Przejdź do treści
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
  • GŁÓWNA
  • MIEJSCA
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Mały
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce i Pieniny
      • Jura Krakowsko-Częstochowska
      • Katowice i okolice
      • Małopolska
      • Płaskopolska
      • Sudety
      • Suwalszczyzna
      • Zakopane i Tatry
    • Austria
      • Ischgl
      • Saalbach – Hinterglemm
      • Salzkammergut
    • Chorwacja
    • Czechy
    • Maroko
    • Słowacja
    • Szwajcaria
    • Włochy
      • Finale Ligurie i San Remo
      • Lago di Garda
      • Livigno
      • Toskania
      • Valsugana
    • Wyspy Kanaryjskie
    • SINGLETRACKI i BIKE PARKI
  • SPRZĘT
    • testy i recenzje
  • BIKEPACKING
  • GRAVEL
  • PORADY
  • INNE
    • ULTRA
    • ZWIFT
    • morsowanie
    • relacje
    • kolarska kuchnia
    • zimowo
    • life behind bars
    • o treningu
    • GIRLS on BIKES
    • rekonstrukcja ACL
    • przemyślenia
    • maratonowo
    • Geocaching
  • WSPÓŁPRACA
  • Sklep
    • Sklep
    • Regulamin sklepu, polityka prywatności i plików cookies
    • Koszyk
Facebook Youtube Instagram

Zwift – kolarska wirtualna rzeczywistość

  • 20/12/2017
  • 27 komentarzy
POSTAW KAWE
0
(0)

Jeszcze jakieś cztery lata temu pewien znany bloger przekonywał nas i uczył, jak wytrzymać pełne nudy wielogodzinne jazdy na trenażerze. Chyba przewidział jednak sytuację i w końcu odpuścił wybierając hiszpańską wolność. Na tego typu poradniki skończyło się bowiem zapotrzebowanie – pojawił się Zwift.


Zwift – co to jest?

Zwift to komputerowa gra łącząca ze sobą świat realny z wirtualnym. Dzięki podłączeniu trenażera do komputera, przenosimy trening i stacjonarną jazdę na wyższy level. Kto do tej pory miał styczność z tradycyjnym chomikowaniem, przesiadając się na Zwifta, mocno się zdziwi. Do tego otrzymujemy nutkę współzawodnictwa i mamy przepis idealny na spędzanie długich zimowych wieczorów. Uwierzcie mi, za rok, dwa, gdy jeszcze więcej nasłuchamy się o smogu, Zwift będzie na wyposażeniu każdego szanującego się domu.

Jak działa?

Do tej pory jazda na trenażerze polegała na nudnym i żmudnym kręceniu dedykowanych treningów przy jednoczesnych próbach umilenia sobie tego za pomocą muzyki, filmów z jutuba, podcastów etc. Teraz, gdy podłączymy się do sieci, dostajemy atrakcyjna formę z elementem społecznościowej grywalizacji, dzięki czemu godzina na siodełku potrafi minąć nad wyraz szybko.

Co jest znaczące i zasadniczo odróżnia Zwifta od innych e-sportów to fakt, że tu by wygrywać trzeba faktycznie reprezentować określony poziom sportowy, nie wystarcza tylko sprawne palce i koordynacja ręka-oko.

Zimowy trening alternatywny

Jeśli już na wstępie odrzucasz to diabelskie ustrojstwo, zapraszam do artykułów o treningu klasycznym.

Kettlebell – siła!!!
Trening core dla kolarza
Rolowanie dla obolałych mięśni

Wymagania sprzętowe – jaki trenażer i komputer?

Aby rozpocząć wirtualną zabawę, potrzebujesz czterech głównych elementów – trenażera, komputera lub urządzenia z systemem IOS (iPhone, iPad, Apple TV), roweru oraz anteny ANT+ lub BT

Na komputerze lub urządzeniu z IOS instalujesz aplikację (wymagania sprzętowe znajdziesz na stronie), zakładasz konto na zwift.com, po odpaleniu gry pojawi ci się ekran, za pomocą którego parujesz urządzenia i rozpoczynasz wirtualną przygodę. Wszystko to zrobiłam sama, więc jest to dziecinnie proste.

