Wiosna idzie, ptaszki śpiewają, temperatury, ku uciesze rowerowej gawiedzi, rosną.
Już zapomniało się, że nie tak dawno za oknami było biało, już wymazało z pamięci, że zimno, ciemno i wilki w lesie. Trenażery zczajone głęboko pod łóżkiem, subskrypcja Zwifta zawieszona, grupa na FB zablokowana do jesieni. Jest pięknie. Wiatr we włosach, a nie jakieś tam wiatraki.
Gdybyś jednak czytelniku drogi zapragnął iść pod prąd, gdybyś w cieplejsze miesiące też potrzebował alternatywy do treningu na dworze lub gdybyś potrzebował sprzętu do rozgrzewki przed wyścigiem, ten tekst jest dla Ciebie. Wreszcie napisałam zaległy, mini-test trenażera Tacx Bushido Smart.
Tacx Bushido Smart – specyfikacja techniczna i info producenta
Informacje podawane przez producenta wyglądają zachęcająco.
Tacx Bushido Smart to trenażer w pełni bezprzewodowy. Nie mamy żadnych kabelków. Możesz wziąć komputer lub telefon, pojechać w głeboką dzicz, wyciagnąć trenażer i zrobić trening. Bez komputera, zupełnie unpluged, też się da. Trenażer zachowuje się wtedy jak trenażer fluidowy, zwiększając progresywnie opór wraz ze wzrostem prędkości.
Bezkabelkowość to jedna z głównych cech odróżniających ten trenażer od innych. Dla mnie to podstawowy jego plus.
Obsługa: tablet, smartphon, tryb samodzielny, komputer PC po upgrade
Komunikacja: Bluetooth Smart, ANT+ FE-C
Układ oporowy: silnik elektryczny
Koło zamachowe: wirtualne
Masa bezwładnościowa: zmienna do 60kg
Symulacja podjazdu: realistyczna do 15%
Symulacja zjazdu: nie
Maksymalny opór (10 sec): 1400watt
Zasilanie: brak
W zestawie z trenażerem: podstawka pod przednie koło
Tacx Bushido Smart mimo braku zasilania z zewnątrz potrafi wygenerować całkiem duży opór. Dla ambitnie trenującego Kowalskiego to co oferuje Tacx w zupełności wystarcza, by wykonać efektywny trening.
Ja tym bardziej nie potrzebowałam niczego więcej.
W zestawie startowym nie otrzymamy specjalnej opony dedykowanej do trenażerów. Warto takową dokupić.
Cena katalogowa tego trenażera to, bagatela, 2 999 złotych. Oczywiście są sklepy, gdzie można dostać go taniej. Nie mniej jednak, za tyle samo złotówek kupimy już directa u konkurencji. Na początku wydawało mi się to dość kontrowersyjne, ale im więcej czasu spędzaliśmy razem, tym mniej oczywiste się one wydawały.
Jeszcze dokładniejsze informacja znajdziesz na stronie polskiego dystrybutora TACX
Unboxing
Rozpakowanie Tacx-a i jego złożenie do kupy jest bardzo proste, szybkie i nieskomplikowane. Czytaj: nawet ja-baba dałam sama radę. Trzeba tylko zwrócić uwagę na wielkość koła roweru, jaki mamy zamiar podpiąć pod trenażer.
Trenażer na pierwszy rzut oka wygląda prosto, jest stabilny i nieprzekombinowany. Bardzo łatwo można go złożyć i schować np. pod łóżko. Zajmuje mało miejsca – to drugi plus tego urządzenia.
Podpięcie roweru wymaga zmiany szpilki dodawanej do zestawu. W pakiecie otrzymujemy także podkładkę pod przednie koło.
Moje wrażenia po miesiącu z Tacx Bushido Smart
Do Bushido podchodziłam ze sporym dystansem i małymi oczekiwaniami. Wcześniejsze testy trenażerów typu direct CycleOps Hammer i Tacx Flux przyzwyczaiły mnie do wysokich standardów i kultury pracy. Po Bushido nie spodziewałam się wiele. O jakże byłam zdziwiona, gdy pierwszy raz wsiadłam na Tacx-a. Nie usłyszałam hałasu, wszystko połączyło się sprawnie z komputerem, a zadawany opór i jego zmiany były całkiem płynne. Szok.
Zaczęłam nawet zastanawiać się, czy mit o hałaśliwych trenażerach nie powstał dawno, dawno temu i teraz powielany przez wszystkich ciągle funkcjonuje, zupełnie rozmijając się z rzeczywistością.
Jedynym, niestety dość znaczącym minusem Bushido, jest jazda na niskiej kadencji i wysokim obciążeniu. Niestety w sytuacji gdy kadencja schodzi poniżej 70 rpm trenażer zaczyna się gubić. Na początku myślałam, że to kwestia słabo napompowanej opony i uślizgiwania się jej na rolce trenażera. Niestety wszelkie wykonane zabiegi polegające na odtłuszczeniu rolki i opony, naplumkaniu jej do ekstremalnych wartości, spełzły na niczym. Na niskiej kadencji następuje zupełny brak płynności w zadawanym oporze. Jakby trenażer nie potrafił ustabilizować mocy w stosunku do kadencji. Po konsultacji z dystrybutorem okazało się, że ten typ tak ma. Wniosek: Na tym trenażerze typowej siły pan nie zrobisz.
Ja jakoś specjalnie z tego powodu nie płakałam, siłę robię na siłowni, ale to cecha tego urządzenia, którą trzeba wziąć pod uwagę przy zakupie.
Wracając do zalet. Tacx Bushido Smart jest trenażerem idealnym dla często podróżujących. Gdy twoje życie to częste delegacje, na które zabierasz ze sobą trenażer, Bushido to dobry wybór.
Testowany przeze mnie egzemplarz był bezawaryjny i mało angażujący. Co to znaczy mało angażujący? A no to, że jak wpięłam w niego rower, raz sparowałam z Macbookiem, tak działał i nie było chwil, gdy cokolwiek odciągałoby mnie od treningu.
W połączeniu ze Zwiftem Bushido działa bardzo dobrze. Jest reaktywny, prawidłowo odwzorowuje zmiany gradientu trasy. W przypadku krótkich podjazdowych pików ma problemy, ale to tak rzadkie sytuacje, że i problem jest marginalny.
Dzięki Tacx Bushido Smart dużo łaskawszym okiem patrzę teraz na trenażery z oporem na tylne koło.