Koła to element roweru, którego wymiana może spowodować chyba największą poprawę w zakresie odczuć z jazdy i efektywności. Nie bez powodu wiele wątków w grupach oraz internetowych forach dotyczą właśnie upgrade-u roweru o nowe koła.
W tym roku większość kilometrów wykręcam na gravelu Liv Devote Advanced. Rower ten wyposażony jest w znakomite karbonowe koła Giant CXR 2. Dlaczego więc zdecydowałam się wymienić je na dość podobny model DT Swiss GRC 1400 ?
To było chyba najcześciej zadawane pytanie na początku tego sezonu.
Dlaczego wymieniłam koła Giant na DT Swiss?
A ja cierpliwie odpowiadałam – nie wymieniłam, ale uzupełniłam rower o zamienny komplet kół.
Kto czytał prezentację Devote, ten wie, że w rowerze tym są dość specyficzne opony. 40-milimetrowe Maxxisy Valocita bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. To super szybkie gumy na asfalt, szuter i leśne ścieżki, ale pod jednym warunkiem, że jest sucho. Gdy pojawia się woda i błoto, wtedy opony zaczynają żyć swoim życiem.
Mając w planach starty w Ultra Sudety Gravel Race, Gravel Attack oraz Gravmageddonie, wiedziałam’ że poza szybkimi slikami będę potrzebowała czegoś konkretniejszego. A że jestem z natury dość wygodna, wymyśliłam, żeby zamiast zmieniać co chwilę opony, mieć po prostu zapasowy komplet kół.
Tym przydługawym wstępem chciałabym wreszcie przejść do konkretów.
Przed Wami test gravelowych kół DT Swiss GRC 1400, które przejechały już ze mną całkiem słuszną ilość kilometrów na trzech ultramaratonach i licznych długodystansowych weekendowych wyjazdach.
Wpis powstał we współpracy z marką DT SWISS, która od tego sezonu jest oficjalnym partnerem bloga.
Z tej okazji dla Was też mamy mały prezent.
Robiąc zakupy na stronie dt4you.com Na hasło: MAMBA12 dostajecie 12% zniżki !!!
Kod Ważny jest do 15.08.2021 :)
DT Swiss GRC 1400 Spline – informacje producenta:
Na początek kilka informacji, które otrzymujemy od producenta.
Koła GRC 1400 Spline to gravelowe koła zaprojektowane i zoptymalizowane pod kątem szybkiej jazdy po drogach szutrowych.
Zbudowane są na następujących komponentach:
Piasty – 240tki z systemem Ratchet 36 SL, center lock, 12 mm Thru Axle,
Obręcze – karbonowe, w technologi Hookless (bez typowego haczyka, na którym opiera się opona) oraz tubeless (czyli pod system bezdętkowy), 42 mm wysokości, 24 mm szerokości wewnętrznej, 32 mm szerokości zewnętrznej
Szprychy – DT aero comp® straightpull (bez klasycznej zakrzywionej główki, dzięki czemu bardziej wytrzymałe)
Waga: koło przód – 750 g; koło tył – 860 g; Razem – 1610 g
Cena: 8592 zł
Cechy charakterystyczne kół GRC 1400 Spline
mają aerodynamiczną konstrukcję
są zaprojektowane pod szerokie grevelowe opony
są trwałe i wytrzymałe
zapewniają komfort, tłumią wibracje
system Ratchet to legendarna niezawodność i prostota obsługi – dzięki technologii notool rozbierasz piastę bez specjalnych narzędzi, ułatwia to konserwację, dzięki temu możliwa jest też prosta konwersja na inne systemy – Shimano czy Sram
są gotowe do systemu bezdętkowego
mają wentyle lżejsze o 40% od standardowych, z kluczykiem do wentyla w zakrętce, dzięki czemu nie trzeba go szukać (na nowo zaczęłam jeździć z zakrętkami na wentylach).
