Nash Festival w Szklarskiej Porębie w tym roku odbył się po raz pierwszy. Warto jednak zapisać sobie tę datę w kalendarzu na przyszły rok. Bo gdy za organizację imprezy biorą się pasjonatki, dwie super kobiety pełne energii, to taki projekt nie może się nie udać.
Mimo iż to pierwsza edycja Nash Festiwalu to miałam wrażenie, że to stały element jesiennego kalendarza imprez kulturalnych w Szklarskiej Porębie. Nieprzeciętny klimat, niesamowici prelegenci, znakomita organizacja i najlepsze naleśniki. Zresztą, sami przeczytajcie jak było.
Co można robić w listopadzie w Szkolarskiej Porębie?
Można jeździć na rowerze.
Ale czy ma to sens, gdy temperatura oscyluje w okolicach zera, siąpi deszcz ze śniegiem a na szlakach robi się szklanka? Wtedy zdecydowanie lepiej usiąść przy ciepłym piecu z kawą i kawałkiem ciasta w ręce i posłuchać opowieści górskich zakapiorów.
Nash Festival Szklarska Poręba
Taki właśnie był ten weekend.
Pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby na zaproszenie dwóch niesamowitych dziewczyn – Ani Garczyńskiej oraz Ani Wójcikiewicz. Naszym zadaniem było wygłoszenie prelekcji na temat Bikepackingowej wyprawy Turyn-Nicea oraz sposobów pakowania się na takie wyjazdy. Oczywiście był też w planach rowerowy przejazd izerskimi klasykami, jednak jak już pewnie zdążyliście zauważyć, jest wiele fajniejszych rzeczy, które można robić w Szklarskiej Porębie w listopadowy weekend. I gdy prognozy pogody sprawdzane jeszcze w piątek wieczorem cały czas nie były sprzyjające, podjęliśmy decyzję o rezygnacji z coffeerajdowej przejażdżki. I jak się okazało był to pomysł genialny w swej prostocie, bo dzięki temu mogliśmy skorzystać z festiwalowych atrakcji i spędzić więcej czasu z organizatorami. Na moczenie tyłków w deszczu przyjdzie jeszcze pora…albo i nie :)
Festiwalowi zakapiorzy
Festiwalowy harmonogram wypchany był po brzegi spotkaniami, prelekcjami oraz wystawami. Na szczęście program był ułożony tak, że nic się na siebie nie nakładało, więc można było spokojnie chłonąć informacje. Mimo iż nie siedzę i nie orientuję się specjalnie w tematyce górskiej, to kilka spotkań było niesamowicie inspirujących. Czasem dobrze jest wyjść poza swoją bańkę i zobaczyć, jak wygląda świat widziany oczami innych ludzi.
Wsród festiwalowych zakapiorów byli m.in:
Marta Lipnicka – która opowiadała o biegach górskich i tym jak stała się jedną z najlepszych Polek uprawiających ten sport.
Michał Klamut – GOPRowiec i instruktor narciarstwa opowiadał o skialpiniźmie w wydaniu sportowym.
Magdalena Lassota – autorka książki „W cieniu Everestu” opowiadała o swoim pobycie w base campie pod Everestem i rozmowach ze wspinaczami.
Arkadiusz Lipin – który opowiadał o Izerskim Parku Ciemnego Nieba i zanieczyszczeniu świetlnym.
W trakcie trwania całego festiwalu w Sudeckim Centrum Kultury i Sztuki oglądać można było wystawę fotografii Rafała Kotylaka „Nasze MONO GÓRY”.
Swoje prelekcje mieli też przedstawiciele Karkonoskiego Parku Narodowego. A dla dzieci jedna z atrakcji było wyjście do lasu i warsztaty z elementami survivalu oraz bushcraftu.
Była też w planach rowerowa wycieczka, która (nie)stety z racji słabej pogody została odwołana.
Nowa trasa Gravmageddon 2023 oraz film Ból to Ściema
Jednym z rowerowych wydarzeń, oprócz naszej prelekcji, było oficjalne ogłoszenie trasy wyścigu Gravmageddon na rok 2023. Ralację z tegorocznej edycji możecie przeczytać tutaj – Gravmageddon 2022.
Łukasz Biderman oraz Mariusz Lickiewicz tym razem zdecydowali się poprowadzić trasę w stronę naszych południowych sąsiadów. Efektem tego jest fakt, że znaczna część długiego dystansu przebiega na terenie Czech i tamtejszych Gór Izerskich.
Atrakcje takie jak Jizerka, Jested czy podjazd pod Dvoračky startujący zapamietają na pewno na długo – dlatego jeśli jeszcze się zastanawiacie, to nie ma co przeciągać, a trzeba się zapisać o tutaj – zapisy na Gravmageddon.
Wieczorem w ramach festiwalu zaprezentowany został także film Ból to ściema autorstwa Szymona Wasylów, który prezentuje zmagania zawodników w ramach tegorocznej edycji wyścigu.
Warsztaty bikepackingowe i wyprawa Turyn-Nicea
Nasza prelekcja związana była z bikepackingową wyprawą, którą zrealizowaliśmy z grupą znajomych minionego lata i którą mam nadzieję wreszcie tu kiedyś opiszę. Dodatkowo na bazie opowieści o przygodzie powiedzieliśmy co nieco na temat tego, jak przygotować się do takiej wyprawy, co spakować i jak to zrobić.
Było trochę stresu. No bo jak tu się nie stresować, gdy twoje wystąpienie jest w festiwalowym prime time a krzesła na sali praktycznie wszystkie zajęte.
Na szczęście światła były przygaszone i można było wcisnąć się z mikrofonem w festiwalową kanapę.
Cytując Michała ETNH.CC – nie wypada przyznawać, że nasz prelekcja była najciekawsza, ale tak było w opinii wielu osób z którymi potem rozmawialiśmy.
Nash Festival – widzimy się za rok?
Tytułem kilku słów podsumowania – do zobaczenia za rok :)