Najfajniej mieć oczywiście trenażer typu „smart”, który ma wbudowany miernik mocy. Podpinasz go do prądu, łączysz przez ANT+ lub Bluetooth z komputerem, a on na bieżąco steruje obciążeniem, a czasem nawet symuluje nawierzchnię, po której jedziesz.Gdy tylko możesz pozwolić sobie na większy wydatek, ja proponuję od razu zainwestować w taki sprzęt. Dlaczego. Bo gdy na zwykłym trenażerze zakosztujesz rywalizacji w Zwift, to od razu będziesz chciał upgrade-ować zestaw. Zwift uzależnia.

Mój pierwszy miesiąc na Zwifcie spędziłam z trenażerem CycleOps Hamer, którego test będziecie mogli przeczytać wkrótce tutaj.

Kalibracja
Aby trenażer działał prawidłowo pamietaj o regularnej kalibracji.

Gdy masz tradycyjny trenażer i dysponujesz miernikiem mocy też wszystko zadziała, jednak nie masz co liczyć na odwzorywanie ukształtowania terenu, zmienianiu przez komputer obciążenia. Zabawa jest, ale już mniejsza. Odczucia będą jak na tradycyjnym trenażerze, tylko dostaniesz bonusową wirtualną rzeczywistość.

Gdy nie masz miernika mocy, nie ma co się przejmować. Zwift zakłada i taką opcję. Musisz jednak mieć zainstalowany czujnik prędkości i kadencję, na podstawie których komputer będzie wyliczał waty. Niestety jest to najmniej dokładna i miarodajna opcja. Gdzieś czytałam, że często w przypadku wyścigów osoby korzystające z tej metody nie są brane pod uwagę w klasyfikacjach. Chyba muszę wypróbować tą najprostszą opcję.

ANT+ czy BT?

W całym zestawie najważniejsza jest łączność wszystkich czujników z komputerem. Jeśli korzystasz z urządzeń Apple to BT masz zintegrowany. Gdy z PC najlepiej zainwestować w antenę ANT+ jest ona stabilniejsza. Mój zestaw pracował na ANT+ i byłam bardzo zadowolona, ani razu nie zerwało połączenia. Nie mam pojęcia, jak wszystko działa na BT :)

Realność wrażeń
Aby zabawa była jeszcze bardziej przednia, jeśli posiadasz duży telewizor koniecznie podłącz go do komputera i przed nim ustaw rower z trenażerem .

Trasy w Zwift

W Zwift dostępne są trzy mapy, trzy pewnego rodzaju światy. Codziennie gra odbywa się w jednym z tych trzech miejsc. Harmonogram i rozpiska miesięczna, informująca o tym, w które dni jeździmy, po którym świecie, dostępna jest bezpośrenio w aplikacji lub na stronie https://whatsonzwift.com. W każdym ze światów dostajemy kilka wariantów trasy, które modyfikować można także w trakcie jazdy za pomocą klawiszy kierunkowych. Ciekawostka: w grze można też w każdym momencie zawrócić.

Watopia

Watopia to wymyślony, wirtualny świat. Kolarski raj z genialnie dopracowaną grafiką i największą ilością wariantów tras. Do wyboru mamy ich 9. Można pojeździć po płaskim, można wybrać się na palący w uda podjazd w Alpach Zwifciańskich czy rundę wokół wulkanu, a nawet na jego szczyt. Gdybyśmy chcieli przejechać wszystkie możliwe szosy bez powtarzania fragmentów wyjdzie nam 41 kilometrów i 516 metrów przewyższenia. Całkiem treściwie. Warto zaznaczyć, że niektóre z wariantów tras pojawiają się dopiero po osiagnięciu 10 levelu.

watopia
Źródło: zwiftblog.com

Londyn

Co prawda bilety RyanAir coraz tańsze, ale kogo stać na cotygodniowe ustawki w Londynie? Tym bardziej przy zamkniętym ruchu ulicznym? Na zwiftowej mapie Londynu do wyboru mamy pięć wariantów, co w sumie daje nam 27 km oraz 155 metrów przewyższenia. Londyńska trasa to trasa klasycznego wyścigu Prudential RideLondon z kultowym podjazdem pod „BOX HILL”.