DT Swiss ma swoją klasyfikację ASTM, zgodnie z którą przeznaczenie produktów jest podzielone na pięć kategorii, od jazdy po utwardzonych drogach po jazdę zjazdową i freeride. Koła DT Swiss GRC 1400 Spline zaliczają się do kategorii 2 – oznacza to zastosowanie ich na powierzchniach w większości utwardzonych i częściowo nieutwardzonych z niewielkim nachyleniem. Opony mogą na krótko stracić kontakt z podłożem podczas jazdy po upadkach o wysokości do 15 cm.
Od razu przyznam szczerze, że testowałam je w dużo trudniejszych warunkach. Często napotykały na swojej drodze ostre i twarde kamienie, nieoczekiwanie pojawiające się korzenie czy uskoki.
Przy okazji testu niestety muszę zdradzić wam moją wagę. Waga osoby testującej: 56-58 kg
Pierwsze wrażenie
Koła przychodzą w osobnych kartonach, są bezpiecznie zapakowane, a rozpakowując je czujesz się jakbyś dostał/zrobił sobie najlepszy urodzinowy prezent.
W zestawie z kołami przychodzi: adapter Center Lock – IS (6-śrub), zestaw adapterów QR, wentyle tubeless, naklejka ochronna pod wentyl, bębenek SRAM XDR.
Zaraz po odpakowaniu przyszła pora na pierwszy test – wymiana bębenka z Shimano na Sram – zdaniem producenta beznarzędziowe i bardzo proste.
Oczywiście postanowiłam wykorzystać tu Artura, tłumacząc się, że to przecież typowo męskie zadanie. Robiliśmy to pierwszy raz i nie wiedzieliśmy jak dużej siły należy użyć, ale faktycznie okazało się to wyjątkowo proste.
Drugim testem było założenie opon w systemie bezdętkowym.
Koła przychodzą już z naklejoną taśmą, gotowe pod zalanie mlekiem. Opony Tufo Thundero założone zostały bezproblemowo i momentalnie uszczelniły się na obręczach. Do uszczelnienia wykorzystałam specjalną pompkę Lezyne z dużym zbiornikiem powietrza, ale wydaje mi się, że zwyczajną pompką podłogową też dałoby się to zrobić.
Po dokręceniu tarcz koła nadają się już do jazdy. Przyznajcie te koła z oponami ze skinwallem prezentują się bombowo.
2 tysiące km na kołach DT Swiss GRC 1400 Spline
Należę do pokolenia kolarzy, których miarowe i donośne cykanie 240-tek zawsze przyprawiał o szybsze bicie serca. Pamiętam jak dziś dzień, w którym w jednym z internetowych sklepów udało mi się złapać komplet tych piast w dobrej cenie. Koła na 240-tkach to był fejm na dzielni.
Poza fejmem była też niezawodność i bezobsługowość.
Cały sezon błotnych maratonów w 2010 roku zupełnie na tych piastach nie zrobił wrażenia.
Od tamtego czasu w zasadzie niewiele się zmieniło.
Marka DT Swiss nieustannie trzyma poziom.
Przed napisaniem tego tekstu długo zastanawiałam się co zrobić, by brzmiał on choć trochę obiektywnie i by nie był tylko zbiorem ochów i achów nad tymi kółkami. Ale to nie możliwe, no bo co innego można napisać o jednych z najlepszych kół na rynku? Wymyślanie wad na siłę? Poza oczywiście ceną i wiatrem bocznym, który chwytają całkiem wysokie jak dla mnie „stożki”, ja tu zwyczajnie minusów nie widzę.
Te koła to prawdziwa petarda.
Są lekkie, gładko się toczą, dobrze wyglądają.
W zasadzie tyle słów polecenia by wystarczyło.
Jeśli tylko Cię stać, to bierz je i „będziesz pan zadowolony”.
Dla tych, którzy oczekują choć kilku argumentów, poniżej moje mniej lub bardziej trafne spostrzeżenia. Spostrzeżenia osoby średniozaawansowanej, jeżdżącej rekreacyjnie, czasem amatorsko startującej w zawodach gravelowych.
