Livigno – spis treści
Livigno – Prolog
Livigno – Lago di Cancano
Livigno – Panoramica Trail
Livigno – Choroba wysokościowa
Livigno – kolejny nudny dzień.
Livigno – Passo Stelvio
Livigno – Piątka z Madonną
Livigno – Bernina Express downhill
Brak konsekwencji w prowadzeniu bloga bywa zgubny.
Każdy dzień tutaj to nowe miejsca, ludzie, widoki, trasy.
Jak nie siądziesz wieczorem i nie naskrobiesz kilku zdań na gorąco, bądź pewny, że dnia następnego wszystkie te widoki i sytuacje zleją się ze sobą i gdyby nie katalogi w komputerze, daty na zdjęciach i filmach nie zapamiętasz co było kiedy.
Tak jest z tym wpisem. Weny wieczorem nie było, odłożyłam więc laptopa na nocną szafkę i teraz mam niemały kłopot, bo wena dalej nie wraca, a głowa przeładowana wrażeniami nie działa jak trzeba.
Pozostaje ratować się zdjęciami, których na szczęście narobiliśmy znów sporo.
Masyw Carosello bardzo nam się spodobał. Przede wszystkim chyba przez to, że 1000 metrów przewyższenia można zrobić kolejką i dopiero potem męczyć się już na graniach i szczytach.

Nieprzewidywalna pogoda tego dnia dopisała.

Wybraliśmy się w kierunku Monte Rezze zaliczając przy okazji trochę jazdy, a raczej spacerów po śniegu.




Na szczycie miła niespodzianka – mini schronisko i uroczyste powitanie przez nie byle kogo, bo samą Madonna del Soccorso.


Przywitaliśmy się grzecznie i z racji iż był tam znaczek który bardzo nam się nie podobał… musieliśmy opuścić miło wyglądające agrafki i wrócić tą samą drogą, którą przybyliśmy.

Jednak zanim jeszcze rzuciliśmy się w wir singlowych zjazdów spotkała nast taka o miła sytuacja.

Myśleliśmy, że w owym miejscu ustronnym czai się kolejna Maryjka.
Jednak nie…

Widok wielce mnie uradował.

Jedno z najprzyjemniejszych siknięć w moim życiu – 2900 m n.p.m. :)
Po tylu nowych doznaniach zjazd był szybki i szybszy, bowiem do Val Federii prowadził singiel ze stravowym segmentem, na którym ostatnio przy wielkiej ilości turystów miałam ostatni czas. Moje ego nie pozwoliło mi tak tego zostawić. Niestety tym razem krowy utrudniły zadanie i zamiast QOM jest miejsce trzecie do poprawienia.
Schronisko w dolinie mocno kusiło, by się zatrzymać, niestety na ten dzień zaplanowany był jeszcze jeden podjazd. Choć może lepiej byłoby napisać wypycho-podjazd na Passo Cassana i mini wizytę w Szwajcarii.
Łatwo nie było i mimo mega widoków nastroje nie pozwoliły na robienie zbyt wielu zdjęć.
Szwajcarię zaliczyliśmy, zjazd szutrem, który bynajmniej również do łatwych nie należał także.
W nagrodę, wreszcie z zupełnie bliska, postanowiły pokazać się nam świstaki, które dotychczas tylko świstały i biegały w oddali po zboczach.


Livigno – Carosello (2700) – Monte delle Rezze (2958) – Lago Salin – Alpe Federia szlak 163 – Val Federia – Passo Cassana (2694) – Val Federia – Livigno