Zwift - Londyn
Źródło: zwiftblog.com

Richmond

Richmond wydaje się najmniej atrakcyjne i chyba dlatego najrzadziej widnieje w Zwift kalendarzu. Richmond to trasa Mistrzostw Świata UCI z roku 2015. Jest płaska, daje do wybrou cztery warianty, które składają się na 19 kilometrów z 65 metrami przewyższenia.

Zwift - Richmond
Źródło: zwiftblog.com

Opcje treningowe

Wchodząc do wirtualnego świata Zwift do wyboru masz trzy zasadnicze opcje.

Jazda dowolna

Jazda dowolna polega na niczym nieograniczonym kręceniu się po dostępnym danego dnia świecie. Bez planu treningowego. Ta opcja wydaje się być ciekawa tylko wtedy, gdy masz trenażer potrafiący symulować nachylenie terenu. Wtedy gdy jest pod górkę, można nieźle się napocić, a gdy jest z górki pedały same uciekają. Gdy twój trenażer nie ma opcji kierowania obciążeniem ten rodzaj jazdy/treningu będzie zwyczajnie nudny.

Trening dedykowany

W tym przypadku wybieramy jeden z dostępnych na platformie treningów lub wgrywamy swój. W Zwifcie znajdziemy kilka wartych wzięcia pod uwagę planów treningowych, nastawionych na rozwijanie konkretnych umiejętności. Wybierając jeden z nich, otrzymasz od kilku do kilkunasty zaplanowanych treningów. Najpopularniejsze plany treningowe to oczywiście te zwiększające FTP. W trakcie treningu inteligentne trenażery wykorzystują funkcję ERG, czyli nie zwracają uwagi na nachylenie terenu, jakie jest na danej tresie, ważne są tylko waty jakie musisz wykręcić przy określonej kadencji. Osoby, które aktualnie jadą w trybie workout, są obecne normalnie na trasie, jednak pokazane są z tabliczkami zainstalowanymi na kierownicy.

Co to jest tryb ERG?

To opcja dostępna w wybranych trenażerach typu smart. Wyłącza stereowanie oporem zwiazane z nachyleniem danej trasy. Dostosowuje opór konieczny do wykonania treningu w stosunku do kadencji (a nie gradientu). W tym trybie nie musisz bawić się w zmienianie biegów, trenażer sam dostosowuje obciążenie do twojej kadencji. Czyli jeśli masz za zadanie wygenerować 200 watów to przy niskiej kadencji będziesz czuł relatywnie większy opór i odwrotnie – przy wysokiej mniejszy. Waty pozostaną te same.

Ustawki, jazdy grupowe, wyścigi

Najbardziej społeczna forma treningu na Zwift. Kiedyś ludzie zmuszeni byli do szukania się po trasie czy umawiania na konkretną godzinę. Teraz istnieje funkcjonalność, pozwalająca organizować różnego rodzaju wyścigi czy wspólne treningi. Wchodząc do gry po prawej stronie ekranu masz aktualny „rozkład jazdy”. Klikasz na interesujący cię event i komputer automatycznie przenosi cię na start. Gdy jedziesz grupowy workout pamiętaj o tym, żeby przestrzegać określonych w nim zasad i zawsze słuchać lidera, który oznaczony jest na żółto. Gdy jedziesz wyścig, zwróć uwagę do której z grup określających poziom (w/kg) się wklikałeś. Gdy lubisz wyścigi i rywalizację na pewno załozysz też konto na https://www.zwiftpower.com. To platforma, która poprzez połączenie ze Stravą zbiera wszystkie wyniki z wyścigów, robi tam jakieś klasyfikacje etc. Nie używałam jej, więc niestety nic więcej wam o niej nie powiem.

Oficjalna lista eventów Zwift znajduje się tutaj – http://zwift.com/events/

Na czym polegają kategorie w Zwifcie?

By ułatwić prowadzenie wyścigów i ustawek, Zwift wprowadził kategorie, obrazujące poziom sportowy graczy. Kategorie dzielą graczy na grupy ze względu na moc jaką generują na progu FTP. Mamy pięć kategorii:

A – FTP powyżej 4 W/kg
B – FTP pomiędzy 3.2 a 3.99 W/kg
C – FTP pomiędzy 2.5 do 3.19 W/kg
D – poniżej 2.49 W/kg
E – FTP nie ma znaczenia

Od razu uprzedzę pytanie. Nie, nie opłaca się startować w innej niż swoja kategorii, bo albo się zajedziesz, albo Zwift na podstawie mocy jaką uzyskujesz automatycznie przeniesie cię do wyższej.