Koła są lekkie, responsywne, szybkie
Już na pierwszych kilometrach poczułam to coś. Zamiast jechać na rowerze po prostu się frunie. Nawet mimo mojego permanentnego braku formy podjazdy wydawały się jakby łatwiejsze.
Niestety do tego uczucia człowiek szybko się przyzwyczaja i z czasem efekt wow jest mniej intensywny. Do czasu. Bo gdy wsiądziesz na inny rower…
Aerodynamika
Czy faktycznie można poczuć jej efekty na gravelu?
Producent pisze, że koła te zostały zaprojektowane i zoptymalizowane pod kątem dużych prędkości. Ja chyba za wolno jeżdżę i nie jestem w tej kwestii dobrym testerem.
Druga rzecz – czy w terenie faktycznie jeździ się tak szybko, by móc odczuć profity kół z wyższym stożkiem? Biorąc pod uwagę, że są to koła dedykowane dla osób ścigających się, to pewnie i tak. Ja doświadczyłam tego jedynie podczas szybkich asfaltowych przelotów.
Trzeba też zauważyć, że według DT Swiss najbardziej optymalne dla uzysków z aerodynamiki byłyby 35 mm opony typu slick. Jeśli więc używasz takiego setupu to będziesz pani zadowolona (parytet musi być). Jeśli jednak wolisz oponki konkretniejsze to wysoki stożek pozostanie jedynie niewątpliwym plusem w aspekcie dobrego stylu.
Ja to kupuję.

Szeroka obręcz 24 mm (wewn.) pozwala na zastosowanie szerokich opon, a co za tym idzie na lepsze ich układanie się w stosunku do podłoża. Większy balon pozwala też na jazdę na niższym ciśnieniu, co kolejno powoduje lepszą trakcję oraz poprawia komfort na rowerze. Sprawdzone i potwierdzone.
Wysoka obręcz – 42 mm (wewn.) ma niestety swoje minusy. To jednak jedyne minusy tych kół. Z wyższym stożkiem wiąże się wyższa waga całego zestawu oraz podatność na boczny wiatr pojawiający się w otwartym terenie. Trzeba się do tego przyzwyczaić.
Tubeless
Z dętkami pożegnałam się bardzo dawno. Będzie z 10 lat, gdy przesiadłam się na system bezdętkowy. Koła DT Swiss GRC 1400 przychodzą już fabrycznie przygotowane pod zalanie mlekiem. Jak pisałam wyżej, proces montażu opon jest bardzo szybki i sprawny. Jedyne na co należy zwrócić uwagę, to przystosowanie opony do obręczy typu Hookless i stosowanie zalecanego, nie za wysokiego ciśnienia.
Co ze sztywnością?
Mogłabym napisać, że koła są super sztywne, efektywne etc, ale prawdą jest, że przy moim sposobie jazdy, prędkościach i wadze nie ma to chyba większego znaczenia, a ja po prostu tego nie czuję.
Informacji na temat sztywności szukajcie więc na innych, bardziej pro portalach.
Niezawodność i bezobsługowość.
Dla mnie komponenty są dobre, gdy nie trzeba o nich za wiele myśleć, z tymi kołami na razie tak jest.
Dostęp do instrukcji serwisowych, części zamiennych etc.
Na stronie DT Swiss można znaleźć bardzo wiele informacji dotyczących ich produktów, można ściągnąć instrukcje serwisowe i manuale. Decydują się na zakup produktów tak dużej i renomowanej marki mamy też większy dostęp do części zamiennych oraz teoretycznie większe wsparcie w przypadku ewentualnych usterek.
Na koniec trzeba odpowiedzieć jeszcze na drugie najcześciej zadawane pytanie w kontekście tych kół – czy są warte swojej ceny?
Na to pytanie musicie jednak odpowiedzieć już sobie sami, bo ile osób przeczyta ten artykuł tyle będzie na nie odpowiedzi.
