację, w przypadku wełny chodzi o pierwsze zjawisko, wełna merino nawet jak jest wilgotna to podobno grzeje.

      Opisuję odczucia, które zawsze miałam po rozebraniu się zimą w schronisku z klasycznym syntetykiem i wełną. Placebo to nie było, coś zadziałało. Możliwe, że było to ogrzanie, możliwe też, że byłam mniej spocona, bo byłam lepiej ubrana niż zazwyczaj i zestaw – bielizna+kurtka lepiej pracował na podjeździe.

      Odpowiedz
      1. Piotr pisze:
        17 grudnia 2019 o 20:52

        Odnośnie odzieży Brubecka to nie mam specjalnie zastrzeżeń do jakości i funkcjonalności samej bielizny.
        Nie są to może ochy i achy, ale się w codziennym tyraniu do pracy i po lasach na rowerze sprawdza.
        Z tego co znalazłem w sieci to Endura ma jakąś bluzę 100% owieczki za 200 pln, więc cena jeszcze do przełknięcia. Osobiście cenię sobie syntetyki Kwarka i Rhowyl.
        I mam pytanie z rowerowej bajki – czy ów fatbike na zdjęciu to nasz Toudi? Jeśli tak to poproszę o chociażby skromny test – recenzję. Pleaseeee… :)))

        Odpowiedz
  6. mark adamsky pisze:
    29 grudnia 2019 o 17:08

    Mam merino z Decathlon’a, podstawowy model, swoją rolę spełnia bardzo dobrze [jak jest mokry, dalej grzeje, nie ma efektu mokrej, zimnej szmaty ;)], aczkolwiek nie jest aż tak ciepły jak np wypasik ze Spaio :)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      30 grudnia 2019 o 10:00

      Też stałam się posiadaczką merino z Deca. Trzeba będzie porównać :)

      Odpowiedz
      1. Radek K. pisze:
        11 lutego 2020 o 23:29

        U mnie się sprawdziła merino z Deca. Polecam. Niestety nie mam skali porównawczej, bo inne dostępne na rynku produkty są droższe. Zacząłem od dwóch t-shirtów. Testowane non stop w Chorwacji w lecie i wypadły super. Zapowiedziałem koleżance małżonce, że testuję merino i jak będę podśmierdywał, to niech powie – po czterech dniach doszliśmy do wniosku, że muszę zmienić, bo sól się zaczęła odkładać a smrodku zero. Szok. Na zimę kupiłem wersje z długim rękawem i odkryłem na nowo komfort biegania nawet do -3 w jednej warstwie, a normalnie wcześniej byłaby grana warstwa termo i kurtka. Deca ma też w ofercie koszul kolarski z długim i krótkim rękawem. Ciekaw jestem, czy jest firma produkująca spodenki kolarskie z meriono.

        Odpowiedz
      2. Piotrek pisze:
        6 września 2023 o 11:15

        Jak wychodzi porównanie?

        Odpowiedz
  7. Iza pisze:
    20 stycznia 2020 o 18:51

    Mam pytanie odnośnie spodni długich. Kojarzę, że pisząc o ubraniach na rower zimą w 2018 roku byłaś na kupnie. Na zdjęciach powyżej z wycieczek na Turbacz i do Zlatych Hor pojawiają się jakieś długie szare spodnie – co to? I czy polecasz?

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 stycznia 2020 o 08:30

      To zimowe spodnie Bontragera. Znajdziesz je łatwo na ich stronie. Polecam, jestem z nich bardzo zadowolona, są wygodne i elastyczne, nieprzewiewne. Taki trochę cieńszy softshell. Niestety ich cena jest mało zachęcająca. Ja wymieniłam je za bon nagrodę za jakieś zawody.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

przeczytaj też to

warszawa gdańsk trasa rowerowa
bikepacking

Warszawa – Gdańsk czyli dobry pomysł na długi weekend

0 (0) Warszawa – Gdańsk: Trzy dni, 450 kilometrów, hamak zamiast hotelu i szum lasu

więcej »
15 maja 2025 Brak komentarzy
szlak wokół zalewu szczecińskiego
bikepacking

Rowerowy Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego – wszystko, co musisz wiedzieć

4.8 (8) Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego robi się coraz popularniejszy. Warto go przejechać zanim na

więcej »
24 kwietnia 2025 Brak komentarzy
liv langma advanced
recenzje

Liv Langma Advanced Pro – rower szosowy dla dziewczyny

5 (1) W świecie rowerów szosowych, gdzie każdy detal ma znaczenie, Liv Langma Advanced Pro

więcej »
15 kwietnia 2025 Brak komentarzy
porady

Jak wyprać puchową kurtkę? Poradnik krok po kroku.

5 (3) W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, że twoja ulubiona puchowa kurtka,

więcej »
3 kwietnia 2025 Jeden komentarz
WIĘCEJ
Facebook Youtube Instagram
Postaw mi kawę na buycoffee.to

© 2023  All rights reserved.
Dorota Juranek Mamba On Bike
NIP 6342577792