Volcano ride

Zwift – cena

Tanio nie jest. Za miesięczny abonament zapłacisz 14.99$. Możliwe formy płatności to karta kredytowa/płatnicza lub PayPal. Niestety pod PayPala trzeba też mieć podpiętą kartę. Ja dotychczas tylko doładowywałam konto internetowo z banku. Niestety przy zapłacie za Zwifta PayPal każe ci podpiąć kartę.

Jeśli chcesz sprawdzić, czy Zwift warty jest twoich pieniędzy, załóż konto na platformie, a otrzymasz siedmiodniowy okres testowy (gdzieś czytałam też o opcji 25 km, ale to za mało by sprawdzić funkcjonalność Zwifta).

Zwift.pl – strona na FB

Z zimy na zimę fanów Zwifta przybywa. Na Facebooku bardzo dynamicznie rozwija się grupa Zwift.pl, gdzie głównodowodzący Jacek Tarach robi wielką robotę dla popularyzacji tej gry. Znaczna cześć wiedzy z tego artykułu pochodzi właśnie z Grupy Zwift.pl.
Jeśli masz problemy, nie wiesz jak zainstalować program, coś ci nie działa. Tam zawsze uzyskasz poradę. Najpierw warto zajrzeć do zakładki z plikami, a gdy tam nie znajdziesz satysfakcjonującej odpowiedzi, zapytaj na forum.

To grać czy nie grać?

Zwift wykorzystuje wszystko, co daje nam wirtualna rzeczywistość – jest gryrywalizacja, są emocje, kolejne levele i zdobywane archievementy. Za wyjeżdżone kilometry i jednostki treningowe dostajemy gwiazdki, jak w klasycznym psychologicznym systemie motywacyjnym.
I wiecie co? To działa.

Człowiek jest prosty i lubi proste metody. Zwift ma w sobie niemal wszystkie cechy wciągającej gry. Od coraz bardziej popularnego ostatnio e-sportu na szczęście różni się jedną zasadniczą kwestią – wymaga aktywności. I to nie małej aktywności.
Do tego gra ta jest bardzo rzeczywista, wchodzimy w nią i spotykamy znajomych, ludzi, z którymi na codzień spotykamy się na ustawkach, wyścigach, wycieczkach.

Po miesiącu ze Zwiftem, wiem że to działa. Bez względu na to, jaka jest twoja motywacja, zabawa jest przednia. Kto lubi cyferki, tego na pewno przekona fakt, że od momentu podłączenia trenażera pod komputer, ilość godzin spędzonych przeze mnie na siodełku wzrosła o 150%. Dla zwykłego utrzymania kondycji to wynik, przyznajcie, niebagatelny.

I nie, nie martwcie się, nie zostałam zagorzałą fanką kiszenia się w czterech ścianach. Zwyczajnie wykorzystuję sytuacje i możliwości, jakie daje mi życie. Jasne, mogłabym w tygodniu na łeb na szyję lecieć z pracy przed zmrokiem, zakładać maskę antysmogową, przeciskać się przez tabuny samochodów, by godzinkę pokręcić za miastem. Tylko po co? Wolę na spokojnie wsiąść sobie na trenażer o godzinie, kiedy mi pasuje, nie marnować czasu na dojazd w fajne miejsce i efektywnie wykorzystać czas poświęcony na trening (czy jak tam nazwać zimowe utrzymanie formy). Wszystko jest dla ludzi. Pamietajcie.

A zatem – Let’s Zwift i widzimy się w wirtualnej rzeczywistości:)

Jazda grupowa.

Czy ten wpis był pomocny?

Kliknij gwiazdkę!

Średnia ocena 0 / 5. Oceniłeś wpis 0

Brak ocen. Bądź pierwszy!

Chcesz więcej?

Zajrzyj na moje inne kanały!

Bardzo mi przykro, że nie znalazłeś tu niczego dla siebie!

Pomóż mi ulepszyć tego bloga!

Powiedz, jak mogę to zmienić?

Chcesz więcej takich materiałów?
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Picture of Dorota Juranek

Dorota Juranek

Jeżdżę na rowerze, odkrywam nowe trasy i miejsca, robię zdjęcia oraz tworzę filmy. Pasją do podróżowania dzielę się tutaj oraz na kanale YouTube.
Wszystkie wpisy »

komentarze

27 Responses

  1. Pawlacz pisze:
    21 grudnia 2017 o 09:44

    bardzo fajny artykuł, popraw sobie tylko ten błąd w ramce o trybie ERG: „będziesz czół relatywnie” ;)

    pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 grudnia 2017 o 10:25

      Dzięki :)))

      Odpowiedz
  2. bobiko pisze:
    21 grudnia 2017 o 10:02

    Niestety nie każdy ma warunki, żeby móc wykręcać wirtualne kilosy na zwifcie ;)

    ale dzięki za kompedium wiedzy w jednym poście. przybliżyło mne do tego, jak działa ten zwift i na co patrzeć przy … zakupie ewentalnego trenażera ;-)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 grudnia 2017 o 10:25

      Dlaczego? Przecież wystarczy zwykły trenażer za kilka stówek i czujnik prędkości. Jest mniej fajnie, ale też wkręca.

      Odpowiedz
      1. bobiko pisze:
        21 grudnia 2017 o 11:07

        @Mamba: ano dlatego ze nie mam warunków lokalowych. chyba ze można by zaaranzować piwnice w bloku ale tam to z kolei jest problem z Internetem i umiejscowieniem roweru :D

        Odpowiedz
        1. mamba pisze:
          21 grudnia 2017 o 11:19

          Eee. Jak mieszkałam w 33 metrowej kawalerce z drugą osobą to było gdzie. Dla chcącego nic trudnego. Rower i komputer pod Zwift zajmuje 2 metry kwadratowe :)

          Odpowiedz
  3. Adam pisze:
    21 grudnia 2017 o 11:15

    Ja unikam takich wynalazków, bo na co dzień pracuję przed komputerem i jak sobie pomyślę, że treningi też miałbym przed nim wykonywać… Do tego potem może jeszcze jakaś rozrywka – film / czytanie informacji i wychodzi, że cały dzień przed ekranem. Wolę pobiegać i wykorzystać zimę jako okres dla wzmocnienia całego organizmu. Tym bardziej, że liczy się dla mnie jednak głównie MTB, a nie szosa, więc treningi na siłowni, basenie myślę że bardziej się przydadzą niż trenażer.

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 grudnia 2017 o 11:18

      Dla każdego coś innego. Ja biegać nie mogę, na siłownię chodzę, ale wytrzymałość czasem ciężko zrobić zimą. Dla mnie Zwift to super wynalazek, jednak tak jak pisałam właśnie o to chodzi, bo oszacować, tak jak ty, czy ma to sens w konkretnej sytuacji danej osoby :)

      Odpowiedz
  4. Rolka pisze:
    21 grudnia 2017 o 11:22

    ojej!!! trzeba uważać bo pewien redaktor nie lubi zwiftowców :-) na szczęście nie jeździ na mtb :-)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      22 grudnia 2017 o 18:32

      ufff :) chyba się domyślam który :)

      Odpowiedz
  5. Michał pisze:
    21 grudnia 2017 o 13:42

    Całkiem spoko sprawa, ale w moim przypadku zwiększenie ilości godzin na trenażerze o 150% to dalej będzie zero :(

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      21 grudnia 2017 o 20:11

      Na siodełku :P
      Ja w weekendy dalej jak najbardziej outdoor, ale w tygodniu nie ma opcji się wyrobić i zmotywować.

      Odpowiedz
      1. Michał pisze:
        21 grudnia 2017 o 20:42

        Całkowicie rozumiem, pochwalam, ale nie chcę ;)

        Odpowiedz
        1. mamba pisze:
          22 grudnia 2017 o 18:33

          Rozumiem. Kiedyś przeprowadzę się bliżej lasu :)

          Odpowiedz
  6. Marcin Maj pisze:
    22 grudnia 2017 o 05:13

    Przykro mi ale trenażer jest dla sportowców. Tzn takich co startują dla wyniku/zwycięstwa. Skoro startują, to na treningach katują. Skoro katują, to takie rzeczy jak wizualizacja na kompie do nich nie dotrze. Jeśli dociera to znaczy, że są za mało zmęczeni.
    Ja po zawodach byłem zawsze półprzytomny. Raz mało nie wlazłem pod samochód, a na treningach nie raz i nie dwa horyzont mi się kiwał. Sorry ale sport to zdrowie – psychiczne głównie, bo nie masz siły myśleć i się martwić.
    Poza tym na rolce pot zalewa oczy, kto będzie patrzył wtedy na kompa?!

    Odpowiedz
    1. Maciek pisze:
      22 grudnia 2017 o 13:52

      Kompletnie się mylisz. Wyścigi na zwift to świetna zabawa. I mimo potu zalewającego oczy (i całą podłogę) – trzeba mieć wentylator swoją drogą – obserwować wizualizację na kompie i bieżącą sytuację wyścigową można bez problemu.

      Odpowiedz
    2. mamba pisze:
      22 grudnia 2017 o 18:35

      Marcin. Zupełnie nie. Sportowcy wysokiej klasy jeżdżą w ciepłe kraje i trenażery stosują też w wyjątkowych sytuacjach :)

      Odpowiedz
  7. Maciek pisze:
    30 października 2018 o 10:19

    Mamba , dzięki za ten artykuł/post/wpis jak go zwał tak go zwał
    Dla mnie wyjaśnia wiele kwestii , min. dotyczących trenażera .
    Szukam jakiejś info czy fachowej sugestii czego mam szukać – jeżeli możesz proszę o konkretne dane ( marka , model itp ) do zakupu .
    Wiem z doświadczenia że tradycyjne zachowywanie formy w sezonie zimowym na rowerze stacjonarnym jest po prostu nudne . gapiąc się w tv łapie się na tym że 'kręcę ’ jak bym już robił etap schłodzenia :)
    Wiem ze rywalizacja mnie wciągnie i koniec z zasypianiem :)
    Ludzie nie płaczcie że nie możecie , że za ciężko bo znowu komputer :) kto ma szajbę na rower to wykorzysta wszystko :)
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  8. Przemek pisze:
    29 stycznia 2019 o 15:59

    Od czasu napisania tekstu:
    Można wybierać jeden z dwóch Światów. Watopia domyślnie + jeden dodatkowy.
    Pojawił się nowy Świat – NYC
    Pojawiło się dużo więcej tras w dotychczasowych Światach. W Watopii doszła dżungla i Alpy, w Londynie też kilka dodatkowych opcji/

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      29 stycznia 2019 o 16:14

      Dzięki :) Tak, to jeden z pierwszych tekstów czekający na aktualizację.
      Dwa aktualne to:
      https://mambaonbike.pl/zwift-jak-zaczac-poradnik/
      i to:
      https://mambaonbike.pl/zwift-eventy-wspolne-treningi-meetup/

      Odpowiedz
  9. Michał pisze:
    9 lipca 2019 o 10:39

    Niektórzy to genetyczni maruderzy, patrząc na komentarze ;) Dzięki za garść info. Dobrze że podałaś kilka linków, gdyż każdy rozgarnięty sam znajdzie, ale tak jest wygodniej:) Strong First!!!;)

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      9 lipca 2019 o 20:56

      Polecam się na przyszłość :)
      SIŁA!!!

      Odpowiedz
  10. piotrek pisze:
    17 grudnia 2019 o 17:15

    Jeżeli ktoś trenuje na serio!!! to każda aplikacja tego typu pomoże pokonać pewne „znudzenie” treningiem na trenażerze. Tym bardziej ,że dla tych co wiedzą co to jest trening kolarski jest opcja bez video ,tylko z wykresami i to daje pełną kontrolę nad zaplanowanym treningiem + archiwizacja i możliwość analizy każdego ruchu. Zwift dla mnie to raczej rzeczywiście wirtualna gra. Natomiast trenuję z Rouvy i mimo problemów synchronizacyjnych na razie płacę i próbuję go opanować (chodzi o obsługę) co nie tylko nie jest łatwe ,ale i wkurzające (ustawiczne problemy z synchronizacją dwóch trenażerów) Jednak reasumując moim zdaniem Rouvy jest dla „dorosłych” a Zwift to taka dziecinada. Próbowałem również VirtuGo ,ale coś się z nim stało. Mając ponad 3TB filmów własnych i z wyścigów zawodowców nie można się nudzić przed telewizorem jak to niektórzy twierdzą. Natomiast wpatrywanie się w smartfona czy tablet, to rzeczywiście dodatkowa próba silnej woli. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  11. Bobiko pisze:
    16 kwietnia 2020 o 10:15

    Heh… Dla chcącego nic trudnego :D … faktycznie, po 3 latach odzyskałem trenażer :D

    Odpowiedz
    1. mamba pisze:
      16 kwietnia 2020 o 20:12

      Czyli jednak :)))

      Odpowiedz
      1. Bobiko pisze:
        17 kwietnia 2020 o 14:42

        Tak ;-) ale chyba pakuje z powrotem do kartonu bo luzują już obostrzenia i można rekreacyjnie zapierdzielać ;)

        swoja drogą, mam niezbyt dobre doświadczenie z zwiftem. uszkodzone aktywnosci na koncie, których nie można zreupladować. Na szczescie pliki FIT mozna przesłać na stravę ale nie zmienia to faktu ze … 15USD to zbyt duża kwota jak na taką kijową obsługę (czekam już drugą dobe na odp supportu).

        W tygogdniu to jakoś zsumuje na blogu ;)

        Odpowiedz
  12. piotreks pisze:
    16 lutego 2021 o 11:29

    Jak czytam te „wywody” to mózg mi staje!!! Od roku mamy pandemię!!! Jedna z najlepszych opcji to trenażer. Niekoniecznie Zwift, ale w moim przypadku gdy Rouve nie działa bo potrzebny jest internet co najmniej 20MB to pozostaje tylko ta opcja. Można sobie ustawić DOWOLNĄ ilość swoich!!! treningów. Można ustawić sfilmowane trasy wyścigów i dokładnie w czasie rzeczywistym ustawić trening w/g miernika mocy z roweru. Ja tak przejeżdżam treningi przedwyścigowe. Można się ZAJECHAĆ na śmierć i nic nie zalewa oczu. Bzdury kompletne. Potrzeba tylko trenażer smart, dwa monitory – telewizory i trochę samozaparcia bo jest to potężny wysiłek. Dla tych co im się wydaje ,że z góry jest „łatwiej” to jak nie masz trenażera za 5 tyś. to zapomnij. Można „puścić, ale wtedy twój wykres mocy będzie nierealny. Często jadąc z góry „dodajemy” szybkość. jak ją osiągnąć? – moc w pedały. Każdy trening to przemyślany plan treningowy polegający na kontroli wszystkich twoich parametrów. Zalewanie oczu to na maksymalnym wysiłku!!! a to jest totalny błąd. Jeżdżenie na „maxa” nic kompletnie nie daje. Są strefy, mocy ,pulsu, kadencji itp parametrów. Trzeba się DOKSZTAŁCIĆ. A to boli!!! bardziej niż bezsensowne deptanie w pedały. Sezon to 11 miesięcy podzielone na 4 strefy. Polecam książki Joe Friela.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

przeczytaj też to

warszawa gdańsk trasa rowerowa
bikepacking

Warszawa – Gdańsk czyli dobry pomysł na długi weekend

5 (3) Warszawa – Gdańsk: Trzy dni, 450 kilometrów, hamak zamiast hotelu i szum lasu

więcej »
15 maja 2025 Brak komentarzy
szlak wokół zalewu szczecińskiego
bikepacking

Rowerowy Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego – wszystko, co musisz wiedzieć

4.8 (8) Szlak Wokół Zalewu Szczecińskiego robi się coraz popularniejszy. Warto go przejechać zanim na

więcej »
24 kwietnia 2025 Brak komentarzy
liv langma advanced
recenzje

Liv Langma Advanced Pro – rower szosowy dla dziewczyny

5 (1) W świecie rowerów szosowych, gdzie każdy detal ma znaczenie, Liv Langma Advanced Pro

więcej »
15 kwietnia 2025 Brak komentarzy
porady

Jak wyprać puchową kurtkę? Poradnik krok po kroku.

5 (3) W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, że twoja ulubiona puchowa kurtka,

więcej »
3 kwietnia 2025 Jeden komentarz
WIĘCEJ
Facebook Youtube Instagram
Postaw mi kawę na buycoffee.to

© 2023  All rights reserved.
Dorota Juranek Mamba On Bike
NIP 6342577792